Myślisz, że globalne ocieplenie cię nie dotyczy? Wkrótce przekonasz się w banku, jak bardzo się mylisz
Powodzie, podnoszenie się poziomu wód i różnorakie gwałtowne zjawiska pogodowe wpłyną w przyszłości na problemy z uzyskiwaniem pożyczek – przekonują eksperci.
Wizja katastrof spowodowanych przez efekty globalnego ocieplenia coraz częściej spędzają bankom sen z oczu. Instytucje finansowe patrzą na kilkadziesiąt lat do przodu i oczyma wyobraźni widzą, jak domy wzięte na kredyty hipoteczne lądują pod wodą. Albo są przez nią ustawicznie zalewane.
Taka sytuacja mogłaby sprawić, że pożyczkobiorcy przestaliby spłacać należności. Jeden, drugi, trzeci i robi się z tego cała lawina. Banki mogłyby przejmować nieruchomości, tak jak to się dzieje w Stanach Zjednoczonych, ale te będą już bezużyteczne. Stracą więc kapitał i muszą oszczędniej szafować nowymi kredytami.
Dostęp do oprocentowanej gotówki staje się coraz trudniejszy. Tracą na tym potencjalni nabywcy mieszkań, ale też firmy potrzebujące środków na inwestycje.
Ta wizja nie jest wcale przesadzona
Już teraz mniejsze amerykańskie banki masowo pozbywają się kredytów hipotecznych i sprzedają je Fannie Mae i Freddie Mac – dwóm dużym prywatnym pożyczkodawcom utworzonym przez amerykański rząd. Obie firmy obsługują ponad połowę rynku kredytów hipotecznych w USA.
Skąd ta panika? Klienci banków często są skoncentrowani w konkretnych regionach. Ci, którzy zadłużyli się pod domy położone na wybrzeżu mogą w perspektywie 20-30 lat odczuć skutki podnoszenia się poziomu wód. Dla mniejszych instytucji tarapaty, w jakie wpadną pożyczkobiorcy mogłyby być gwoździem do trumny. U Fannie Mae i Freddie Mac złe kredyty rozpłyną się po prostu w morzu innych wierzytelności.
Rada ds. Zarządzania Zasobami Wybrzeża stanu Rhode Island opracowała nawet narzędzie służące właścicielom nieruchomości do określenia zagrożeń związanych z występowaniem powodzi sztormowych i podnoszeniem się poziomu mórz oparte na modelach statystycznych. Jest ogólnodostępne i można je znaleźć w tym miejscu.
Podobną mobilizację widać na Wyspach Brytyjskich. Santander, Barclays, HSBC, Royal Bank of Scotland i Lloyds Banking Group to tylko niektóre banki, które przemeblowują politykę pod kątem zmian klimatu. Prognozy mają pojawić się we wrześniu tego roku.
Z analiz zmian klimatu przygotowywanych przez firmę JBA Risk Management już dzisiaj korzysta część pożyczkodawców na Wyspach. JBA szacuje średnie roczne straty powodowane przez powodzie wzrosną do 2040 r. nawet o 30 proc.
Zmiany klimatu nie są już wyłącznie kwestią reputacji. Mają realny wpływ na jakość kredytów pożyczkobiorców, co inwestorzy, audytorzy i regulatorzy muszą zrozumieć
– zauważa w jednym z raportów PwC.
Frankowicze to żaden problem
Naukowcy z Princeton stworzyli interaktywną mapę, która pokazuje, które teren są zagrożone podtopieniami do 2050 r.
W czerwonej strefie znajdują się nie tylko depresyjne Żuławy, ale praktycznie cała delta Wisły. A gdy apokalipsa już się zacznie, problemy z frankowiczami będą wydawać się sympatycznym wspomnieniem.