Zachodni kapitał odpływa z Chin. McDonald's idzie pod prąd
Amerykański gigant fastfoodowy wykupił dużą część udziałów w swoim chińskim oddziale, częściowo odwracając skutki transakcji sprzed sześciu lat, gdy kontrolę nad tą spółką oddał państwowemu funduszowi inwestycyjnemu. McDonald's większościowego pakietu nie odzyskał, ale wpompowanie setek milionów dolarów w chiński rynek to dziś ewenement, ponieważ zachodnie firmy masowo wycofują kapitał z Państwa Środka z powodu niesprzyjającego klimatu inwestycyjnego. McDonald's uznał, że obecne warunki to dla niego bardziej szansa niż zagrożenie.
W 2017 roku McDonald's sprzedał 80 proc. udziałów w swojej chińskiej spółce za nieco ponad dwa miliardy dolarów, uznając, że lepiej nie angażować nadmiernie własnego kapitału podczas prowadzenia światowej ekspansji. Większościowy pakiet akcji kupił kontrolowany przez rząd w Pekinie fundusz CITIC Capital (dziś Trustar Capital), a pozostałe aktywa przejął amerykański fundusz inwestycyjny Carlyle.
Fastfoodowy gigant z Chicago właśnie poinformował, że odkupił od Carlyle 28 proc. udziałów w swoim chińskim oddziale, dzięki czemu posiada 48 proc. akcji tej spółki. Pozostałe 52 proc. jest w rękach chińskiego funduszu. Kwoty transakcji nie ujawniono, ale szacuje się, że wyniosła ona około 1,7 mld dol., dając wycenę całego chińskiego oddziału McDonald's na poziomie około 6 mld dol.
McDonald's inwestuje w Chinach
Jesteśmy przekonani, że nie będzie lepszego czasu na uproszczenie naszej struktury, biorąc pod uwagę ogromną szansę na wykorzystanie zwiększonego popytu i dalsze czerpanie korzyści z długoterminowego potencjału naszego najszybciej rozwijającego się rynku – stwierdził Chris Kempczinski, prezes McDonald’s.
McDonald's zapłacił o wiele więcej za 28 proc. akcji w posiadaniu Carlyle, niż wynosiła wycena tego pakietu sześć lat temu, ale to tylko pozornie kiepski biznes. Dziś pod tym szyldem działa 5,5 tys. lokali gastronomicznych, czyli aż dwa razy więcej niż w 2017 roku, czyli dziś jest to inna firma niż sześć lat temu. Plany rozwoju McDonald's na chińskim rynku zakładają dalszą agresywną ekspansję i przebicie pułapu 10 tys. lokali już w 2028 roku.
Potężna inwestycja amerykańskiego giganta w chiński rynek to dziś dość niezwykłe posunięcie – i to nie tylko w swojej branży. Amerykański potentat mięsny Tyson Foods, który na świecie wielkością ustępuje tylko brazylijskiemu JBS, już latem ogłosił, że zamierza sprzedać swój drobiarski biznes w chinach. Takich przypadków jest jednak o wiele więcej.
Więcej o gospodarce Chin przeczytacie w tych tekstach:
Jak niedawno pisaliśmy, zagraniczne firmy obecnie więcej pieniędzy wycofują z chińskiej gospodarki, niż w nią inwestują. W ostatnim kwartale Państwo Środka zanotowało negatywny bilans inwestycyjny na poziomie niemal 12 mld dol. i jest to pierwszy taki deficyt od ćwierćwiecza, czyli odkąd prowadzone są takie statystyki. Zagranicznych inwestorów do Chin zniechęcają nie tylko problemy gospodarcze tego kraju, ale także napięcia geopolityczne, które Pekin sam mocno podsyca.
Wyprowadzka do Indii
Negatywny bilans inwestycyjny nie oznacza tylko ograniczania lub zamykania działalności w tym kraju, bo w większości przypadków firmy po prostu rezygnują z reinwestowania w Chinach wypracowanych tu zysków. Nie brakuje jednak wielkich firm, które postanowiły przenieść co najmniej część produkcji do innych krajów, takich jak Wietnam czy Indie. Najbardziej znanym przykładem jest Apple, które już w 2022 roku przeniosło część produkcji iPhone'a do Indii.
Zagraniczne firmy tracą cierpliwość z powodu utrzymującego się spowolnienia gospodarczego w Chinach. Sytuacja tamtejszej gospodarki wciąż wygląda nie najlepiej i kraj ten zmaga się z wieloma problemami, a rząd w Pekinie stara się ożywić gospodarkę, dokonując potężnej emisji obligacji skarbowych. Prawdziwą tykającą bombą jest kryzys na rynku nieruchomości i gigantyczne zadłużenie największych deweloperów. Chiny są też dotknięte problemem wysokiego bezrobocia wśród młodych, a do tego doszły powodzie, które dokonały prawdziwych spustoszeń i poczyniły wielomiliardowe straty.
