REKLAMA

W Polsce brakuje diesla i to aż pięciu milionów ton. Orlen broni swoich cen paliw na stacjach

Orlen tłumaczył się w Sejmie z cen paliw. Przedstawiciel energetycznego giganta przekonywał, że chociaż niekiedy ceny hurtowe i detaliczne w Polsce są nieco wyższe, to jednak co do zasady cały czas pozostają jednymi z najniższych w UE. Swoje konsekwencje ma też odcięcie się, przynajmniej na papierze, od rosyjskich paliw. Jedną z nich jest deficyt diesla. Recepta jest zaś na to tylko jedna: cały czas musimy importować 5 mln ton oleju napędowego.

W Polsce brakuje diesla i to aż pięciu milionów ton. Orlen broni swoich cen paliw na stacjach
REKLAMA

Złośliwi sugerowali, że Orlen specjalnie winduje ceny paliw, żeby w ten sposób nabić kabzę rządowi w roku wyborczym. Spółka od początku zaprzeczała tym zarzutom i zapewniała, że dba o kieszenie polskich kierowców jak nikt inny. Teraz Orlen zeznawał w tej sprawie przed sejmową podkomisją stałą do spraw ropy naftowej i gazu ziemnego. Ta analizowała informację na temat wysokości cen paliw dla klientów detalicznych w Polsce w porównaniu do innych państw Unii Europejskiej, w kontekście ceny baryłki ropy oraz ceny dolara amerykańskiego w ostatnich 12 miesiącach.

REKLAMA

Jednocześnie Wocial przekonywał, że w Polsce ceny hurtowe i detaliczne są cały czas jedne z najniższych w UE. Chociaż zdarzały się też momenty, że były wyższe. Potwierdziła to również Elżbieta Piskorz z departamentu ropy i paliw płynnych Ministerstwa Klimatu i Środowiska, która wyliczyła, że w ubiegłego roku średnia cena benzyny silnikowej w Polsce była o około 15 proc. niższa niż średnia cena tego paliwa w UE. Średnia cena diesla również należała do jednej z najniższych w regionie i w UE.

Diesel: brakuje nam 5 mln ton

W ubiegłym roku na import paliw samochodowych wydaliśmy w sumie ok. 110 mld zł. Najwyższy rachunek (73 mld zł) dotyczył surowej ropy naftowej. 30 mld zł zapłaciliśmy za sprowadzenie do kraju diesla, 5 mld zł za benzynę i 3 mld zł na autogaz LNG. Z sejmowego przesłuchania Orlenu zaś wynika, że przynajmniej w przypadku oleju napędowego nie mamy na razie innego wyjścia, jak tylko import. 

I mimo że na giełdach niekiedy cena benzyny i oleju napędowego puchła nawet o 100 proc., to w Polsce, zdaniem reprezentanta Orlenu, takiego wzrostu nigdy nie odnotowano. Przypomnijmy: w grudniu 2021 r. średnia cena oleju napędowego w Polsce wynosiła 6 zł za litr. W lutym 2022 r. spadliśmy nawet do poziomów 5,26 zł, ale w marcu ubiegłego roku to było już 7 zł. Szczyt cenowy nastąpił w lipcu 2022 r., kiedy średnia cena detaliczna diesla wynosiła aż 7,74 zł. Od tego czasu jesteśmy jednak świadkami mniejszych lub większych korekt cenowych. Teraz znowu znaleźliśmy się na poziomie niekiedy nawet poniżej 6 zł za litr.

Będą wakacyjne rabaty od Orlenu?

A być może niedługo będzie jeszcze taniej. Tak sugeruje sam Orlen w sprawie wakacyjnych rabatów na paliwa. Podobnie jak miało to miejsce w przypadku tegorocznej majówki. 

REKLAMA

O tym więc, jak będzie z wakacyjnymi cenami paliw, przekonamy się za parę tygodni. Ale jak zwracają uwagę eksperci z e-petrol.pl: po dwóch tygodniach przerwy detaliczne ceny paliw znów spadają, a skala obniżki zanotowana w przypadku oleju napędowego może być dla kierowców miłym zaskoczeniem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA