Jeśli jesteś odpowiednio majętny, możesz mieć w Polsce swój własny raj podatkowy i śmiać się z tych, którzy płacą podatki. Skarbówka w najnowszej interpretacji potwierdziła, że umiejętnie skonstruowana fundacja rodzinna pozwala w pełni legalnie korzystać ze zwolnienia z CIT-u. W praktyce oznacza to, że dzięki takiej optymalizacji „na fundację rodzinną” niemal żadne zyski z inwestycji nie są opodatkowane.

Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w grudniowej interpretacji podatkowej potwierdził, że fundacja rodzinna może legalnie korzystać z szerokiego zwolnienia z CIT, jeśli działa w ramach dozwolonego katalogu działalności. Chodzi o przychody z dywidend, odsetek od pożyczek spółkom zależnym, czynszu z najmu oraz zysków ze sprzedaży akcji i funduszy inwestycyjnych, które mieszczą się w ustawowym katalogu.
W praktyce oznacza to, że wystarczy dobrze skonstruować wehikuł optymalizacyjny noszący niewinną nazwę „fundacja rodzinna”, by nie płacić podatków, które płaciłoby się jako normalnie działająca spółka.
Fundacja rodzinna, czyli podatku nie płacisz
W interpretacji skarbówka podkreśliła, że wszystkie typowe przychody inwestycyjne i pasywne, jeśli fundacja je reinwestuje, są w pełni zwolnione z CIT-u. Oznacza to, że środki zgromadzone w fundacji mogą pracować dalej, bez konieczności odprowadzania podatku. Zwolnienie obejmuje całą fundację i dotyczy wyłącznie działalności przewidzianej przepisami.
Interpretacja rozwiewa też wątpliwości, że moment powstania przychodu nie ma żadnego znaczenia. Skarbówka wyjaśnia, że skoro przychody są podmiotowo zwolnione z opodatkowania, to nie ma sensu ustalać, kiedy dokładnie powstaje przychód dla celów podatkowych. W praktyce oznacza to, że fundacja nie musi śledzić daty otrzymania dywidend czy odsetek – z punktu widzenia CIT-u nie powstaje przychód podatkowy.
To wszystko oznacza, że zakładając rodzinną, można całkowicie legalnie reinwestować cały majątek w fundacji bez konieczności jego natychmiastowego wypłacania beneficjentom. Dywidendy, odsetki, czynsz czy zyski kapitałowe mogą sobie spokojnie rosnąć w fundacji, a CIT w ogóle nie jest naliczany.
Więcej o sprawach podatkowych poczytasz na Bizblog.pl:
Skarbówka zaznaczyła, że opodatkowanie CIT-em pojawia się tylko w przypadku działalności wykraczającej poza ustawowy katalog. Jeśli fundacja prowadzi działalność handlową, wynajmuje przedsiębiorstwa powiązanym podmiotom lub generuje przychody nieobjęte katalogiem, to obowiązuje standardowa stawka 25 proc., a poza tym fundacja działa praktycznie bez podatku.
Interpretacja potwierdza też, że preferencje obejmują bardziej skomplikowane operacje, jak zbycie udziałów, akcji, certyfikatów inwestycyjnych czy jednostek uczestnictwa w funduszach. Wszystkie te działania mieszczące się w katalogu art. 5 ustawy o fundacji rodzinnej pozostają zwolnione z CIT-u.
W praktyce oznacza to, że umiejętnie zaprojektowana fundacja rodzinna pozwala legalnie „omijać” CIT w przypadku większość typowych przychodów inwestycyjnych i pasywnych. Skarbówka wprost potwierdza, że przestrzeganie katalogu działalności daje pełną ochronę podatkową, a reinwestowanie majątku jest w pełni preferowane.
Mistrzostwo marketingu
Fundacja rodzinna to prawdziwe mistrzostwo marketingu. Nazwa budzi ciepłe skojarzenia z kultywowaniem tradycji i troską o bliskich, ale w praktyce jest to wehikuł agresywnej optymalizacji podatkowej. Fundacja rodzinna to dziś tak naprawdę sposób na to, bogaci mogli nie płacić podatków od wielkich zysków, a politycy ukrywać swoje wielomilionowe majątki przed opinią publiczną.
Wprowadzone w maju 2023 r. fundacje rodzinne miały być narzędziem wzmacniającym polskie firmy i pomagającym w przekazywaniu majątku między pokoleniami. Politycy obiecywali, że to sposób na zatrzymanie kapitału w kraju i ochronę dorobku rodzinnych przedsiębiorstw podczas sukcesji, czyli głównie w przypadku śmierci założyciela firmy. Stworzono jednak raj podatkowy, w którym można anonimowo zaparkować kapitał, którym nie zainteresuje się skarbówka.
Do tej pory zarejestrowano niemal 3 tys. fundacji rodzinnych, a kolejne setki, jeśli nie tysiące, wciąż czekają na rejestrację. Fundacje te stały się narzędziem zaawansowanej optymalizacji podatkowej. Pozwalają one na obniżenie opodatkowania dywidend – zamiast standardowych 34-38 proc., skuteczna stawka może wynosić około 13-15 proc. Najbliżsi członkowie rodziny, tacy jak małżonek, dzieci, wnuki, rodzice czy rodzeństwo, nie płacą PIT-u przy wypłacie środków, co dodatkowo zmniejsza rzeczywiste obciążenia.
Korzyści wykraczają jednak poza same dywidendy. Wypłaty liczone w milionach złotych nie podlegają daninie solidarnościowej ani składkom ZUS, co sprawia, że takie środki są korzystniej traktowane niż standardowe wynagrodzenie czy umowy zlecenia. Nawet wielomilionowe świadczenia roczne pozostają praktycznie wolne od typowych obciążeń nakładanych na pracowników i przedsiębiorców.
Jak właśnie potwierdziła omawiana interpretacja skarbówki, fundacje rodzinne umożliwiają też reinwestowanie całego zysku bez podatku CIT, przewyższając pod tym względem estoński CIT. Zwykła spółka inwestuje po odliczeniu podatku, natomiast fundacja może powiększać majątek w całości. Dzięki temu kapitał w takich strukturach rośnie znacznie szybciej niż w tradycyjnych firmach.
Ponadto fundacje pozwalają na wynajem nieruchomości i sprzedaż wcześniej wniesionych aktywów bez konieczności płacenia CIT-u. Podatek w wysokości około 13-15 proc. naliczany jest dopiero przy wypłacie do rodziny. Majątek przekazywany dzieciom i wnukom nie podlega podatkowi od spadków i darowizn, a dochody z akcji czy lokat pozostają wolne od podatku Belki. Formalnie jachty, rezydencje czy kolekcje sztuki stają się własnością fundacji, a nie osoby fizycznej.






































