REKLAMA

ZUS przez pomyłkę wypłaca ci wyższą emeryturę? Sąd: możesz sobie ją zachować

Jeśli dostaniesz przypadkowy przelew na swoje konto albo bankomat wypłaci ci za dużo gotówki, nie możesz sobie tych pieniędzy zachować, bo możesz mieć kłopoty z prawem. Jeśli jednak przez lata dostawaliśmy podwójną emeryturę z powodu błędu ZUS-u, nie musimy tych pieniędzy zwracać. Brzmi jak fake news? Możliwe, ale takie orzeczenie wydał polski Sąd Najwyższy.

jaką dostanę emeryturę
REKLAMA

Emeryt zaczął dostawać emeryturę w podwójnej wysokości i wszystko kręciło się w najlepsze, ale po roku ZUS się w końcu zorientował w swym błędzie i wysłał do sprytnego emeryta żądanie zwrotu nieco ponad 70 tys. zł wraz z odsetkami. Opisywana sytuacja miała miejsce w Radomiu.

REKLAMA

Sprawa wygląda na dość banalną i oczywistą, ale wszystko potoczyło się dość zaskakującą ścieżką. Jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna”, emeryt postanowił zawalczyć o dodatkowe pieniądze, które wpływały na jego kontro i od decyzji ZUS-u odwołał się do sądu. Ten stwierdził, że pieniądze ZUS-owi trzeba oddać, choć bez odsetek.

Emeryt za dużo dorabiał do świadczenia

Zaznaczmy, że problem z podwójną emeryturą nie był jedynie techniczną pomyłką pracownika ZUS-u przy wprowadzaniu wartości przelewu do beneficjenta. Okazuje się, że zawyżona emerytura zaczęła wpływać na jego konto po waloryzacji świadczeń 1 marca 2017 r., Wtedy osiągnął wiek emerytalny i ZUS odwiesił mu wypłatę świadczenia, które wcześniej zawiesił ze względu na wysokie zarobki. Podwójna emerytura miała być błędem systemu informatycznego ZUS-u.

Emerytowi wyrok sądu pierwszej instancji się nie spodobał, więc złożył odwołanie. Sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Lublinie, a ten – ku zaskoczeniu ZUS-u – stwierdził, że radomianin nie musi zwracać pieniędzy, bo ZUS nie potrafi udowodnić, że emeryt został prawidłowo pouczony na temat podwójnej wypłaty świadczenia.

Co ciekawe, w czasie wizyty w oddziale ZUS-u miał nawet usłyszeć, że wszystko z jego wypłatami jest w porządku.

Emerytury nie trzeba zwracać, bo nie było złej woli

Tym razem to ZUS uznał, że tak tego nie zostawi, i złożył skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Ten utrzymał w mocy orzeczenie sądu w Lublinie, uzasadniając, że ZUS mógłby domagać się zwrotu nienależnie pobranego świadczenia tylko wtedy, gdyby beneficjentowi można było przypisać złą wolę.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA