Poczta Polska zdecydowała się na program dobrowolnych odejść i grupowe zwolnienia, która mają dotyczyć nawet 2 tys. pracowników – podaje „Puls Biznesu”. Cięcia etatów mają rozpocząć się w czerwcu i potrwają do końca roku.
Poczta Polska już pod koniec zeszłego roku miała uruchomić program dobrowolnych odejść, skierowany głównie do zatrudnionych w administracji, którzy mają dodatkowe źródło utrzymaniu lub ci, którzy nabyli już uprawnienia emerytalne. Do końca stycznia miało się zgłosić w sumie ok. 4 tys. zatrudnionych.
Wszystko przez to, że miniony rok w pierwotnych planach państwowej spółki miał być czasem niewiarygodnej ekspansji. Biznesowe otoczenie opanowała też pandemia koronawirusa i zamiast szukać nowych źródeł zarobku, trzeba było zacząć ograniczać straty. Od stycznia do listopada ubiegłego roku przychody Poczty Polskiej spadły o 4,4 proc. w stosunku do podobnego okresu rok wcześniej.
Poczta Polska rusza ze zwolnieniami
Chociaż zgłosiło się niemało pracowników, którzy na ustalonych zasadach dobrowolnie chcą odejść z Poczty Polskiej, to przy takich stratach poziom cięć jest jednak niewystarczający. Dlatego spółka zdecydowała się uruchomić dodatkowo zwolnienia grupowe. Te mają objąć 2 tys. etatów. Ich liczba byłaby jednak wyższa, gdyby tylu pracowników nie zdecydowało się na dobrowolne odejście.
„Dzięki powyższym inicjatywom skala dalszej redukcji zatrudnienia w ramach grupowego zwolnienia została zminimalizowana do 2000 etatów w 2021 r., co pozwoli na zachowanie miejsc pracy mimo trudnej sytuacji finansowej spółki” - czytamy w liście szefostwa Poczty Polskiej do związków zawodowych. Zwolnienia grupowe mają rozpocząć się w czerwcu i potrwają do końca 2021 r.
Trzeba zbierać siły na bój o paczki
Ograniczenia w zatrudnieniu mają przynieść oszczędności tak potrzebne do planowanego boju o paczkomaty. Pod koniec ubiegłego roku Poczta Polska zapowiedziała, że do 2022 r. przy marketach i galeriach handlowych będzie działać dwa tysiące nowych automatów paczkowych.
To miała być rękawica rzucona InPostowi. Teraz okazuje się, że do bitwy o to, kto dostarczy Polakom więcej paczek, dołącza Orlen, który właśnie ogłosił, że do końca 2021 r. zamierza postawić 500 maszyn paczkowych. Mają być dostępne 24/7, a do ich obsługi Orlen udostępni aplikację na smartfony.