Inflacja szaleje, a ministra finansów nie ma już od 70 dni. Premier liczy na kolejną kobietę
Polski rząd działa bez ministra finansów już od początku lutego, gdy partia rządząca wyznaczyła Tadeuszowi Kościńskiemu rolę kozła ofiarnego za katastrofę Polskiego Ładu. Formalnie ministrem finansów do dziś jest premier Mateusz Morawiecki, ale cały czas trwają intensywne poszukiwania śmiałka, który zmierzy się jednocześnie z głęboką reformą „na produkcji” systemu podatkowego i inflacją, która już wybija poza skalę. Szefowa ZUS-u odrzuciła tę propozycję, ale premier ma nową kandydatkę.
Jak donosi RMF FM, mocną kandydatką do objęcia teki ministra finansów jest Beata Daszyńska-Muzyczka, która obecnie pełni funkcję prezesa państwowego Banku Gospodarstwa Krajowego. Jej kandydaturę ma osobiście forsować premier Mateusz Morawiecki.
Za szefową BGK ma przemawiać dobrze oceniany udział tej instytucji w rządowej akcji wspierania polskiego biznesu podczas pandemii oraz długoletnia współpraca z Mateuszem Morawieckim w banku BZ WBK, którego obecny premier był prezesem. Trzeci argument jest taki, że jest kobietą, a ponoć Prawu i Sprawiedliwości zależy na tym, by nowy minister finansów nie był mężczyzną.
Najpoważniejszą jak dotąd kandydatką do objęcia sterów resortu finansów była prof. Gertruda Uścińska, czyli prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Premier miał jej zaproponować to stanowisko zaraz po dymisji Tadeusza Kościńskiego, ale szefowa ZUS-u miała odmówić.
Przypomnijmy, że zarząd Prawa i Sprawiedliwości w ramach dość ciekawej, pozakonstytucyjnej procedury przyjął rezygnację ministra finansów Tadeusza Kościńskiego 7 lutego. Wyręczył w ten sposób premiera, który w polskim porządku konstytucyjnym jest władny w tej kwestii. Nikt specjalnie nie krył, że zdymisjonowanie szefa resortu finansów odbyło się w trybie nagłym – do czasu znalezienia nowej kandydatury funkcję tę miał pełnić premier. Chyba nie spodziewano się, że potrwa to co najmniej 70 dni.
O tym, że katastrofa Polskiego Ładu prawdopodobnie pociągnie za sobą dymisję ministra finansów, wiadomo było co najmniej od 2 lutego, gdy prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla PAP powiedział, że przy okazji wprowadzania reformy podatkowej być może zadziałał brak dostatecznych kwalifikacji, być może także i brak dobrej woli. Zapowiedział też, że na pewno są potrzebne decyzje o charakterze politycznym, w tym personalne.
Nowy minister finansów będzie musiał nie tylko wziąć na swoje barki naprawianie Polskiego Ładu, który obowiązuje od początku roku, co bardzo komplikuje cały proces. Drugim poważnym problemem jest szalejąca inflacja.
Jak pisaliśmy, według ostatecznego gusowskiego odczytu inflacji w marcu, wzrost cen w tym miesięcy w skali rocznej wyniósł okrągłe 11 proc. Jak wskazuje Jakub Olipra, starszy ekonomista Credit Agricole, głównym czynnikiem oddziałującym w kierunku wzrostu inflacji była wyższa dynamika cen paliw oraz nośników energii. Czynnikiem numer trzy rosnąca dynamika cen żywności i napojów bezalkoholowych.
Niestety nic nie wskazuje na to, by wysoka inflacja miała szybko przeminąć. Podtrzymujemy prognozę, że inflacja ogółem wyniesie 10,8 proc. w bieżącym roku i 6,2 proc. w 2023 r. przy założeniu, że tarcza antyinflacyjna zostanie przedłużona do końca 2023 r. – ocenia ekspert. Ekonomista wskazuje, że najbardziej realnym scenariuszem jest zakończenie obecnego cyklu podwyżek stóp procentowych w lipcu na poziomie 5,50 proc.