REKLAMA

A ty sprzedałbyś przyjaciela za dwie pary dżinsów? Tyle warte by było dzisiaj trzydzieści srebrników

Albo za parę sandałów? Albo za 200 litrów wina? Albo za 5 kg wieprzowiny? To mniej więcej mógłby kupić sobie Judasz za pieniądze, które dostał za wydanie Jezusa na śmierć. A gdyby ich nie oddał jednak arcykapłanom przed popełnieniem samobójstwa, bo go ruszyło jednak sumienie, a kolejne pokolenia inwestowałyby te pieniądze przez 2000 lat, dziś byłyby warte 5000 razy więcej niż całe PKB Polski.

Judasz_Jezus_srebrniki_wielkanoc
REKLAMA
REKLAMA

To fragment Ewangelii według św. Mateusza, który opowiada o największej zdradzie w historii ludzkości, która doprowadziła do wydania Jezusa na śmierć. I niezależnie, czy jesteś chrześcijaninem czy ateistą, czy wierzysz w tę historię, czy nie, 30 srebrników dla każdego symbolizuje to samo.

Pytanie, czy trzydzieści srebrników to grosze, na które połasił się zachłanny człowiek, czy wielki majątek, który złamał Judasza jak złamałby wielu i dziś? Ile tak naprawdę Judasz zarobił na wydaniu Jezusa?

To o tyle trudne pytanie, że historycy nie mają pewności, czym był ów srebrnik, bo to określenie literackie, które może oznaczać szekle, ale wcale nie musi, a na terenie Imperium Rzymskiego w obiegu funkcjonowało wiele różnych monet.

Ekonomista niewiele tu zdziała, ale jedna z najpopularniejszych teorii mówi, że 30 srebrników to równowartość czteromiesięcznej pensji wykwalifikowanego robotnika. Jak wyliczył już kilka lat temu Ośrodek Badań nad Antykiem Europy Południowo-Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego, kwota ta odpowiada dzisiejszym 10-12 tys. zł.

Zaskoczeni? To wcale nie jest wielki majątek, za który wydaje się przyjaciela, nauczyciela, czy bożego syna. Ale jeszcze większe zakończenie czeka was, jak zobaczycie, jakie w tamtych czasach były ceny i co w związku z tym mógłby kupić za srebrniki Judasz.

Do rzeczy. Z opracowania naukowców UW wynika, że uszycie szaty u krawca kosztowało wówczas dzisiejsze 6 tys. zł, stąd tytułowe dwie pary spodni. Para sandałów to był jeszcze większy wydatek, za takie naprawdę dobrej jakości szewc liczył sobie 12 tys. zł.

0,5 kg ostryg to koszt 1200 zł, tyle samo kosztowało 0,5 kg soli, 0,5 kg mięsa wołowego to 900 zł, a wieprzowego 1400 zł. I największy hit: gęś to koszt 20 tys. zł. Brzmi jak absurd, że Judasza za zarobione pieniądze nie byłoby stać nawet na jedną gęś?

To kwestia tego, że nie tylko ceny, ale również wartość produktów i usług była 2000 lat temu zupełnie inna. Drogie były wówczas również warzywa i owoce. Jedna marchew kosztowała 30 zł, jedno jabłko 40 zł, a jedna brzoskwinia 50 zł, sałata zaś 100 zł, a pół litra oliwy pierwszej klasy - 4 tys. zł.

Ale z drugiej strony 0,5 kg chleba kosztowało 8 zł, a wejście do łaźni 2 zł. 

Skoro w tamtych czasach podstawą wyżywienia był chleb i oliwa, jak można było nie umrzeć z głodu skoro murarz, piekarz czy krawiec zarabiali miesięcznie 6 tys. zł, sprzątacz kloak 3 tys. zł a pół litra oliwy kosztowało 4 tys.? Historycy wskazują, że Rzymianie doskonale wiedzieli, że nie mogą dopuścić do masowego głodu, dlatego najbiedniejsi otrzymywali miesięczny przydział chleba i oliwy w ramach pomocy społecznej.

A skoro jesteśmy przy średnich pensjach: malarz fresków zarabiał miesięcznie 18 tys. zł, nauczyciel akademicki 30 tys. zł i to tylko za jednego ucznia, a legionista 27 tys. zł, ale rocznie, nie miesięcznie. I jeszcze odpowiednik naszego Roberta Lewandowskiego, czyli zwycięzca wyścigów rydwanów - ten otrzymywał 1,5 mln zł jednorazowo.

Przy okazji, wiecie, ile to wdowi grosz? Według badaczy z UW to 3 zł.

Inwestowanie ma sens, chyba, że trafiasz na płaskoziemców

Jasne jest, że to tylko intelektualna zabawa i trudno dokładnie przełożyć ceny na dzisiejsze kwoty. Ale skoro już jesteśmy przy takich łamigłówkach, kilka lat temu doradca inwestycyjny Tomasz Wyłuda zabawił się w inną grę. Policzył, ile dziś warte byłoby owe 30 srebrników, gdyby Judasz je zainwestował, a kolejne pokolenia przez 2000 lat robiły to samo.

Założenia są takie, że średnia roczna stopa zwrotu to 1,5 proc., nie płacimy od tego podatków, a inwestowane jest 378 gram srebra, bo tyle kruszcu zawierało prawdopodobnie 30 monet. Efekt? Dziś suma byłaby 5000 razy większa niż całe PKB Polski.

Oczywiście to tylko teoria, choćby dlatego, że 1,5 proc. średniorocznie to i tak dużo, biorąc pod uwagę, że w okresie średniowiecza - a to prawie 1000 lat inwestycji - okres wzrostu gospodarczego praktycznie zmalał do zera, więc i o jakiekolwiek zyski trudno.

REKLAMA

Gdy rozpoczynało się Oświecenie rozwój cywilizacyjny Europu był niższy niż w momencie upadku Cesarstwa Rzymskiego (po 1000 lat różnicy). Przykładowo w Starożytnym Rzymie znano astronomię, budowano kanalizacje, wiadukty natomiast pod koniec średniowiecza ludzkość myślała, że ziemia jest płaska, wodę czerpano bezpośrednio z rzek a akwedukty były już tylko ruinami i nie wiedziano do czego służą

– przypomina Tomasz Wyłuda.

Ale płynie z tego jedna solidna lekcja: inwestowanie długoterminowe ma sens.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA