Zróbcie coś, eksport nam odpływa! Kolejne dane pokazują, że coś złego dzieje się w polskich firmach
Indeks PMI Polski Sektor Przemysłowy drugi raz z rzędu poszedł w górę i wszystko wskazuje, że w kolejnych miesiącach też nie powinno być źle. Jest tylko jeden wyjątek: eksport. Poszarpane łańcuchy dostaw, problemy z surowcami i podzespołami zaczynają podkopywać naszą pozycję.
PMI dla polskiego przemysłu wzrósł w listopadzie do 54,4 pkt. z 53,8 w październiku i – jak podkreśla IHS Markit w komunikacie – zarejestrował drugi wzrost z rzędu oraz najwyższą wartość od sierpnia. Opublikowane w środę dane były wyższe od oczekiwań. Z jednym wyjątkiem, którym jest… eksport.
Komentarz IHS Markit podkreśla, że polscy przedsiębiorcy raportują problemy z niedoborem pracowników, a silna presja kosztowa i płacowa zmusza ich do gwałtownego podnoszenia cen.
Produkcja przemysłowa wzrośnie o 9 proc.
W opinii Polskiego Instytutu Ekonomicznego początek 2022 przyniesie stabilizację dobrej koniunktury w przemyśle.
I wskazuje, że od lipca systematycznie spada odsetek firm, które zgłaszają niedostateczny popyt jako barierę dla prowadzonej działalności. Odbicie jest silniejsze wśród producentów dóbr konsumpcyjnych, a problemy z popytem częściej raportują producenci sprzętu transportowego, maszyn oraz metali.
Ale dodaje, że dobra kondycja widoczna jest w realnych wynikach przemysłu.
I wyjaśnia, że taki wynik oznacza, że spowolnienie aktywności w czwartym kwartale będzie niewielkie. Konsekwencją wysokiego wykorzystania mocy produkcyjnych oraz niedoborów surowców będą jednak podwyżki cen wyrobów gotowych. Inflacja cen producenckich PPI w listopadzie zbliży się do 13 proc.
Ale eksport spadnie?
Ekonomista IHS Markit Paul Smith w komentarzu do odczytu indeksu PMI zwraca uwagę na jeszcze jeden ważny i ciekawy element.
Na kulejący eksport – i to mimo słabego złotego, który w normalnych warunkach powinien wspierać przedsiębiorców wysyłających swoje towary za granicę – zwracałem uwagę nawet wczoraj przy okazji danych GUS-u o PKB.
PKB wzrósł w trzecim kwartale o 5,3 proc. Wcześniej w szacunku flash GUS podał, że PKB wzrósł o 5,1 proc. rok do roku. Polska gospodarkę napędzała przede wszystkim konsumpcja, która rok do roku wzrosła o 4,8 proc. PKB skorzystał też na wzroście zapasów (3,7 p.p.). i o dziwo inwestycjach (9,3 proc.), które do niedawna głownie go spowalniały.
Tym razem jednak rolę głównego hamulcowego przejął eksport netto. Jeszcze nie tak dawno koło zamachowe polskiej gospodarki. Jego negatywny wpływ na PKB wyniósł -2,7 p.p. po wzroście z -0,3 p.p. w drugim kwartale. Jeśli ten trend zostanie utrzymany, a na to wskazują dane o produkcji przemysłowej i środowe badanie koniunktury IHS Markit, to nasz przemysł będzie miał problem, bo rynek zaspokajając tylko popyt wewnętrzny, producenci nie poszaleją.