Coraz więcej metanu w atmosferze. Włączenie go do systemu ETS oznacza spore kłopoty dla polskiego górnictwa
Naukowcy łapią się za głowy. Bo wychodzi na to, że w 2021 r. byliśmy świadkami największego wzrostu poziomu metanu w atmosferze, od czasu prowadzenia tego typu pomiarów. Co gorsza nie do końca wiadomo, dlaczego tak się stało. Pewne jest za to jedno: jeżeli nie zaczniemy wreszcie robić porządku z tym gazem cieplarnianym, to o walce ze zmianami klimatu możemy zapomnieć. Chociaż porządkowanie metanu może być przy okazji gwoździem do trumny polskiego górnictwa.
Amerykańska Narodowa Administracja Oceaniczna i Atmosferyczna (NOAA) poinformowała w kwietniu, że stężenie metanu wyrosło średnio 1895,7 części na miliard (ppb) w ciągu ostatniego roku. Tym samym w 2021 r. nastąpił wzrost tego stężenia o 17 ppb. To rekordowe wartości, biorąc pod uwagę prowadzenie tego typu pomiarów od 1983 r.
Stężenia metanu rosną w przerażającym i całkowicie nieoczekiwanym tempie. W 2020 roku i ponownie w 2021 roku stężenie metanu rosło w tempie ponad dwukrotnie wyższym niż średnia z poprzedniej dekady
- informuje cytowany przez Newsweeka Benjamin Poulter, naukowiec NASA ds. atmosfery.
A metan w atmosferze tylko dopinguje zmiany klimatu. Mimo, że utrzymuje się tam znacznie krócej niż dwutlenek węgla, czyli przez ok. 10 lat, to nawet 30 razy bardziej wspomaga globalne ocieplenie. Dlatego naukowcy coraz bardziej biją na alarm.
Metan jest głównym antropogenicznym gazem cieplarnianym, a jego niespodziewany ostatni wzrost jest prawdopodobnie największym odchyleniem od nadziei Porozumienia Paryskiego. Jeśli nie opanujemy metanu, Porozumienie Paryskie poniesie klęskę x
- informuje cytowany przez Newsweeka Benjamin Poulter, naukowiec NASA ds. atmosfery.
Metan: stężenie w atmosferze rośnie od 15 lat
Okazuje się, że tendencja wzrostowa jeżeli chodzi o stężenie metanu utrzymuje się już od 15 lat. I naukowcy nie do końca potrafią wskazać przyczynę tego zjawiska. Było modelowanie komputerowe, były pomiary emisji z samolotów i satelitów. Ale wszystko na nic, konkretnej odpowiedzi dalej nie ma.
Nasze systemy monitorowania są całkowicie nieadekwatne do wyzwania, przed którym stoimy
- uważa Benjamin Poulter.
Obecnie szacunki wskazują, że co roku do ziemskiej atmosfery trafia ok. 600 mln t metanu. Źródła naturalne, przede wszystkim ekosystem mokradeł, odpowiadają za ok. 40 proc. tej emisji.
Reszta jest po stronie człowieka. To m.in. emisje z paliw kopalnych, zwierzęta gospodarskie, składowiska odpadów, rolnictwo oraz spalanie biomasy. Ostatnie analizy sugerują, że to właśnie ten metan biologiczny odpowiada za te wzrosty.
Duża część wzrostu jest w tropikach, ale nie mamy teraz, czy jest to bydło lub mokradła lub bardzo prawdopodobne, że oba
- twierdzi Euan Nisbet.
W ostatnich miesiącach to już kolejne analizy i apele od naukowców, którzy nakłaniają do tego, żeby bardziej zacząć kontrolować emisje metanu.
Metan w ETS oznacza koniec polskiego górnictwa
UE też ma od dłuższego czasu metan na celowniku. 29 czerwca 2022 r. Rada UE przyjęła swoją wersję przepisów dotyczących systemu ETS. Chodzi m.in. o naliczanie emisji innych niż te dotyczące CO2. Dotyczy oto m.in. podtlenku azotu i metanu właśnie. Od 2024 r. stężenia metanu miałyby być dołączane do ceny węgla w ramach systemu ETS.
Taki legislacyjny ruch może jednak rozłożyć na łopatki polską transformację energetyczną. Wszak think tank Ember już wcześniej wykazywał, że nasz kraj jest europejskim liderem jeżeli chodzi o emisje metanu. Eksperci wykazują, że nawet 70 proc. zbadanych wycieków metanu z kopalni miało miejsce właśnie w Polsce. Liczenie metanu w ETS miałoby więc dla nas bardzo przykre konsekwencje finansowe.
Tylko spółka JSW musiałaby płacić za same emisję metanu rocznie nawet 1,5-2 mld zł
- wylicza Bogusław Hutek, szef Solidarności w PGG.
Pamiętajmy, że w Polsce kopalnie niemetanowe można policzyć raptem na palcach jednej ręki. To m.in. kopalnia Piast, Ziemowit, czy Bolesław Śmiały. Reszta, czyli zdecydowana większość, narażona byłaby na kary finansowe. Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowe, stawia sprawę jasno: nie mamy szans funkcjonować przy takich wysokich kosztach produkcji węgla.
Europejskie Stowarzyszenie Węgla Kamiennego i Brunatnego Euracoal z kolei przekonuje, że włączenie metanu do ETS nie powinno dotyczyć kopalni przeznaczonych już do zamknięcia. A te nieobjęte takim planem miałyby otrzymać co najmniej 5 lat na dostosowanie się do nowych regulacji.