REKLAMA

Zaskakujący efekt Polskiego Ładu. Podatnicy w lekkim szoku, a ma być jeszcze lepiej. I co, łyso wam, libki?

Zanim zaczęła się wojna w Ukrainie, tygodniami z czołówek gazet nie schodził Polski Ład najczęściej opisywany jako totalna katastrofa, która uderza w uczciwie pracujących Polaków. Można było odnieść wrażenie, że stracą na nim niemal wszyscy, bo ci, którzy naprawdę zyskują, nie mieli głosu. Teraz go zyskali. 81 proc. Polaków twierdzi, że na reformie zyskało, albo przynajmniej nie straciło. I tak miało być.

Zaskakujący efekt Polskiego Ładu. Podatnicy w lekkim szoku, a ma być jeszcze lepiej. I co, łyso wam, libki?
REKLAMA

Co oczywiście nie zmienia faktu, że Polski Ład został fatalnie przygotowany i miał milion skandalicznych luk - w najlepszym wypadku godnych politowania. Nadal ma.

REKLAMA

Ale plan był taki, żeby zmienić w systemie podatkowo-składkowym redystrybucję dochodów i wygląda na to, że się to jakimś cudem częściowo udało. Zamiast więc wierzyć zafałszowanemu przez grupy lobbystów obrazowi sytuacji, którym byliśmy bombardowani tygodniami, spójrzcie, jakie naprawdę są skutki Polskiego Ładu.

Polski Ład. 81 proc. Polaków się cieszy (albo nie płacze)

Badanie na reprezentatywnej próbie Polaków zrobił IBRiS dla serwisu 300Gospodarka. Ważne, że zostało ono przeprowadzone w trzecim tygodniu lutego, a więc tuż przed atakiem Rosji na Ukrainę, ale już w momencie, w którym większość z nas była w stanie ocenić realne skutki reformy we własnym budżecie domowym. Większość, bo freelancerzy mogą być jeszcze zagubieni i dowiedzą się tego dopiero za rok rozliczając PIT.

Okazuje się, że 81 proc. na Polskim Ładzie zyskało albo przynajmniej nie straciło, nie ma się więc o co wściekać.

Korzyści dominują przede wszystkim wśród osób z miesięcznym dochodem „na rękę” nie przekraczającym 2 tys. zł - w tej grupie aż 95 proc. osób twierdzi, że skorzystało na zmianach w podatkach.

W grupie z miesięcznym dochodem na rękę w przedziale od 2 tys. do 4 tys. zł reforma jest korzystna lub neutralna dla 79 proc. osób.

W przedziale osób z miesięcznymi zarobkami od 4 do 7 tys. zł reforma jest pozytywna lub neutralna dla trzech czwartych, przy czym 30 proc. osób z tej grupy wskazało na zyski, a 45 proc. na brak zmiany wysokości dochodu pod wpływem Polskiego Ładu.

Kto zatem traci? Ci, którzy zarabiają powyżej 7 tys. zł netto - 82 proc. ankietowanych w tej grupie deklaruje, że z powodu Polskiego Ładu dochód im spadł. Ale przecież tak właśnie miało być.

Ciekawe, jak ta grupa, która rzeczywiście na reformie podatkowo-składkowej traci, była w stanie zamieszać wszystkim innym w głowach, narzucając w debacie publicznej narrację, że Polski Ład będzie fatalny w skutkach dla wszystkich.

Jeszcze na przełomie stycznia i lutego mieliśmy w głowach taki chaos, że jak pokazało przeprowadzone wówczas przez CBOS badanie, tylko 22 proc. ankietowanych uważało, że na Polskim Ładzie zyska, a 28 proc. że straci. Kolejne 20 proc. sądziło, że reforma będzie dla nich neutralna, co w sumie daje maksymalnie 48 proc. tych, którzy nie tracą lub zyskują,  a 30 proc. nie potrafiło tego jeszcze zupełnie ocenić.

Zysk podatników: 11 mld zł

Swoją drogą, ten lament najlepiej zarabiających grup w społeczeństwie przyniósł swój skutek, bo udało im się jednak ugrać coś więcej. 

Jak wyliczało Centrum Analiz Ekonomicznych CenEA, Polski Ład został tak zaprojektowany, że jeszcze wiosną ubiegłego roku 10,9 mln gospodarstw domowych miało na Polskim Ładzie zyskać więcej niż 10 zł miesięcznie, dla 1,5 mln zmiany miały być neutralne, a stracić miało 1,4 mln gospodarstw domowych, z czego tylko 0,4 mln więcej niż 250 zł, a 1 mln między 10 zł a 250 zł. Podsumowując: 12,4 mln vs. 1,4 mln.

Ale naciski jesienią spowodowały, że już w październiku grupa gospodarstw domowych, która miała zyskać lub nie stracić zwiększyła się do 13 mln a tracących zmniejszyła do 0,8 mln.

Ale jeszcze mocniej zmienił się bilans kwotowy zysków i strat. Wiosną zyski gospodarstw domowych miały sięgnąć 28,8 mld zł, a straty 23,7 mld zł. To oznacza, że budżet musiałby z własnej kieszeni dorzucić 5,1 mld zł, bo za dużo rozdał biednym albo za mało zabrał bogatym – jak kto woli.

Ale już jesienią cały plan redystrybucji jeszcze bardziej przestał się spinać, bo trzeba było uciszyć trochę najgłośniej krzyczących i różnica pomiędzy zyskami budżetu a stratami, czyli tym, co rozda się Polakom, zwiększyła się z 5,1 do 16,5 mld zł.

REKLAMA

To właśnie były ustępstwa, na których skorzystała ta bogatsza część Polski np. dzięki temu, że rząd trochę wymiękł i nie każdy musi płacić bezwzględnie 9 proc. składki zdrowotnej. Wrócę do szacunków CenEA - jesienią Centrum policzyło, że zysk podatników w wysokości ponad 11 mld zł wylądował głównie w kieszeniach 10 proc. najlepiej zarabiających Polaków, bo ich straty pomniejszyły się o ok. 40 proc. w stosunku do pierwotnych założeń Polskiego Ładu.

A to przecież jeszcze nie koniec. Pod presją społeczną premier obiecał przecież, że nikt, kto zarabia poniżej 12800 zł miesięcznie, na Polskim Ładzie nie straci, a ulga dla klasy średniej zostanie przyznana również emerytom i pracującym na zleceniach. I ta reforma dopiero się pisze w Ministerstwie Finansów, więc za rok zadowolonych z Polskiego Ładu albo przynajmniej nie niezadowolonych będzie jeszcze więcej.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA