Chcą zdobyć świat i dobrze się przy tym bawić. Młodzi na rynku pracy
Szukając pracy, generacja Z najbardziej patrzy na zarobki i na to czy są doceniani przez przełożonych. Tak wynika z badania „Generacja dobrej kariery”, przeprowadzonego dla Pracuj.pl. W raporcie porównywane jest podejście poszczególnych pokoleń do kwestii związanych z zatrudnieniem.
Osoby z Generacji Z, które funkcjonują na rynku pracy, mają od 18 do 24 lat. Według stereotypów są to ludzie, którzy żyją Internetem, a bezpośrednie kontakty z innymi mogą być dla nich trudniejsze. Mają duże oczekiwania, ale brakuje im dyscypliny. W przerwach od fejsa chcieliby zmienić świat. Jak jest naprawdę? Jak to pokolenie odbiera rynek pracy?
Dobrze zapłać i pochwal
W top 5 najważniejszych dla generacji Z aspektów zatrudnienia znalazły się kolejno: atrakcyjne wynagrodzenie – wskazane przez 70 proc. respondentów, dobra atmosfera – 67 proc., docenianie efektów pracy – 51 proc. oraz bliskość i dogodny dojazd – 51 proc.
Dobre pieniądze są ważne dla wszystkich pokoleń (wskazywane są przez 65-70 proc. badanych w zależności od generacji), ale nie najważniejsze tylko dla najstarszego z nich, które bardziej ceni sobie przyjemną atmosferę.
Dla świeżaków na rynku najmniej liczą się regularne podwyżki - wskazane przez 23 proc. badanych (najmniej spośród pokoleń), ale o awansie myśli co czwarty. Dobre relacje z przełożonym jako ważny czynnik wymienia natomiast 30 proc. respondentów (na pozytywnych stosunkach z szefem mniej zależy tylko Millenialsom).
Stabilna praca nie jest priorytetem dla generacji Z. Młodzi chętnie zmieniają zatrudnienie. Być może w pogodni za czymś mniej nudnym, bo prawie co trzeci badany z tego pokolenia zaznacza, że chciałby mieć ciekawe obowiązki.
Zmiana świata
Wyniki raportu nie zaskakują Andrzeja Kubisiaka, eksperta ds. rynku pracy z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Według niego pokolenie Z dostosowuje się do rynku w sposób naturalny. Najmłodsza generacja chce wpływać na swoje otoczenie i zmieniać je na lepsze, co nie musi się wiązać z podwyżkami i awansami. Nie zależy jej na pionowej ścieżce kariery i nie boi się bezrobocia. Ważna jest dla niej samorealizacja, dlatego jest skłonna poświęcić część życia prywatnego. Młodzi chcą mieć pracę, która nie będzie jedynie przykrym obowiązkiem.
Jest to ciekawe w kontekście innych badań z poprzednich lat, z których wynika, że coraz więcej osób czuje, że ich praca nie ma znaczenia dla społeczeństwa. Antropolog David Graeber w swojej książce „Bullsh** Jobs” (polska premiera książki już 23 października) wysnuł tezę, że aż 40 proc. zawodów w Stanach Zjednoczonych jest bzdurna, a w Wielkiej Brytanii sprawdzono, że 37 proc. osób uznaje swoją pracę za bezsensowną (78 proc. Brytyjczyków uważa, że ich życie nie ma sensu, ale to już materiał na inny artykuł).
Kubisiak podkreśla, że miarodajna ocena generacji Z będzie możliwa dopiero po latach. Osoby w wieku 18-24 lat wchodzą lub niedawno weszły na rynek pracy, a ich postawy zaczynają się kształtować. Z czasem ich podejście do wymienionych w raporcie kwestii może się zmienić.
Czytaj też: Przerwa w pracy – ile wynosi, jakie są zasady?