REKLAMA

Nowy trend na rynku pracy. Nie słyszeliście jeszcze o quiet quitting? To wkrótce na pewno usłyszycie

Quiet quitting – w ten sposób określa się coraz częstszą postawę pracowników na Zachodzie, którzy mają dość pracy po godzinach, w zredukowanych zespołach i wykonywania dodatkowych obowiązków, za co nie dostają zapłaty – wszystko „dla dobra firmy” pokiereszowanej pandemicznym kryzysem.

Nowy trend na rynku pracy. Nie słyszeliście jeszcze o quiet quitting?  To wkrótce na pewno usłyszycie
REKLAMA

Okres pandemicznych obostrzeń, zerwania łańcuchów dostaw i zawirowań na światowych rynkach bardzo mocno przeorał wiele branż, a także trwale zmienił charakter pracy w tysiącach firm. Normą stała się praca zdalna nawet po odejściu od covidowych restrykcji, ale często do dziś utrzymało się także działanie w trybie awaryjnym, gdy pracownicy, chcąc nie chcąc, wzięli na siebie odpowiedzialność za utrzymanie firmy na powierzchni.

REKLAMA

Bez wynagrodzenia nie ruszą palcem

Wielu pracowników ma już jednak dość takiej pracy na ponad sto procent i coraz większą popularność zyskuje trend, który nazwano quiet quitting.

Wbrew pozorom nie chodzi o odchodzenie z firm po cichu ani o rodzaj strajku włoskiego, lecz o zmianę podejścia do swoich obowiązków bez robienia wokół tego większego szumu. Pracownicy wracają wykonywania wyłącznie swoich zadań, unikają pracy po godzinach i nie chcą więcej słyszeć o pracy „dla dobra firmy”, jeśli nie mają za to płacone.

Pracownicy wybierają cichy bunt

Po miesiącach pandemicznego trybu awaryjnego niektóre tymczasowe zasady często stały się korporacyjną normą. Z jednej strony przyniosło to większą produktywność, ale z drugiej przyspieszyło wypalenie zawodowe u wielu osób. Efektem jest cichy bunt pracowników, którzy nie chcą mieć poczucia, że robią w pracy więcej niż powinni.

REKLAMA

Oczywiście takie przyzwyczajenie się do tymczasowego trybu pracy działa też w drugą stronę. Jak już pisaliśmy, pracownicy Apple zbuntowali się, gdy usłyszeli od kierownictwa, że od września mają wrócić do biur z pracy zdalnej, która bardzo im się spodobała. Tim Cook liczył na to, że jego podwładni zareagują entuzjazmem, ale spotkał się z silnym oporem.

Zbuntowani pracownicy Apple uważają, że działania ich pracodawcy zmierzające do ściągnięcia ich do biur zagrażają stłumieniem różnorodności i pogorszeniem ich komfortu życia i pracy. Buntownicy skrzyknęli się pod hasłem Apple Together i zbierają podpisy pod petycją, której celem jest skłonienie Cooka do wycofania się z planu przywrócenia obowiązkowej pracy biurowej.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA