REKLAMA

Podwyżki dla motorniczych i kierowców zjadł Polski Ład. Całą Polskę może zalać strajk zbiorkomu

Przez kolejowe spółki przetoczyły się żądania podwyżek płac, a teraz przyszedł czas na komunikację miejską. Kierowcy autobusów i motorniczy też chcą po prostu więcej zarabiać, a wizja strajków w całej Polsce staje się coraz bardziej realna. Trwa protest w Bydgoszczy, gorąca jest coraz bardziej atmosfera też w Krakowie i innych miastach. Samorządowcy odbijają piłeczkę i pretensje kierują do rządu, który Polskim Ładem solidnie przyciął im dochody.

komunikacja-miejska-strajk
REKLAMA

Dołącz do Amazon Prime z tego linku, skorzystaj z promocji (30 dni za darmo) i kupuj taniej podczas pierwszego Amazon Prime Day w Polsce.

Za chwilę miną dwa tygodnie, odkąd pracownicy Miejskich Zakładów Komunikacyjnych w Bydgoszczy rozpoczęli strajk. Kierowcy i motorniczy chcą więcej zarabiać i żądają podwyżki pensji 1000 zł brutto. Przypominają, że w ostatnim czasie cena paliwa wzrosła nawet o 70 proc., a pieniędzy od miasta wcale nie dostają więcej.

REKLAMA

Pracownicy żalą się, że po kilkudziesięciu latach pracy zarabiają na rękę lewo ponad 3000 zł. W odpowiedzi prezydent miasta zawiadomił prokuraturę o działaniach na szkodę spółki na poziomie ponad 400 tys. zł dziennie. Na początku roku pensje w MZK Bydgoszcz podskoczyły o 210 zł, ale miało to związek z podniesieniem najniższej krajowej. Zdaniem związkowców to jednak zdecydowanie za mało. Bo prawdziwego wyrównania płac nie mieli od trzech lat. 

Komunikacja miejska: inflacja zżera pensje pracowników

Ale Bydgoszcz to tylko przykład. Burzą się też na swoje nieprzystające do inflacji zarobki kierowcy i motorniczy w innych miastach Polski. Na przykład w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji w Krakowie planowany był strajk włoski. Kierowcy chcieli w pełni wykorzystywać regulaminowe przerwy, co skutkowałoby wypadaniem kolejnych kursów z rozkładów jazdy. Ale koniec końców większość autobusów jeździła zgodnie z planem. Być może ostatecznie uda się tutaj uspokoić sytuację. Chociaż nie przelewa się, strata finansowa na koniec maja MPK w Krakowie wyniosła 13,8 mln zł. Ale mimo to pracownicy mają już w lipcu otrzymać podwyżkę i nagrody kontraktowe. Kolejną zwyżkę pensji zaplanowano od stycznia 2023 r., jej wysokość ma być ustalona już we wrześniu.

Nerwowo jest też w Gdyni, ale tam również pracownicy Zarządu Komunikacji Miejskiej mają dostać podwyżki liczone już od 1 lipca. Sytuacji bacznie przyglądają się też pracownicy transportu publicznego m.in. w Jeleniej Górze, Warszawie, czy we Wrocławiu.

Zdaniem samorządowców to wszystko przez Polski Ład od rządu

Stanisław Taube, prezes Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej w RP, w rozmowie z portalsamorzadowy.pl, przypomina, że średnia płaca w komunikacji miejskiej to od 3400 do 3800 złotych netto dla nowo zatrudnianych pracowników, a ci, którzy pracują 20-30 lat, zarabiają ok. 4,2 tys. zł. 

Stąd apele do miejskich włodarzy o podjęcie negocjacji płacowych z kierowcami i motorniczymi. Bo inaczej będą kłopoty. Dlatego Rada Krajowa Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej w RP w pełni poprała protest przeprowadzany obecnie w Bydgoszczy. Ale samorządowcy przekonują z kolei, że mają związane ręce. Skarżą się przede wszystkim na Polski Ład, który m.in. obniżył stawki PIT, a to dla miast oznacza mniejsze dochody. Do tego dochodzą jeszcze rekordowe ceny paliw i energii.

REKLAMA

Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA