Inflacja bazowa wyliczana przez Narodowy Bank Polski dobiła do najwyższego poziomu w historii badań, lecz koniec końców okazała się niższa, niż oczekiwali ekonomiści. Można by się spodziewać, że to dobry prognostyk, ale ekonomiści mBanku sprowadzili optymistów na ziemię. W sumie lepiej mile się zaskoczyć niż fatalnie rozczarować.
Inflacja bazowa, mierząca wzrost cen, ale bez żywności i paliw, wzrosła w grudniu do 11,5 proc. Była wyższa niż w listopadzie o 0,1 pkt. proc. i o tyle samo niższa od prognoz ekonomistów. Mimo że inflacja bazowa była niższa od oczekiwań, to i tak mamy nowy rekord. W historii badań nigdy inflacja bazowa z wyłączeniem cen żywności i paliw nie znajdowała się na wyższym poziomie.
Jak zauważają, podobne wnioski wyciągać można z pozostałych miar inflacji bazowej.
W tym ujęciu do normalizacji jeszcze daleka droga
– skwitowali na koniec.
Cztery wskaźniki inflacji bazowej
Narodowy Bank Polski wylicza inflację bazową od 2009 r. Jak co miesiąc podał w poniedziałek wartości czterech wskaźników. Oprócz tego wyłączającego ceny żywności i energii, o którym pisałem powyżej, dowiedzieliśmy również, o ile wzrosła inflacja:
- po wyłączeniu cen administrowanych (podlegających kontroli państwa) wyniosła 17,1 proc., wobec 18,1 proc. miesiąc wcześniej
- po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych wyniosła 15,0 proc., wobec 15,0 proc. miesiąc wcześniej;
- tzw. 15-proc. średnia obcięta, która eliminuje wpływ 15 proc. koszyka cen o najmniejszej i największej dynamice, wyniosła 14,4 proc., wobec 14,5 proc. miesiąc wcześniej
Bank centralny wskazuje, że pozwala to lepiej identyfikować źródła inflacji i trafniej prognozować jej zachowanie w przyszłości.
Inflacja bez cen energii i żywności
Ekonomiści najczęściej posługują się wskaźnikiem, którego wartość wybiłem na początku, czyli inflacją bez cen żywności i energii.
I przypomina, że ceny energii są ustalane nie na rynku krajowym, lecz na rynkach światowych, z kolei ceny żywności ulegają dużym wahaniom sezonowym, zależą od pogody, sytuacji na rynku rolnym krajowym i światowym.
Wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych wyliczany przez GUS co miesiąc wzrósł w grudniu o 16,6 proc. Rynek spodziewał się wyniku na poziomie 17,3 proc. Inflacja obniża zatem loty szybciej niż spodziewał się jesienią NBP.
Jeśli ta tendencja się utrzyma i w lutowym szczycie inflacja nie przekroczy według GUS 20 proc., to Rada Polityki Pieniężnej może obniżyć stopy procentowe o wiele szybciej niż spodziewają się kredytobiorcy.