REKLAMA

Nowy szczyt klimatyczny. UE eliminuje paliwa kopalne i chce do tego namówić resztę świata

ONZ ma spore nadzieje w związku ze zbliżającym się kolejnym Szczytem Klimatycznym COP28, którego tym razem gospodarzem są Zjednoczone Emiraty Arabskie. Chodzi o globalną deklarację dotyczącą zaprzestania spalania paliw kopalnych, nie tylko węgla, ale też gazu i ropy. Tyle że jak wykazuje to think-tank Ember paliwa kopalne już są w odwrocie, przynajmniej w UE.

paliwa-kopalne-ubywa-wegla-ale-nie-gazu-i-ropy
REKLAMA

Coraz większymi krokami zbliżamy się do kolejnego Szczytu Klimatycznego ONZ, który odbędzie się od 30 listopada do 12 grudnia 2023 r. w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. I chociaż w ostatnich tygodniach padały oskarżenia, że tym razem gospodarz COP28 więcej pieniędzy wydaje na paliwa kopalne niż na nieemisyjne źródła energii i tym samym rośnie ryzyko, że kolejny raz będziemy świadkami klimatycznego bla, bla, bla, które absolutnie nic nie zmieni, to teraz coraz bardziej w siłę rosną ci, którzy marzą, żeby tegoroczny szczyt klimatyczny był jednak przełomowy. 

REKLAMA

Jeśli COP28 nie przedstawi jasnego planu działania dotyczącego szybkiego i sprawiedliwego wycofania wszystkich paliw kopalnych, nadejścia ery energii odnawialnej i odpowiedniego finansowania dla krajów najbardziej bezbronnych, będzie to całkowita porażka — mówi Romain Ioualalen z grupy badawczej Oil Change International, cytowany przez Guardiana.

Paliwa kopalne dostaną urlop od świata do odwołania?

I właśnie rozwód z paliwami kopalnymi ma być najważniejszym, zaraz obok redukcji emisji gazów cieplarnianych, głównie CO2, tematem COP28. Już w ocenie tego, czy kraje wywiązują się ze zobowiązań w zakresie redukcji emisji podjętych w ramach porozumienia paryskiego z 2015 r., zalecono transformacje we wszystkich sektorach i kontekstach, w tym zwiększenie skali energii odnawialnej przy jednoczesnym wycofywaniu wszystkich paliw kopalnych nieobjętych obniżoną emisją.

Byłoby znaczącym osiągnięciem i zwycięstwem ludzi i planety, gdyby podczas COP28 świat zgodził się odesłać paliwa kopalne do historii — przekonuje Alok Sharma, prezes COP26, który zorganizowano w 2021 r. w Glasgow.

Zdaniem ekspertów takie postawienie sprawy względem paliw kopalnych zmusi również największych producentów ropy, takich jak Stany Zjednoczone i Arabia Saudyjska, między którymi właśnie obserwujemy przeciąganie liny w sprawie ceny surowca do przedstawiania swoich konkretnych planów energetycznych na przyszłość. 

Nadszedł czas na porozumienie w sprawie terminów wycofywania nieograniczonego wykorzystania wszystkich paliw kopalnych, co jest niezbędne, aby ci, którzy chcą opóźnić koniec ery paliw kopalnych, wyszli z cienia i nie manipulowali już w tajemnicy negocjacjami klimatycznymi — uważa Bob Ward, dyrektor ds. polityki w Instytucie Badawczym Grantham ds. Zmian Klimatu w London School of Economics.

Ale po co ogłaszać rozwód, który już trwa?

Tym samym zwolennicy przeniesienia paliw kopalnych na boczny tor chcą wywrzeć jak największą presję na tych gospodarkach, które ciągle z handlu węglem, gazem i ropą czerpią spore profity. Ale opracowanie think tanku Ember z końca sierpnia br. wskazuje, że nikogo za bardzo aż tak do tego nie trzeba namawiać, bo to już się dzieje: tu i teraz, przynajmniej jeżeli chodzi o UE. 

Więcej o szczytach klimatycznych ONZ przeczytasz na Spider’s Web:

Zgodnie z analizą Ember, w pierwszej połowie 2023 r. produkcja paliw kopalnych na terenie UE spadła o blisko 20 proc. Jednocześnie od stycznia do czerwca br. paliwa kopalne wygenerowały w UE 410 TWh energii. Mówimy więc o spadku na poziomie 17 proc. (-86 TWh) w porównaniu z pierwszym półroczem 2022 r. To równocześnie najniższy w historii poziom 33 proc. zapotrzebowania. Dość powiedzieć, że tylko w maju 2023 r. węgiel pobił swój niechlubny rekord i pierwszy raz w historii odpowiadał za mniej niż 10 proc. energii wytwarzanej w UE. Równolegle w tym czasie 17 krajów UE (w tym też Polska) wygenerowało rekordowy udział energii ze źródeł odnawialnych. 

REKLAMA

Spadek zużycia paliw kopalnych jest znakiem czasów. Węgiel i gaz są zbyt drogie, zbyt ryzykowne i UE je eliminuje — ocenia Matt Ewen, analityk danych na Europę w Ember.

Analitycy przekonują, że węgiel w Europie w dalszym ciągu znajduje się w fazie strukturalnego upadku, co potwierdziła ostatnia zima. System energetyczny jeszcze był wtedy niestabilny, a mimo to powrotu do węgla nie było.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA