Czy Elon Musk to tajemniczy twórca bitcoina? Tak. To znaczy, nie do końca wiemy, czy tak jest, a pewnie nawet tak nie jest, ale twierdząco na to pytanie odpowiada ponad połowa Australijczyków.
Zabawa Muska z bitcoinem wymknęła się spod kontroli. Przypomnijmy, że szef Tesli najpierw kupił kryptowaluty, przyczyniając się do nakręcania wzrostu ich wartości, a potem część sprzedał, czym podreperował budżet swojej firmy.
Potem miliarderowi nagle się odwidziało. Uznał, że kryptowalutowe złoto za bardzo obciąża środowisko i Tesla nie będzie przyjmować w nim płatności. Następnie w odpowiedzi na tweeta jednego z analityków, zasugerował, że Tesla sprzedała wszystkie swoje bitcoiny. W tak zwanym międzyczasie Elon zajmował się wychwalaniem pod niebiosa… Dogecoina.
Śmieszkowanie Muska ma jednak potężny wpływ na ich wycenę. Inwestorzy najpierw uwierzyli, że miliarder pokłada w bitcoinie duże nadzieje, teraz wyraźnie odwrócili się od e-waluty, a jej kurs poleciał w dół:
Australijczycy: Musk to Satoshi Nakamoto
Wygląda jednak na to, że dla przeciętnego człowieka ta gra pozostaje niejasna. Właściwie to zestawienie w nagłówkach „Musk” i „bitcoin” powoduje, że zaczynają wiązać Elona z tą właśnie kryptowalutą. W badaniach przytaczanych przez serwis Australian aż 56 proc. ankietowanych (z grupy 1004 osób) stwierdziło, że szef Tesli jest twórcą bitcoina. Ergo – Musk miałby być legendarnym Satoshi Nakamoto.
Nie jestem pewny, czy Elon Musk trzęsąc kursem bitcoina, rzeczywiście marzył o takiej sławie. Wiedza przeciętnego Australijczyka o kryptowalutach wydaje się niemal żadna. Ponad 40 proc. ankietowanych uważa, że kopanie będzie trwało w nieskończoność, a co piąty nie wie, jak nabyć kryptowaluty Nie podejrzewam więc Aussies o szczególnie rozległą wiedzę (a właściwie plotki) na temat mitycznego twórcy bitcoina.
Jeżeli mieszkańców Antypodów coś jednak tknie i postanowią wygooglać sobie, dlaczego Satoshi Nakamoto boi się ujawnić, to trafią między innymi na takie informacje:
- Ma 980 tys. bitcoinów i uważa, że przerazi tym potencjalnych kupujących
- Obawia się zainteresowania ze strony FBI
- Bał się, że zostanie uwięziony przez służby i poddany torturom
- Nie chciał, by bitcoin był oparty na zaufaniu do jego osoby
No nieźle. Brzmi jak fundament kolejnej potężnej teorii spiskowej. Z drugiej strony Australijczycy akurat na takie myślenie powinni być choć trochę zaszczepieni, po tym, jak część Amerykanów stwierdziła, że Australia nie istnieje.
Kim jest twórca bitcoina?
Na to pytanie nie znamy odpowiedzi i być może nigdy się tego nie dowiemy. Popularna teoria mówi, że twórca pierwszego bloku blockchaina udzielał się niegdyś na forum Bitcointalk. Ostatni post pojawił się w 2010 r., od tego czasu domniemany założyciel bitcoina milczy. Na podstawie słownictwa internauci wysnuli tezę, że użytkownik pochodził z Wielkiej Brytanii.
Wired i Gizmodo twierdziły kilka lat temu, że za postacią Nakamoto stoi australijski informatyk Craig Steven Wright. Mężczyzna przyznał się do tego, ale bitcoinowa społeczność uznała jego wersję za nieprawdziwą.
Możliwe też, że najpopularniejsza kryptowaluta świata nie ma jednego ojca. John McAfee uważa, że za bitcoinem stoi jedenastu ludzi. I szczerze mówiąc to dość prawdopodobne. Opinia publiczna chce myśleć, że za e-walutą stoi jeden konkretny człowiek, a potem wynieść go do rangi Boga lub stanowczo potępić. Z grupą twórców historia staje się już mniej romantyczna.