REKLAMA

„Prawdziwy pogrom”. Otwierają kopertę z rachunkami i za chwilę już ich nie ma. Przez Polskę przelewa się fala bankructw

Północna Izba Gospodarcza w Szczecinie skontaktowała się z kilkudziesięcioma przedsiębiorcami z regionu, żeby sprawdzić ich nastroje. Powiedzieć, że są kiepskie, to nic nie powiedzieć. Trudno się dziwić i żądać pozytywnego nastawienia, po tym jak większość z nich otrzymało nowe rachunki za energię i ciepło powiększone o nawet kilkaset procent. Sprawa jest na tyle poważna, że właściciele firm mówią wprost, że zawieszenie cen energii to jedynie przełożenie w czasie egzekucji w ich przypadku.

„Prawdziwy pogrom”. Otwierają kopertę z rachunkami i za chwilę już ich nie ma. Przez Polskę przelewa się fala bankructw
REKLAMA

Rachunki za prąd i ciepło przyprawiają przedsiębiorców o palpitację serca,. Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie, jest przerażona odpowiedziami przedsiębiorców, którzy skarżą się na zbyt wygórowane ceny energii. Dotyczy to zarówno fabryk, hal magazynowych i logistycznych, a także sektora małych i średnich przedsiębiorstw, w szczególności firm usługowych i gastronomii, cukiernictwa, piekarnictwa oraz rzemiosła spożywczego.

REKLAMA

Przedsiębiorcy twierdzą, że są coraz bardziej pod ścianą, bo kolejnych podwyżek nie są w stanie wpisać w koszt działania firmy. Wtedy, jak wyliczają, talerz zupy musiałby kosztować co najmniej 20 zł, a obiad domowy jakieś 35 zł.

Mamy tutaj prawdziwy pogrom

– przyznaje Hanna Mojsiuk.

Problem nie dotyczy tylko zachodniopomorskiego. Z podobną sytuacją mamy do czynienia w całym kraju. Fala plajt w gastronomii i w usługach przewala się m.in. przez Warszawę, Łódź i Katowice. Od nowego roku z mapy Łodzi zniknęła między innymi piekarnia Rogal, z 42-letnim doświadczeniem. 

Ma to związek z rosnącymi cenami gazu, obecnie płacę miesięcznie 6 tys. zł, natomiast od stycznia miałoby to być aż dziesięć razy więcej, czyli 60 tys. zł - tłumaczył jeszcze w grudniu ub.r. Andrzej Wolski, właściciel piekarni Rogal, w rozmowie z „Dziennikiem Łódzkim”.

Ceny energii i ciepła: podwyżki nawet 300 proc.

Pytani przez Północną Izbę Gospodarczą w Szczecinie przedsiębiorcy przyznają, że tak trudno prowadzić biznes w sektorze MŚP jeszcze nie było nigdy. Podwyżki rachunków za energię sięgają nawet 300 proc. i więcej.

Otrzymujemy informacje, że obroty lokalu z obiadami domowymi potrafią wynosić 100 tysięcy złotych miesięcznie, a i tak taki lokal przynosi straty w takich miesiącach jak listopad czy grudzień. Tylko w ostatnich dniach w samym Szczecinie zamknęło się kilka restauracji, w tym bardzo aktywni członkowie Północnej Izby Gospodarczej - tak sytuację ocenia dr Piotr Wolny, dyrektor biura Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.

Eksperci przy tej okazji przypominają, że w gastronomii ciagle przeprowadza się sporo czynności windykacyjnych. Gorzej pod tym względem jest tylko w transporcie. 

Liczba windykacji w gastronomii jest obecnie wyższa niż w czasie pandemii. Jedyne co nam pozostaje to apelować do konsumentów: wspierajcie swoje ulubione restauracje, kawiarnie, bistra, bary. To dla ich właścicieli bardzo trudny czas - przyznaje Małgorzata Marczulewska, windykator i prezes Grupy AVERTO.

Zamrożenie cen prądu to zawieszenie egzekucji w czasie

Przedstawiciele gastronomii i usług tłumaczą, że przez pandemię jakoś się dało przejść w miarę suchą stopą. Była pomoc rządu i możliwość odrabiania strat. Ale najgorsze, że w tym czasie, kiedy raz niektóre podmioty otwierano, a raz zamykano - nie było możliwość zbudowania jakiejkolwiek poduszki na jeszcze gorsze czasy. I ceny energii i ciepła teraz dobijają nawet najbardziej wytrwałych. 

Są to firmy, które nie wyłączą kuchenek, nie wyłączą lodówek i nie mogą wysłać pracowników na pracę zdalną - zwraca uwagę szefowa Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.

Przedsiębiorcy nie mają jednak zamiaru czekać w nieskończoność z założonymi rękami na dalszy rozwój wypadków. Przygotowali apel do rządu i do Rzecznika MŚP.

REKLAMA

Nasze oczekiwania to przygotowanie wspólnego frontu wsparcia dla sektora MŚP, a szczególnie gastronomii, cukiernictwa, piekarnictwa i rzemiosła spożywczego. To sektory energochłonne, które właśnie przeżywają dramaty związane z odpowiedzią na pytanie: czy damy radę dalej istnieć - tłumaczy Hanna Mojsiuk.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA