Oto absolutny przedświąteczny hit: będziemy mieć nową autostradę. W poniedziałek otwarcie A1
Z nieoficjalnych informacji, do których dotarła „Gazeta Wyborcza”, wynika, że do otwarcia autostrady A1 dojdzie w poniedziałek 23 grudnia. Oddanie do użytku obwodnicy Częstochowy w tym roku będzie wielkim sukcesem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad – wskazuje dziennik.
Kolejny bożonarodzeniowy prezent. Obwodnica Częstochowy stwarzała wiele kłopotów, ale GDDKiA da radę otworzyć ją jeszcze w tym roku. Darowanemu koniowi nie zagłada się w zęby, aczkolwiek trzeba powiedzieć sobie szczerze, że nazwanie jej trasą szybkiego ruchu byłoby nadużyciem., a co dopiero autostradą.
Ograniczone otwarcie A1
Niestety na A1 nie będzie się jeździło tak dobrze, jak byśmy chcieli. W niektórych miejscach wciąż brakuje barierek rozdzielających jezdnie i oznakowania kierunkowego, za to w innych stoją znaki ostrzegające przed dzikimi zwierzętami. Zwiastuje to spore problemy w ruchu drogowym, zaraz po samym otwarciu. Dlatego też niektóre odcinki będą miały ograniczenia prędkości do 80 km/h, a nawet do 60 km/h. Na autostradzie!
Więcej niemiłych niespodzianek ma kierowców czekać wiosną, gdy na miejscu tymczasowych oznaczeń poziomych, wykonywane będą ich grubowarstwowe odpowiedniki.
Na nowo otwartej A1 zabraknie miejsc obsługi podróżnych, na które wciąż nie ogłoszono przetargu, a także węzłów „Częstochowa Jasna Góra” i „Częstochowa Blachownia”. Ukończenia tego pierwszego można spodziewać się wkrótce, ale w oczekiwaniu na pierwszy kierowcy będą musieli poczekać kilka miesięcy. Tak więc życzymy dużo cierpliwości.
Pod prąd na A1
Otwarcie tej trasy jeszcze tego roku było z jednej strony planowane, ale ukończenie tej inwestycji można uznać za ogromny sukces GDDKiA. Historia A1 jest niemalże tak wyboista, jak losy nieszczęsnej Zakopianki. Pierwotny wykonawca został zmieniony, a niedokończona autostrada podzielona na odcinki, gdzie toczyły się poszczególne roboty.
Największymi wyzwaniami, z jakimi musieli poradzić sobie drogowcy, były prace zabezpieczające i budowa ciągu głównego. Na szczęście jesienna aura sprzyjała pracy. Ich koszt oszacowano na 290 mln zł, ale ministerstwo musiało dołożyć jeszcze kolejne 150 mln zł. Po takim zastrzyku gotówki konsorcjum uwinęło się ze wszystkim w 120 dni.
Dyrekcja sfinansowała również oznaczenia, ogrodzenia, bariery oraz ekrany na odcinkach mostowych.