Czas pożegnać węgiel, gaz i ropę. Szef EBI nalega na szybsze rozstanie z paliwami
Paliwa kopalne na coraz większym cenzurowanym. Nie dość, że prezes prezes Europejskiego Banku Inwestycyjnego jednoznacznie stwierdził, że ich czas się skończył, to w dodatku od nowego roku postawił szlaban dla inwestycji w ciepło pochodzące z węgla, gazu ziemnego lub ropy naftowej.
W ostatnim czasie paliwa kopalna mają fatalną passę. Węgiel już od lat traktowany jest jak czarna owca energetyki. Coraz gorsze oceny ma też gaz i ropa. Proponowany przez Komisję Europejską Zielony Ład chce je wymienić na odnawialne źródła energii. Teraz kolejny cios w paliwa kopalne wyprowadził świat finansów.
„Delikatnie mówiąc, gaz się skończył” - stwierdził dr Werner Hoyer, prezes Europejskiego Banku Inwestycyjnego w trakcie prezentowania wyników finansowych za ubiegły rok.
Paliwa kopalne wspierane będą tylko do końca roku
Szef EBI poinformował jednocześnie, że od 1 stycznia nie jest już finansowana produkcja ciepła, w oparciu o nieeksploatowaną ropę naftową, gaz ziemny, węgiel lub torf. Jakiekolwiek wspieranie paliw kopalnych przez EBI ma skończyć się razem z 2021 r. Dr Werner Hoyer zapowiedział, że zamiast tego więcej środków finansowych będzie przeznaczonych na projekty w zakresie efektywności energetycznej, energii odnawialnej, zielonych innowacji i badań.
W specjalnej mapie drogowej EBI na następne lata znalazło się dodatkowo wsparcie dla zielonego wodoru (wytwarzanego z odnawialnej energii elektrycznej), jak i tzw. wodoru niskoemisyjnego, produkowanego z energii jądrowej lub gazu ziemnego z zastosowaniem technologii wychwytywania dwutlenku węgla. Tylko w ten sposób - zdaniem prezesa EBI - Unia Europejska będzie w stanie osiągnąć swoje klimatyczne cele. A te przecież są znacznie ambitniejsze niż miało to miejsce jeszcze parę lat temu. Głównie za sprawą ustanowienia nowego poziomu redukcji emisji CO2 do 2030 r. na 55 proc. a nie 40 proc. względem tej z 1990 r. I w tym ujęciu gaz ziemny, w ocenie szefa EBI, może stanowić szarą strefę UE.
EBI chce być bankiem klimatycznym
Zdaniem CEE Bankwatch, sieci organizacji pozarządowych zajmujących się ochroną środowiska w Europie Środkowo-Wschodniej, odejście od paliw kopalnych to jeszcze za mało, żeby EBI stał się bankiem klimatycznym. Anna Roggenbuck z CEE Bankwatch zwraca uwagę na sytuację w sektorze transportu. Z jednej strony EBI namawia do przejścia na bezpieczne i nieemisyjne źródła energii, ale z drugiej nie szczędzi euro na budowę nowych autostrad i dróg ekspresowych.
Prywatne pojazdy z silnikami spalinowymi pilnie wymagają ograniczenia, a nie zachęty
– zwraca uwagę Anna Roggenbuck.
EBI krytykowany jest także za brak konkretnych wytycznych w sprawie wyboru godnych zaufania (pod kątem ochrony klimatu) pośredników finansowych. CEE Bankwatch już wcześniej wykazał, że EBI tylko w latach 2013-2019 przekazał 4,7 mld euro z unijnych publicznych pieniędzy firmom o wysokim udziale węgla w produkcji energii elektrycznej i ciepła. Anna Roggenbuck zwraca uwagę, że istotne jest ograniczenie do zera nie tylko bezpośrednio®dnie ale też pośrednie finansowanie kryzysu klimatycznego.