REKLAMA

Sportowcy legalnie zapalą marihuanę. Najsłynniejsza liga koszykarska usuwa ją z listy substancji zakazanych

Na przełomie marca i kwietnia wypracowano kolejny układ zbiorowy na następne siedem lat między zarządem koszykarskiej ligi NBA a występującymi w niej zawodnikami. Największa rewolucja dotyczy marihuany. Nie dość, że znika z listy substancji zakazanych przez NBA, to w dodatku koszykarze będą mieli prawo ją promować i w nią inwestować. Tylko patrzeć jak w tym samym kierunku pójdzie bejsbolowa liga MLB i hokejowa NHL.

marihuana-sport-legalizacja-NBA
REKLAMA

Rynek konopi zaczął się uśmiechać do najpotężniejszej ligi koszykarskiej świata NBA już w 2020 r. Wtedy właśnie Michele Roberts, były szef związku zawodowego koszykarzy National Basketball Players Association (NBPA), dołączył do zarządu firmy konopnej Cresco Labs. Rok później jedna z legend NBA: skrzydłowy Kevin Durant, dwukrotny mistrz ligi i trzykrotny mistrz olimpijski, podpisał umowę z internetowym rynkiem marihuany Weedmaps na destygmatyzację konopi i pokazanie potencjalnej wartości rośliny dla dobrego samopoczucia i regeneracji sportowców.

REKLAMA

I chociaż Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) postanowiła w 2022 r. pozostawić marihuanę na liście substancji zakazanych i stwierdziła, że konopie indyjskie naruszają ducha sportu, to NBA właśnie robi krok dalej. 

Marihuana znika z listy zakazanych substancji NBA

Nowa, siedmioletnia umowa między zarządem NBA a zawodnikami zakłada brak jakichkolwiek testów i kar nakładanych na graczy za używanie marihuany. Ta tym samym znika z listy substancji zakazanych przez NBA. Ale to jeszcze nie wszystkie zmiany. Jak donosi The Athletic, zgodnie z nowym porozumieniem koszykarze grający w NBA będą mogli też promować i inwestować w firmy zajmujące się konopiami indyjskimi.

Władze najpotężniejszej ligi koszykarskiej świata przekonują, że medyczna marihuana jest już legalna w sumie w 38 stanach USA. Do tego wszystkiego sportowcy z wielu dyscyplin przyznali, że marihuana pomogła im w niezliczonych stanach związanych głównie z przewlekłym bólem i obrzękiem mózgu, zwykle wynikającym z urazów głowy.

Porozumienie w takim kształcie musi być jeszcze zaaprobowane przez wszystkich prezesów klubów startujących w rozgrywkach NBA.

Koszykarze już ze skrętem w dłoni, a kto następny?

W tej decyzji zarządu NBA i związku zawodowego graczy nie ma żadnego przypadku. To konsekwencja odpowiedniej polityki, którą rozpoczęła tak po prawdzie decyzja bejsbolowej ligi MLB z października 2022 r., kiedy jej oficjalnym partnerem i sponsorem jednego z obiektów sportowych znalazł się potentat z rynku CBD: koncern Charlotte’s Web. Tylko wartość tego rynku szacowana jest obecnie na jakieś 4,9 mld dol. W 2026 r. to ma być już 12,64 mld dol. Ponad dwa lata temu, w styczniu 2021 r., marihuanę zalegalizowała też amerykańska organizacja mieszanych sztuk walki UFC. 

REKLAMA

A jak do marihuany mają się władze słynnej, hokejowej NHL? Władze ligi już na początku ubiegłego roku przekazały 1 mln dol. na finansowanie badań dwóm zespołom badaczy medycznych z University of California San Diego i University of Regina. Chodzi o zbadanie wpływu kannabinoidów na leczenie bólu i neuroprotekcję przed wstrząsem mózgu. Ale zawodnicy występujący w NHL dalej nie mogą używać sami marihuany.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA