Koniec mentoli. Po 20 maja powinno ubyć w Polsce kilka milionów palaczy. Ale coś poszło nie tak
Po sześciu latach od uchwalenia zakazu dotyczącego sprzedaży mentoli, unijne prawo w końcu wchodzi w życie. Po 20 maja smakowych papierosów nie będzie można legalnie kupić w żadnym państwie należącym do UE. W teorii przepisy mają zachęcić palaczy do porzucenia nałogu. Ale wiele wskazuje, że ten plan okaże się skuteczny wyłącznie na papierze.
Szkodzą, jak wszystkie inne, ale trudniej rzucić ich palenie – taką opinię o papierosach mentolowych mają unijni urzędnicy. Pomysł na zniechęcanie miłośników puszczania dymka do palenia był więc prosty. Wystarczy ich zakazać.
W teorii idea wydawała się słuszna. Tylko w Polsce mentolami zaciąga się ok. 30 do nawet 40 proc. palaczy, około 4 mln osób. Każdy, kto choć raz próbował przesiąść się ze smakowych papierosów na zwykłe wie, jak bardzo traumatyczne jest to doświadczenie. Nie mówiąc już o tym, że dla wielu osób mentole są zwyczajnie przyjemniejsze w codziennym użytkowaniu.
Te intuicyjne obserwacje potwierdzają badania. Z opublikowanego dwa lata temu raportu „Menthol: Facts, stats and regulations” wynika, że podczas gdy procent palaczy zwykłych papierosów (lata 2004-2014) cały czas spada, papierosy mentolowe cieszą się rosnącą popularnością. W USA odsetek palących (po 26 roku życia) te pierwsze spadł w ciągu d ekady o 4 p.p., a drugich wzrósł w tym czasie o 0,4 p.p.Można by się więc spodziewać, że po 20 maja, niemal z dnia na dzień, ubędzie nam milionów palaczy.
Mentole z kontrabandy?
Ale to nie będzie takie proste. Forum Konsumentów wypytało konsumentów na okoliczność nadciągających zmian. Połowa palaczy zadeklarowała, że po prostu przerzuci się na zwykłe papierosy. Aż jedna piąta zarzeka się, że... wciąż będzie palić mentole, których zamierza szukać na czarnym rynku. Pamiętajmy bowiem, że zakaz dotyczy wyłącznie Unii Europejskiej, papierosy z kulką w wielu rejonach świata wciąż będzie można dostać bez najmniejszych problemów.
Co z resztą palaczy? 16 proc. z nich zamierza przerzucić się na alternatywne metody dostarczania nikotyny do organizmu jak e-papierosy i podgrzewacze tytoniu, takie jak np. IQOS. I tu można mówić już o pewnym postępie.
Mniej szkodliwe zamienniki
Dlaczego? Zacznijmy od tego, że IQOS nie spala tytoniu, tylko go podgrzewa. Urządzenie nie wytwarza więc dymu papierosowego, w którym roi się od rakotwórczych substancji. Amerykańska Agencja Żywności i Leków zauważyła, że w przypadku mentolowych wkładów tytoniowych średnia redukcja substancji toksycznych sięga nawet 91 proc.
Naukowcy z Osaka Hospital Tokyo Heart Center, jednej z najbardziej renomowanych klinik w Japonii, skonfrontowali ze sobą tradycyjne papierosy mentolowe z podgrzewanym tytoniem mentolowym. Okazało się, że pierwsze efekty przerzucenia się z palenia na podgrzewanie były widoczne już po 5 dniach. Palacze, którzy zaczęli korzystać wyłącznie z podgrzewania tytoniu, zredukowali ekspozycję swoich organizmów na 15 szkodliwych związków chemicznych do poziomów zbliżonych u osób, które całkowicie rzuciły palenie. Zauważono również poprawę wskaźników zdrowotnych specyficznych dla chorób płuc i serca, z którymi często borykają się osoby palące papierosy.
Własne badanie przeprowadził też Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego i Środowiska Królestwa Niderlandów (RIVM). Badacze opracowali nawet własny model toksykologiczny oceny ryzyka mieszanin toksyn, który w przyszłości ma stać się narzędziem pozwalającym oceniać wpływ przerzucenia się z papierosów na IQOS-y.
Na razie dowiedzieliśmy się, że osoby korzystające z IQOS mają mają nawet 25-krotnie niższą ekspozycję na osiem głównych rakotwórczych substancji znanych z dymu papierosowego.
Papierosy do lamusa
Mentole to jednak dopiero początek. Polityki publiczne krajów UE zmierzają do rugowania palaczy z przestrzeni publicznej. Mnożą się zakazy i środki mające zniechęcać do palenia. Prace nad alternatywą dla zwykłych papierosów prowadzone są już od lat. Koncerny tytoniowe na taką chwilę jak ta przygotowywały się bardzo pieczołowicie. Philip Morris podaje, że do końca ubiegłego roku do IQOS-ów udało mu się przekonać 14,6 mln osób na całym świecie.
Chcemy by do 2025 roku około 30 proc. naszych konsumentów (ok. 40 mln osób – przyp. red.) przerzuciło się na IQOS. Na razie jesteśmy na dobrej drodze, by wypełnić ten plan
– tłumaczył Tommaso di Giovanni, dyrektor ds. komunikacji w Philip Morris.
Dla części palaczy przesiadka na urządzenia podgrzewające tytoń może się zresztą okazać jedynym sposobem na odstawienie tradycyjnych papierosów. Choć WHO dwoi się i troi, by redukować odsetek palących, większość działań okazuje się nieskutecznych. BMJ (dawne: British Medical Journal) opublikowało podsumowanie efektów przyjęcia Konwencji Ramowej o Ograniczeniu Użycia Tytoniu (FCTC). Tej. która odpowiada m.in. za obrazki ze zniszczonymi płucami na opakowaniach papierosów i sugeruje podnoszenie podatków na tytoń.
Wnioski są bezlitosne. Po przeanalizowaniu danych z 71 państw autorzy stwierdzili, że nie znaleźli żadnych dowodów "wskazujących na to, że globalny postęp w zmniejszaniu konsumpcji papierosów został przyspieszony przez mechanizm traktatu FCTC". I niewykluczone, że zakaz mentoli do listy tych nieskutecznych odstraszaczy niebawem dołączy.