Najnowsze dane GUS rozczarowały. Polacy zacisnęli pasa
Czerwcowe dane GUS pokazały, że sprzedaż detaliczna rosła o blisko połowę wolniej, niż sądził rynek. Mniej dni handlowych, słabszy popyt na auta i meble oraz szybki marsz e-commerce zmieniają obraz konsumpcji i rodzą pytania o tempo PKB w drugim półroczu.

Główny Urząd Statystyczny (GUS) poinformował, że sprzedaż detaliczna w cenach stałych wzrosła w czerwcu o 2,2 proc. rok do roku.
Sprzedaż detaliczna była wyższa niż przed rokiem o 2,2 proc. (wobec wzrostu o 4,4 proc. w czerwcu 2024 r.) – podał GUS w komunikacie.

Efekt kalendarza?
Rynek liczył na wzrost rzędu 3,9-4,1 proc. – w zależności od ośrodka zbierającego dane. Oznacza to, że konsensus przeszacował siłę popytu niemal o połowę.
Pakiet czerwcowych danych z gospodarki dopełnił słaby odczyt sprzedaży detalicznej. Wzrost o 2,2 proc. rdr to wzrost rozczarowujący, znacznie niższy od oczekiwań rynkowych – ocenili ekonomiści Pekao.
Spadek w stosunku do maja wyniósł 1,8 proc., choć po odsezonowaniu zanotowano niewielki miesięczny wzrost +0,7 proc. GUS zauważa jednak, że pogorszenie dynamiki wynika między innymi z kalendarza.
Na niższy niż przed miesiącem wzrost sprzedaży rok do roku miała wpływ m.in. mniejsza liczba dni handlowych w czerwcu br. – czytamy w komunikacie.
Ubrania i buty numerem jeden
Wśród branż najlepiej w czerwcu poradziły sobie sklepy z tekstyliami, odzieżą i obuwiem. Sprzedaż wzrosła tam o 11,8 proc. rdr. Podmioty oferujące meble, sprzęt RTV i AGD zwiększyły obroty o 10,2 proc. Więcej też niż w ubiegłym roku kupowaliśmy samochodów i części – o 7,7 proc.
Ekonomiści ING zwracają jednak uwagę, że w porównaniu z danymi majowymi oraz oczekiwaniami rynku właśnie te segmenty rynku zawiodły najbardziej.
Słabsza dynamika sprzedaży aut i części oraz mebli, RTV i AGD – wyliczają.
W segmencie „żywność, napoje i wyroby tytoniowe” sprzedaż zmalała o 1 proc., a w grupie „pozostałe towary” o 4 proc.
Przyspiesza handel w sieci. Wartość sprzedaży w internecie wzrosła o 8 proc. rdr, a jego udział w całkowitej sprzedaży zwiększył się z 8,2 proc. do 8,7 proc. To sygnał, że konsumenci coraz częściej wybierają kanały online – co dla małych firm oznacza konieczność inwestycji w e-commerce i wsparcie logistyczne, aby nie tracić rynku na rzecz większych graczy.
Mniejsza sprzedaż, więcej promocji
Jeśli lipcowe dane potwierdzą osłabienie popytu, analitycy mogą obniżyć prognozy wzrostu PKB na drugie półrocze.
Wzrost PKB w II kwartale nie zapowiada się większy niż 3,5 proc. r/r – oceniają ekonomiści Pekao.
W ING prognozują podobną dynamikę PKB – ich zdaniem wzrost konsumpcji w drugim kwartale był mocniejszy niż w pierwszym.
Dla konsumentów wolniejsze tempo sprzedaży może przełożyć się na wolniejszy wzrost cen w sklepach, ale także na większą konkurencję o klienta w sieci.