Ale fakt jest faktem: PiS dzięki wprowadzeniu programu Rodzina 500 Plus w 2019 r. uzyskał dodatkowo 500-700 tys. głosów – wyliczył Instytut Badań Strukturalnych. Gdyby nie sztandarowy program, PiS nie miałby większości w Sejmie. Badacze podkreślają, że Polacy wcale się nie sprzedali, oni po prostu wyrazili wdzięczność i zaczęli się identyfikować z partią.
PiS wygrał wybory dzięki programowi 500+ – to zdanie powtarzane jest od lat jak mantra i chyba nikt nie próbował nigdy temu zaprzeczać. Ciekawe jednak, że badacze z Instytutu Badań Strukturalnych policzyli właśnie, ile dokładnie głosów udało się zdobyć dzięki 500+ i wyszło im, że 500-700 tys.
Czy to dużo? Owszem, bo bez tego po wyborach w 2019 r. PiS objąłby w Sejmie 225-227 mandatów i nie mógłby rządzić sam, musiałby od początku szukać koalicjantów. Dzięki świadczeniu dla rodzin PiS-owi udało się zwiększyć poparcie średnio o 2,7 p.p., co według wyliczeń IBS stanowi niemal jedną piątą wzrostu poparcia dla PiS w badanym okresie, czyli w latach 2011-2019.
Program Rodzina 500 Plus zadziałał za drugim razem
Ale ciekawe jest to, że 500+ pozwoliło PiS wygrać dopiero drugie wybory, a nie te pierwsze – jak zwykle się powtarza.
Nasze wyniki pokazują, że sama obietnica wprowadzenia świadczenia wychowawczego (w roku 2014 i w kampanii wyborczej 2015) nie spowodowała istotnego wzrostu poparcia dla PiS w wyborach parlamentarnych w roku 2015. Dopiero faktyczne spełnienie tej obietnicy, począwszy od roku 2016, doprowadziło do wzrostu sympatii dla PiS w wyborach parlamentarnych w roku 2019
– czytamy w analizie.
Na kogo spełnienie tej obietnicy zadziałało najmocniej? Oczywiście 500+ dało partii najwięcej głosów na wsi, a najmniej w dużych miastach.
Podobnie silniejsze efekty wystąpiły w biedniejszych gminach oraz gminach, gdzie populacja charakteryzuje się relatywnie niskim poziomem wykształcenia. Może to oznaczać, że program «Rodzina 500+» wpłynął na wyniki wyborów w 2019 r. głównie przez poprawę sytuacji finansowej rodzin – w biedniejszych gminach poprawa ta była większa i stąd efekt wyborczy jest silniejszy
– piszą autorzy analizy Michał Brzeziński, Jan Gromadzki i Katarzyna Sałach.
PiS przekupił Polaków! Naukowcy: wcale nie
Po pierwsze dlatego, że niekoniecznie zmienił ich preferencje polityczne, ale przede wszystkim zaktywizował, by pójść na wybory. W ten sposób do urn poszły osoby, które do tej pory w wyborach nie brały udziału.
Po drugie, analitycy przekonują, że zadziałał nie tylko klientelizm, ale poczucie wdzięczności za pomoc finansową lub głębsza identyfikacja z partią, która zwiększyła dochody znacznej części gospodarstw domowych.
Taka interpretacja nie dziwi. Jeden z autorów Michał Brzeziński jest naukowcem z Uniwersytetu Warszawskiego specjalizującym się w badaniu nierówności i biedy, a kto obserwuje go na Twitterze, ten doskonale wie, że bliskie jest mu lewicowe podejście do gospodarki.
Wiadomo, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Ale dziś nikt z liczącej się opozycji nie odważyłby się powiedzieć, że 500+ to kupczenie głosami i trzeba je zlikwidować, bo w ten sposób by te głosy sprzedał konkurencji. I to tanio.