REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Rząd uległ górnikom. Gwarancje zatrudnienia i osłony socjalne wpisane do ustawy

To bardzo ryzykowny ruch rządu. Koronawirus przewraca rynek pracy do góry nogami, a poszczególne biznesy plajtują albo rozpaczliwie się przed tym bronią, ale jedna grupa zawodowa dostała wyjątkowe przywileje. Chodzi o górników, którym obiecano pracę do czasu zamykania kopalń.

14.04.2021
9:50
wegiel-harmonogram-kopalnie
REKLAMA

Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Dominika Kolorza, przewodniczącego śląsko-dąbrowskiej Solidarności, w rozmowach rządu z górnikami wreszcie doszło do przełomu i obie strony dogadały się w kluczowej kwestii. Od początku związkowcy w negocjacjach dotyczących umowy społecznej podkreślali, że będą do końca walczyć o gwarancje zatrudnienia dla wszystkich górników.

REKLAMA

Punktem odniesienia był przyjęty we wrześniu 2020 r. harmonogram, który zakłada zlikwidowanie ostatniej kopalni w 2049 r. W styczniu 2021 r. rząd starał się jeszcze przed tym jakoś uciec i w swojej propozycji umowy społecznej już żadnych dat nie zawarł. Górnicy bardzo wyraźnie dali jednak do zrozumienia, że nie z nimi takie sztuczki i rządowy projekt trafił do kosza.

Teraz rozmowy górników z rządem przyspieszyły, bo też czasu na negocjacje z Brukselą coraz mniej, a w górniczej kasie trzeba przebijać się przez kolejne dno. Z podjętych w tym tygodniu rozmów wynika (mają być kontynuowane w piątek), że rząd wreszcie te sporne gwarancje zatrudnienia klepnął.

Gwarancje zatrudnienia dla górników

Górnicy wywalczyli, że w ustawie znajdzie się taki mechanizm: mają gwarancję pracy do emerytury. Jeżeli w tzw. międzyczasie dojdzie do likwidacji jednej kopalni, w której pracują - mają być przerzuceni do pracy do drugiej. No chyba że już nie będzie takiej możliwości, to wtedy mogą skorzystać z urlopu górniczego lub jednorazowej odprawy w wysokości 120 tys. zł.

Gwarancje te będą zapisane w nowej ustawie o funkcjonowaniu górnictwa łącznie z całym systemem osłon socjalnych

– tłumaczy Dominik Kolorz.

Początkowo rząd zgadzał się na takie rozwiązanie, ale potem wycofał się rakiem i nakazał górnikom negocjowanie owych gwarancji zatrudnienia w poszczególnych spółkach górniczych. Te jednak, goniąc od dłuższego czasu w finansową piętkę, nie mogły być w takich rozmowach stroną i czegokolwiek obiecywać. Górnicy więc ze swoimi postulatami wrócili do rządu. I ten się teraz zgodził na gwarancje zatrudnienia dla górników - na okres ok. 28 lat - do 2049 r.

Jeszcze tylko dwie rozbieżności. Jedna bardzo kosztowna

Związkowcy z rządem przy jednym stole spotkają się znowu w najbliższy piątek. Atmosfera rozmów podobno jest tak dobra, że będzie można się pochylić nad technicznymi warunkami parafowania umowy społecznej.

Na przeszkodzie mogą stanąć jeszcze dwa punkty sporne. Pierwszym jest odpowiednia indeksacja wynagrodzeń górników w okresie do 2049 r. Górnicy nie chcą wpaść bowiem w pułapkę, w której rząd z jednej strony niby im gwarantuje zatrudnienie, a z drugiej pozwala na obniżenie pensji, w efekcie czego zatrudnieni pod ziemią wolą sami się zwalniać i szukać dla siebie większych pieniędzy gdzie indziej. 

Nikt sobie nie wyobraża, że poziom wynagrodzeń w górnictwie będzie realnie z roku na rok spadał przez te najbliższe - mamy nadzieję - 29 lat

– argumentuje Kolorz.

Ministerstwo Aktywów Państwowych wskazuje, że indeksacja górniczych wypłat o 2 proc. powyżej średniej inflacji zwiększy koszty pracownicze do 2049 r. o 67,8 mld zł. Wychodzi ok. 2,5 mld zł co roku, czyli ponad 40 proc. więcej niż przy obecnych kosztach pracowniczych spółek górniczych wyliczanych na 5,9 mld zł. To ogromne pieniądze, dlatego rząd zamiast indeksacji proponuje specjalny system premiowy.

Drugą, cały czas sporną kwestią w rozmowach rządu z górnikami jest zabezpieczenie się na wypadek, jakby Komisja Europejska (o czym od miesięcy bardzo wyraźnie mówi zdecydowana większość ekspertów) jednak nie zgodziła się ani na dotowanie polskiego górnictwa, ani na trwający do 2049 r. harmonogram. Związkowcy chcą zabezpieczenia przed zmianą ustalonej już osi czasu zamykania polskich kopalń. Nie zgadzają się na żadne przyspieszenie w tym zakresie.

Górnictwo pod grubą kreską

Tymczasem z najnowszych danych Ministerstwa Aktywów Państwowych wynika, że polskie górnictwo szoruje po finansowym dnie. Strata netto sektora urosła przez rok o prawie 1,5 mld zł i osiągnęła poziom przeszło 4,3 mld zł. Jednocześnie w 2020 r. spadło wydobycie o 7,2 mln ton, a sprzedaż węgla zmniejszyła się - patrząc rok do roku - o ok. 5,5 mln ton. Tej dziury jak się okazuje już tak ochoczo jak we wcześniejszych latach nie realizował import. W 2020 r. w sumie do Polski dotarło 12,8 mln ton węgla z zagranicy. Rok wcześniej to było 16,7 mln t.

Przychody polskiego górnictwa skurczyły się z przeszło 30,3 mld zł w 2019 r. do nieco ponad 26,4 mld zł w 2020 r. Podobne dane - jednoznacznie wskazujące obecny trend energetyczny - dotyczą również kosztu produkcji jednej tony węgla. Jeszcze w 2019 r. to było 346,91 zł. W ub.r. to było już 360,70 zł. Jeszcze dwa lata temu każda tona sprzedanego węgla przynosiła 3,73 zł straty. W 2020 r. to już było 54,18 na minusie. Rzecz jasna na tym wszystkim tracą także inwestycje. Jeszcze w 2019 r. wydano na nie przeszło 4,8 mld zł. W 2020 r. tylko ponad 2,8 mld zł.

Nowych miejsc pracy w górnictwie już nie będzie?

REKLAMA

Przy ustawowych gwarancjach zatrudnienia tworzenie nowych miejsc pracy w polskim górnictwie będzie praktycznie co najmniej utrudnione, o ile w ogóle możliwe. Zatrudnieni bowiem obecnie górnicy będą pilnować swojej pracy i z pewnością nikt nie zwolni miejsca, tylko po to, żeby ustąpić młodym. Tymczasem PGG podjęła decyzję o wstrzymaniu kolejnej edycji stypendiów dla rocznika szkolnego 2021/2022 w klasach o specjalności górniczej i innych specjalności przydatnych w górnictwie. Rzecznik PGG Tomasz Głogowski zapewnia, że spółka nie wyklucza powrotu do programów stypendialnych w przyszłości. 

Decydująca będzie jednak forma umowy społecznej. Dla przyszłych programów socjalnych informacje dotyczące dat likwidacji poszczególnych kopalń, czy zakres planowanych świadczeń w postaci urlopów górniczych - są niezbędne. Teraz już jest pewne, że górnicy wywalczyli dla siebie gwarancje zatrudnienia. Tym samym nie ma sensu szkolić młody narybek i szukać potem mu miejsca pracy. Bo niby gdzie?

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA