REKLAMA

Tej wojenki Ryanair gorzko pożałuje. Biura podróży właśnie ujawniły, jak zaoszczędzić na lotach 70 proc.

Ryanair lubi wdawać się w wojenki. Lowcost atakuje innych przewoźników, śmieje się z pasażerów, a ostatnio uderzył też w agregatory połączeń lotniczych. Tego ostatniego może gorzko pożałować. (fot. David Precious/Flickr.com/CC BY 2.0).

Tej wojenki Ryanair gorzko pożałuje. Biura podróży właśnie ujawniły, jak zaoszczędzić nawet 70 proc.
REKLAMA

Niedawno pisaliśmy o nowym narzędziu, które Ryanair udostępnił klientom. Irlandczycy pozwalają na porównywanie cen biletów kupowanych poprzez aplikację i swoją stronę oraz tych, rezerwowanych przez witryny należące do pośredników.

REKLAMA

Lowcost jest pewny swego. Reklamując „Price Checker” dowodził, że klienci korzystający z agregatorów potrafią przepłacić nawet o kilkadziesiąt procent. W komentarzu pod tekstem jeden z czytelników napisał nam jednak, że porównał koszt zakupu biletu bezpośrednio u Ryanaira i na stronie esky.pl. I wyszło mu, że u pośrednika jest… taniej.

Nie powiem, nieco nas to zaintrygowało. Rozesłaliśmy pytania do polskich agregatorów. Odpowiedziało tylko wspomniane esky.pl. I to w tonie, który Ryanairowi z pewnością nie przypadnie do gustu.

Rzecznik serwisu Deniz Rymkiewicz tłumaczy, że główną zaletą internetowych biur podróży (OTA) jest możliwość porównywania cen lotów na tej samej trasie między różnymi lowcostami i regularnymi liniami. Wyniki bywają mocno nieoczywiste.

Często pod tanimi ofertami, nieuwzględniającymi cen bagażu (taki jest model biznesowy tanich linii), kryje się porównywalna bądź wyższa cena w stosunku do linii regularnych

– wyjaśnia

Dlaczego tak się dzieje? Tanie linie lubują się w naliczaniu opłat za wszystko, co nie jest przelotem. Znany żart mówi, że gdyby szef Ryanaira Michael O’Leary trafił do pubu obsługującego klientów według jego własnych zasad, menedżer musiałby dodatkowo zapłacić za kufel, miejsce do siedzenia i usługę nalania piwa.

Lowcosty kasują pasażerów przede wszystkim na bagażu podręcznym, możliwości wybrania miejsca w samolocie czy pierwszeństwa w wejściu na pokład. Regularne linie mają to wszystko zazwyczaj w standardzie.

Do tego zdaniem Rymkiewicza dochodzi wygoda. Dodatkowe opcje, takie jak pobliskie lotniska lub kalendarze cenowe, umożliwiają znalezienie optymalnej cenowo oferty.

Pojedyncze linie lotnicze posiadają ofertę ograniczoną geograficznie i czasowo w zakresie realizowanych połączeń. W eSky.pl klienci nie muszą mierzyć się z tymi ograniczeniami, wybierając spośród ofert wielu przewoźników w jednym miejscu

– wskazuje.

I dodaje:

Na przykład klienci mogą wybrać połączenie w jedną stronę jedną linią lotniczą, a z powrotem drugą. Porównując oferty w ten sposób, można oszczędzać czas i pieniądze. Wybiórcze porównywanie cen na przykładzie jednego konkretnego połączenia jedną linią lotniczą jest niezasadne, gdyż nie odzwierciedla to wachlarza możliwości, jakie daje klientom OTA

– przekonuje rzecznik esky.pl

Agregatory: zniżki sięgają 70 proc.

Agregatory pozwalają także na łączenie w ramach jednej podróży lotów różnych przewoźników (np. low-coastów i regularnych), dzięki czemu pasażerowie dostają dostęp do kierunków, które nie zawsze są dostępne w ofercie jednej konkretnej linii lotniczej.

REKLAMA

Takie połączenia sprawdzają się zarówno na krótszych dystansach, jak i dalekich, gdzie łączone loty z przesiadkami realizowane przez różnych przewoźników dają możliwość sporych oszczędności, które czasami sięgają 70 proc. wartości standardowego biletu

– puentuje Rymkiewicz
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA