REKLAMA

Sugerowali, że sprzedają obligacje, brali zwykłe pożyczki. Kary dla spółki Obligacje Społeczne

Ludzie myśleli, że bezpiecznie lokują swoje oszczędności w obligacje, a oni po prostu naciągali ich na pożyczanie pieniędzy. UOKiK nałożył na spółkę Obligacje Społeczne i jej prezesa UOKiK nałożył łącznie 170 tys. zł kar oraz zablokował jej stronę, uniemożliwiając dalszą działalność.

JPK_VAT-rozliczenie-podatków
REKLAMA

Nie pomogło ogłoszenie przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ostrzeżenia konsumenckiego oraz nakaz zaprzestania niezgodnej z prawem działalności. Warszawska spółka Obligacje Społeczne działała nadal, co jednak skończyło się nałożeniem na nią kar za naruszenie zbiorowych interesów konsumentów.

REKLAMA

Praktyki stosowane przez spółkę Obligacje Społeczne były bardzo szkodliwe. W ich efekcie konsumenci szukający możliwości bezpiecznej lokaty oszczędności mogli ponieść straty finansowe

– mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK-u.

Wyjaśnia, że spółka na swojej stronie internetowej sugerowała, że ma w ofercie obligacje, co było nieprawdą. Co więcej, nie wspominała o ryzyku związanym z inwestycją, polegającą tak naprawdę na udzieleniu jej przez konsumenta oprocentowanej pożyczki. Formalnie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów postawił jej dwa zarzuty:

  1. Wprowadzanie konsumentów w błąd poprzez informowanie, że spółka oferuje obligacje lub obligacje społeczne. Takie wrażenie wywoływało m.in. używanie takich pojęć jak obligacje, obligacje społeczne, obligacje premiowe, emisja, emitent, seria. Tymczasem w rzeczywistości spółka Obligacje Społeczne proponowała inwestycje polegające na tym, że konsumenci udzielają jej oprocentowanych pożyczek – po 10 tys. zł lub 100 tys. zł. O tym jednak można się było dowiedzieć dopiero na etapie podpisywania umowy.
  2. Brak informacji o ryzyku inwestycyjnym. Prezentując ofertę, spółka Obligacje Społeczne eksponowała wyłącznie korzyści, np. zapewniając: „Poza gwarantowanym zyskiem, każda transakcja jest zabezpieczona”. Tymczasem w momencie podpisywania umowy udzielana przez konsumenta pożyczka nie jest w żaden sposób zabezpieczona. Docelowo zabezpieczeniem ma być 1/3 udziału w samochodzie należącym do odrębnej spółki Prius 29. Konsument nie ma jednak prawnej możliwości domagania się od niej zawarcia umowy zastawu, a sama spółka nie może być uznana za podmiot dający rękojmię wypłacalności.

Co istotne, karę finansową dostała nie tylko spółka, ale także osobiście jej prezes. Grzywny zostały rozłożone niemal po równo: 91,8 tys. zł dostała spółka, a jej prezes Klaudiusz Dębowski 80 tys. zł. Prezes UOKiK-u tłumaczy, że Dębowski odgrywał kluczową rolę w przygotowaniu i realizacji strategii marketingowej firmy.

Kolejna spółka pod lupą

REKLAMA

Obligacje Społeczne to niejedyna firma, która postanowiła zarabiać na wprowadzaniu ludzi w błąd, że sprzedaje obligacje. UOKiK prowadzi postępowanie wobec firmy KFG SA z Warszawy oraz jej prezesa. Na swojej stronie internetowej przedstawia ona ofertę „obligacji społecznych”. Zarzuty również dotyczą wprowadzania konsumentów w błąd.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA