Jack Ma, człowiek który wartą kilkaset miliardów dolarów firmę założył we własnym mieszkaniu, idzie na emeryturę. Założyciel Alibaby już rok temu zapowiadał, że będzie to prezent na 55. urodziny. I zdania nie zmienił.
fot: YouTube/World Economic Forum
Jack Ma jest pierwszym przedstawicielem z grona wybitnych chińskich przedsiębiorców internetowych, który zdecydował się powierzyć swoją firmę w inne ręce. Na stanowisku szefa wykonawczego rady dyrektorów spółki zastąpi go dotychczasowy prezes Daniel Zhang.
Zhang dostaje w spadku doskonale naoliwioną maszynę. Alibaba to chiński gigant handlu internetowego. Spółka dobiła niedawno do poziomu 674 mln aktywnych klientów, a w II kwartale 2019 r. jej przychody wyniosły 16,7 mld dol. A to oznacza, że firma w ciągu roku urosła o 42 proc.! Całkowita kapitalizacja to 480 mld dolarów. Według szacunków już w przyszłym roku Alibaba może mieć okrągły miliard użytkowników.
Jack Ma udaje się więc na odpoczynek ze spokojnym sumieniem. On sam ma dzisiaj na koncie blisko 40 mld dol., co czyni go jednym z najbogatszych Chińczyków. 55-latek chce się teraz skupić na filantropii, a szczególnie interesuje go edukacja. Ma zostanie też w radzie dyrektorów Alibaby, pełniąc w firmie rolę mentora.
Długa droga na szczyt
Jack Ma nie byłby dzisiaj zapewne tak medialną postacią gdyby nie historia, która stoi za jego sukcesem. Chiński biznesmen przeszedł prawdziwą drogę od pucybuta do milionera. Już w wieku 12 lat rozpoczął pracę w hotelu. Tam w towarzystwie zagranicznych gości uczył się angielskiego.
Początki kariery nie były jednak, delikatnie mówiąc, zachęcające. Przez braki w matematyce Ma dwukrotnie nie dostał się na studia, oblał rekrutację do policji, nie chcieli go nawet w KFC.
Jack Ma się nie poddawał. Ostatecznie skończył anglistykę, co było prawdopodobnie jednym z lepszych wyborów w jego życiu. Pozwoliło mu to otworzyć firmę językową, która w czasach rosnącego eksportu z Chin, była dla przedsiębiorców z Zachodu nieocenioną pomocą.
W 1995 r. Ma znalazł się w USA. Przekonał się wtedy o potędze internetu. Po powrocie do kraju założył Alibabę, którą zaczął później rozbudowywać o kolejne platformy jak Taobao czy lepiej znany polskim klientom Aliexpress. W 2014 Alibaba przeprowadziła publiczną emisję akcji na nowojorskiej giełdzie. W debiucie została wyceniona na 92,7 dol. za akcję, co oznaczało całościową wycenę na poziomie 231 mld dol. – więcej niż Walt Disney albo Coca Cola.
Co po Jacku Ma?
Następca założyciela Alibaby cieszy się raczej opinią introwertyka. W przeciwieństwie do Ma nie będziemy go raczej tak często oglądać w świetle reflektorów.
CNN pisze, że w Alibabie Zhang jest podobno znany jako Xiaoyaozi. To imię postaci z chińskiej powieści o sztukach walki. Oznacza kogoś, kto nie bierze udziału w bitwach, ale jest świetny w szkoleniu innych.
Choć ostatnie wyniki finansowe spółki imponują Zhang musi zastanowić się nad przyszłością platformy. Tempo rozwoju gospodarczego w Chinach spada, a grupa osiąga na nim dzisiaj 2/3 swoich przychodów. Ekspansja na Zachód może być utrudniona ze względu na rosnącą nieufność wobec chińskich firm technologicznych. Jack Ma zostawił mu więc łódź dryfującą na spokojnym morzu, ale na horyzoncie coraz wyraźniej rysują się ciemne chmury. I Zhang będzie musiał Alibabę przez tę burzę przeprowadzić.