REKLAMA

Ceny tak rosną, że zaraz mieszkania będziemy kupować, nie znając ostatecznej ceny

Deweloperzy sami już nie wiedzą, za ile sprzedawać mieszkania. I kupujący też mogą nie znać ostatecznej ceny, podpisując umowę. Wszystko przez szalejące ceny materiałów budowlanych i wykonawstwa. 20 lat temu radzono sobie z podobna sytuacją, wprowadzając mechanizm indeksacji cen. I to teraz może wrócić.

Ceny tak rosną, że zaraz mieszkania będziemy kupować, nie znając ostatecznej ceny
REKLAMA

To oznacza, że idziesz do dewelopera, mówisz: „poproszę mieszkanie”, ale nie wiesz jeszcze, za ile je kupujesz. Dowiesz się, jaka jest jego ostateczna cena dopiero za jakieś dwa lata, kiedy zostanie wybudowane, a deweloper podliczy, ile go ta budowa ostatecznie kosztowała.

REKLAMA

Róbcie wielkie oczy? To wcale nie jakaś wielka nowość, taka indeksacja cen już miała miejsce w Polsce. Tylko że ostatnio jakieś 20 lat temu.

Robi się gorąco, czas na przerzucanie ryzyka

Wszystkiemu winne są ceny materiałów budowlanych, które od miesięcy szaleją. W pierwszym kwartale 2022 r. Wzrost cen sięgnął niemal 30 proc., a jak niedawno pisałam, analitycy z banku Credit Agricole prognozują, że w drugim kwartale jeszcze może przyspieszyć do 40 proc.

Ale co dalej? Nikt nie wie. A więc deweloper nie wie też, ile w ciągu dwóch lat będzie musiał wydać na wybudowanie mieszkania. I to ryzyko wzrostu cen może w końcu chcieć przerzucić na kupującego. Na razie klauzule waloryzacyjne niektórzy deweloperzy zawierają już z generalnymi wykonawcami.

Mieszkasz z mamą? Zmień pracę, weź kredyt

Oczywiście klauzule waloryzacyjne musiałaby zawierać jasne zapisy, pod jakimi warunkami ostateczna cena mieszkania może się zmienić, a eksperci podkreślają, że rękę na pulsie powinien trzymać UOKiK.

Pytanie, jak banki traktowałyby taki zakup? Ile właściwie kredytu mogą udzielić i jak liczyć zdolność kredytową klienta, skoro nie wiadomo, ile dokładnie zapłaci za kredytowaną nieruchomość? Należałoby założyć, że bak przyjmie najwyższą możliwą wartość po waloryzacji. A to będzie dalej obniżało zdolność kredytową kupujących.

I kolejny krok oddalający Polaków do własnego mieszkania. „Własnego" zresztą nie musi tu oznaczać kupionego na własność, a jedynie takiego, w którym mieszkasz sam, nie z rodzicami, babcią albo kolegą ze studiów, choć studia skończyłeś już dekadę temu.

Wzrost stóp procentowych i inflacja obnażają właśnie zamiatany przez lata pod dywan problem mieszkaniowy, który właśnie wybucha.

REKLAMA

I politycy będą musieli się z nim zmierzyć. Szkoda, że nadal nie mają pomysłu, jak, poza populistycznymi hasłami mrożenia WIBOR-u, który w dodatku jest tylko doraźnym rozwiązaniem. Ostatecznie jednak nadal polityka mieszkaniowa polega na „zmień pracę, weź kredyt”.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-05-01T17:09:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-01T15:09:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-01T06:06:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-30T20:15:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-30T17:28:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-30T10:03:33+02:00
Aktualizacja: 2025-04-30T05:03:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-29T20:08:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-29T18:18:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-29T17:06:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-29T14:42:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-29T14:14:27+02:00
Aktualizacja: 2025-04-29T13:50:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-29T11:37:45+02:00
Aktualizacja: 2025-04-28T17:46:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA