REKLAMA

Masz auto z silnikiem diesla? Do stolicy Włoch wkrótce nie wjedziesz

Rzym postanowił podążać ścieżką wyznaczoną wcześniej przez inne europejskie miasta. W trosce o jakość powietrza i emisję dwutlenku węgla od listopada dla samochodów z silnikami wysokoprężnymi sprzed 2006 r. ustawiono szlaban. Ale to dopiero początek, wkrótce diesle zostaną całkowicie wykopane za mury Wiecznego Miasta.

Rzym diesel zakaz
REKLAMA

Od 168 do 679 euro - tyle wynoszą kary za złamanie zakazu, jaki właśnie zaczął obowiązywać w Rzymie. Dotyczy pojazdów z silnikami wysokoprężnymi, które spełniają normę Euro 3, czyli te zarejestrowane do 2006 r. Zakaz obejmuje wszystkie samochody prywatne.

REKLAMA

Dla pojazdów używanych do transportu towarów wprowadzono okres przejściowy do 31 marca 2020 r. Do tego czasu ciężarówki z silnikami wysokoprężnymi będą mogły poruszać się tylko po wyznaczonych obszarach od poniedziałku do piątku z wyjątkiem świąt od godziny 7.30-10.30 i 16.30-20.30.

Virginia Raggi, burmistrz Rzymu, wyrzucenie diesli zapowiadała już rok temu podczas konferencji Women4Clkimat w Meksyku.

Rzym idzie w zielone i stawia pierwszy krok

Virginia Raggi nie ukrywa, że to dopiero początek zmian. Tylko po ich podjęciu możliwe będzie ustanowienie całkowitego zakazu dla diesli w Rzymie od 2024 r. Zakaz dla silników spełniających normę Euro 3 nastąpił po wprowadzeniu wcześniejszych dla norm Euro 2 i Euro 1. Burmistrz stolicy Włoch przekonuje, że zakaz obejmie ok. 24 tys. aut. Niedogodności, jakie spotkają ich posiadaczy z tytułu podjętej decyzji, będą niewspółmierne w stosunku do korzyści płynących z faktu poprawy jakości powietrza. 

Europejska Agencja Środowiska wskazuje, że Włochy charakteryzują się największą liczbą przedwczesnych zgonów, spowodowanych przez opary dwutlenku azotu emitowane przez pojazdy z silnikami wysokoprężnymi. Dlatego Giorgio Zampetti, dyrektor generalny Legambiente, jednej z najprężniej funkcjonujących we Włoszech organizacji ekologicznych, przekonuje, że poszczególnym miastom na Półwyspie Apenińskim, jaki i całemu krajowi, przydałaby się jakaś jednolita strategia. Inaczej nie ma szans na jakąkolwiek zmianę. Tymczasem co najmniej jeden z dwóch dziennych limitów zanieczyszczeń, dotyczących emisji drobnych cząstek stałych i ozonu, był przekroczony w 55 stolicach regionalnych Włoch.

Inni dali już przykład

Zdaniem Legambiente zanieczyszczenie komunikacyjne to spore wyzwanie dla Włochów. Jak wskazują wyniki badań aż 65,3 proc. podróży organizowana jest tam samochodem. A tamtejszy smog dopingowany jest emisją z ponad 38 mln aut.

Włoskie miasta do tej pory starały sobie radzić ze smogiem komunikacyjnym, jak tylko umiały. Na północy kraju wprowadzono „targhe alterne”, zgodnie z którym samochody z tablicami rejestracyjnymi rozpoczynającymi się od nieparzystych lub parzystych numerów są w niedziele na przemian zakazywane na drogach.

W Mediolanie postawiono na inne rozwiązanie. Od 21 stycznia 2019 r. wprowadzono zakaz dla aut z silnikiem wysokoprężnym spełniających normy Euro 0, 1, 2 i 3 (czyli każdy samochód z silnikiem wysokoprężnym sprzedany w Europie sprzed 2006 r.). Na wszystkich trasach wjazdowych i wzdłuż granic miasta ulokowano w sumie 180 kamer do identyfikacji pojazdów. Drugim krokiem ma być postawienie szlabanu dla samochodów spełniających normę Euro 4 - czyli z silnikiem wysokoprężnym, sprzedawane od 2009 r. Na te z Euro 5 czas ma przyjść w 2024 r.

Jak na antydieslowej fali płyną polskie miasta?

Od lipca 2016 r. diesle wyprodukowane przed 1997 r. nie mają wstępu do Paryża. Od 2025 r. szlaban postawiony będzie przed wszystkimi autami z silnikiem wysokoprężnym niezależnie od roku produkcji. Tak samo chcą zrobić chociażby w Atenach i Madrycie. Z kolei w Londynie zamierzają wprowadzić zakaz dla sprzedaży takich aut od 2040 r. 

Z danych NIK wynika, że do naszego kraju w poprzednim roku sprowadzono prawie pół miliona diesli. Zdecydowana większość z nich (97 proc.) emituje więcej rakotwórczych tlenków azotu niż dopuszczają normy. Jeszcze przed ostatnimi wyborami rząd miał pochylić się nad projektem ustawy pozwalającej miastom wprowadzać strefy ograniczonej emisji. Z takiej możliwości chcą skorzystać między innymi Warszawa i Kraków.

REKLAMA

Na razie defensywa diesli oznacza ofensywę CO2

Analiza przeprowadzona przez Jato Dynamics na 23 rynkach europejskich wskazuje na bezpośrednią zależność między sprzedażą silników na olej napędowy a emisją dwutlenku węgla. Całkowita średnia emisja CO2 wzrosła w ubiegłym roku o 2,4 g/km do 120,5 g/km - najwyższej wartości od 2014 r.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA