REKLAMA

Operatorzy komórkowi chcą podwyższyć rachunki o inflację. Nie pójdzie im tak łatwo

Orange, Play i T-Mobile od przyszłego roku chcą podwyższyć rachunki telefoniczne o inflację i już wprowadzają odpowiednie zmiany w umowach z klientami. Wzbudziło to podejrzenia Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, że takie podwyżki mogą być nielegalne. Na razie ruszyły postępowania wyjaśniające w tej sprawie.

Operatorzy komórkowi chcą podwyższyć rachunki o inflację. Nie pójdzie im tak łatwo
REKLAMA

Inflacja w Polsce sprawia, że wiele firm bez wahania podwyższa ceny swoich towarów i usług, przerzucając na klientów choć część swoich rosnących kosztów. Sprawa jest bardziej skomplikowana w przypadku umów długoterminowych, w których sprzedawca zobowiązał się utrzymać ustaloną z konsumentem cenę usługi.

REKLAMA

Jak wskazuje UOKiK, operatorzy sieci Orange, Play i T-Mobile postanowili wprowadzić do umów na czas określony klauzule inflacyjne, które uprawniają ich do modyfikacji warunków podpisanych przez konsumentów zobowiązań w trakcie ich trwania zgodnie ze średniorocznym wskaźnikiem GUS wzrostu cen i usług konsumpcyjnych.

Orange chce wprowadzać podwyżki, gdy nastąpi wzrost cen o co najmniej 3,5 proc. w stosunku do poprzedniego roku. Wprawdzie mniejsza inflacja mogłaby skutkować zmniejszeniem opłat, ale – jak wskazano we wzorcach umów i regulaminach – tylko w przypadku gdy wcześniej operatorzy podnieśli ceny. UOKiK zwraca uwagę, że nawet jeżeli wskaźnik inflacji uzasadnia obniżenie cen, Orange zastrzega sobie możliwość pozostawienia ich bez zmian.

Jeśli euro w górę, to rachunek też

Podobne sytuacja wygląda w przypadku T-Mobile. Operator przewiduje możliwość zmiany warunków umowy, gdy średnioroczny wskaźnik cen wykaże wzrost w wysokości 3 proc. Także tutaj UOKiK wskazuje na niejasne okoliczności, w których opłaty muszą zostać przez spółkę obniżone – także uzależniono je od wcześniejszej podwyżki.

A co z Play? Spółka P4 przewiduje kilka wariantów uprawniających do zmiany cen świadczonych usług. Jest to wskaźnik inflacji na poziomie co najmniej 3 proc., ale także na przykład... zmiana kursu euro.

Podejrzewamy, że mogą one stanowić klauzule abuzywne, a zatem niedozwolone prawnie zapisy, które rażąco naruszają interesy konsumentów

– mówi Chróstny.

Konieczna ochrona obu stron umowy

UOKiK tłumaczy, że jeżeli klauzule inflacyjne mają być wprowadzane do umów, to powinny zabezpieczać obie strony i nie mogą być wykorzystywane tylko na korzyść firm. Urząd podejrzewa, że proponowane przez operatorów zmiany mogą prowadzić do przerzucania konsekwencji zmieniającej się sytuacji gospodarczej na użytkowników.

REKLAMA

Urząd podkreśla, że na razie prowadzi postępowania wyjaśniające, ale jeśli podejrzenia o nielegalność zapisów umów potwierdzą się, to operatorzy mogą dostać zarzuty. W takim przypadku może im grozić kara w wysokości do 10 proc. rocznego obrotu. Prezes UOKiK-u informuje, że przygląda się wprowadzaniu klauzul inflacyjnych także w innych branżach.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA