Microsoft oszacował wstępnie, jak dewastujący wpływ będzie miał kryzys na warunki prowadzenia biznesu. Gigant z Redmond policzył sobie, ilu jego klientów małych i średnich przedsiębiorstw czeka plajta. I doszedł do wniosku, że pora na zmianę planów.
Kryzys związany z zamrożeniem gospodarki bije praktycznie we wszystkie branże. Najmocniej odczuwają go rzecz jasna najmniejsze podmioty, których zapasy gotówki wyczerpują się w zastraszającym tempie.
Korporacje nie stoją wprawdzie pod ścianą, ale przyglądają się temu zjawisku z rosnącym niepokojem. Bankructwa maluczkich szybko mogą znaleźć swoje odbicie w rocznych budżetach, bo wielu dotychczasowych klientów po prostu zniknie z rynku
Małe firmy czeka bankructwo
Microsoft szacuje, że plajta czeka aż 25 proc. jego klientów z sektora małych i średnich przedsiębiorstw
– pisze branżowy serwis Thurrott.com.
Reszta, by przetrwać, skupi się na szukaniu oszczędności.
Prezentowane dane są dość zbieżne z informacjami, które napływają z całej gospodarki. W USA 26 proc. firm ma zostać zamkniętych w ciągu dwóch miesięcy (ankietowani to głównie małe firmy zatrudniające do 20 pracowników). W Polsce od 20 do 26 proc. mikro i małych firm deklaruje, że nie ma żadnych oszczędności. Okresu dwóch miesięcy może nie dożyć nawet połowa z nich.
Microsoft reaguje
Gigant z Redmond w ostatnich latach inwestował w nowe rozwiązania przeznaczone dla sektora MSP. Thurrott.com twierdzi, że korporacja nie zawiesi prac nad nowymi rozwiązaniami, ale nieco zmieni ich kierunek. Twórcy Windowsa mają skupić się teraz na obniżeniu kosztów wdrożenia Microsoft 365 i rozwiązaniach ułatwiających pracę zdalną.
Microsoft wstrzymuje jednocześnie prace „ukierunkowane ma SMB” (Small Medium Business). Notatka wystosowana przez firmę mówi o „hibernacji”, co oznacza, że zapewne powróci do nich, po zakończeniu kryzysu.
Pozwoli to zespołowi skupić się na możliwościach rozwoju dla szerszego biznesu Microsoft 365, z przedsiębiorstwami, na które przewidywany kryzys gospodarczy nie będzie miał tak negatywnego wpływu
– czytamy.