Europa będzie zgrzytać zębami. Eksperci wieszczą kumulację zagrożeń
Może się wydawać, że Europa ma kryzys energetyczny w garści. Z czasowym wyprzedzeniem udało się na odpowiednim poziomie wypełnić unijne magazyny, a cena surowca też wydaje się mieć największe zrywy już za sobą. Niepokoją trochę rozbieżności w sprawie limitu cenowego dla gazu z Rosji, ale to typowe polityczne przeciąganie liny. Tyle że nadmierny spokój odradza Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA). Jej zdaniem o ile teraz jest w miarę stabilnie, to przyszły rok może okazać się energetyczny rollercoasterem.
Chociaż niż Brigida mocno zasypał Europę śniegiem, to sytuacja energetyczna wydaje się być w miarę pod kontrolą. Owszem, mroźna temperatura zachęciła do czerpania z gazowych rezerw, ale nie ma żadnych powodów do paniki. Obecnie (stan na 13 grudnia) średnia wypełnienia magazynów gazu w UE to ok. 86,6 proc. Tylko w dwóch państwach jest to poniżej 80 proc.: na Węgrzech (77,49 proc.) i na Łotwie (51 proc.). Całej stawce z wynikiem ponad 97 proc. przewodzi Polska. Pamiętać jednak przy tej okazji należy, że pod względem pojemności magazynów prym w UE wiodą bezsprzecznie Niemcy, które mogą zebrać ok. 22 mld m sześc. (niecałe 245 TWh). Na drugim miejscu są Włosi (ponad 17 mld m sześc. lub ok. 193 TWh), a na trzecim Holendrzy (ok. 12,7 mld m sześc. lub 138 TWh). Polska pod tym względem z wynikiem raptem ok. 3,2 mld m sześc. pozostaje daleko w tyle. Ale to, że teraz jest w miarę dobrze, wcale nie znaczy, że tak też będzie w przyszłym roku. Przed zbytnim optymizmem ostrzega Międzynarodowa Agencja Energetyczna.
Gaz ziemny: w Europie braki przewyższą roczne zużycie Polski
Na czym ten problem ma polegać? Na braku gazu. Teraz sobie jakoś z tym poradziliśmy, ale w przyszłym roku już tak dobrze nie będzie. Z najnowszej analizy IEA wynika, że w UE w sumie w 2023 r. może zabraknąć nawet 27 mld m sześc. gazu, czyli ok. 7 proc. rocznego zużycia. Dla porównania: w Polsce co roku zużywamy ok. 18-20 mld m sześc. gazu. Do takiego niedoboru w UE może doprowadzić nałożenie się na siebie kilku możliwych zagrożeń. Po pierwsze bardzo możliwe, że Rosja, która w 2022 r. dostarczyła UE jakieś 60 mld m sześc. gazu, w kolejnych 12 miesiącach całkowicie zakręci swój kurek.
Kolejnym niebezpieczeństwem jest sama pogoda. Jeszcze kilka tygodni temu mówiło się o raczej łagodnej zimie, ale to już chyba nieaktualne, po tym jak w pierwszej połowie grudnia Europę zaczynał powoli skuwać mróz. A im zimniej, tym rośnie zużycie gazu. Wreszcie decydująca może okazać się dla rynku także sytuacja w Chinach. O ile rzeczywiście ograniczenia covidowe będą tam zniesione i gospodarka Państwa Środka znowu zacznie nabierać tempa. W ten sposób ma powstać europejska dziura na aż 57 mld m sześc. gazu. Ok. 30 mld m sześc. powinno udać się pokryć dzięki alternatywnym dostawom, polityce wypełniania magazynów, a także dobrowolnemu zmniejszeni zapotrzebowania na gaz o 15 proc. w okresie między sierpniem 2022 r. a marcem 2023 r. Ale co z resztą?
Na razie bez reakcji rynku, cena gazu bez zmian
Te niezbyt optymistyczne prognozy na razie nie wywołały żadnych topnieć na rynku gazu. Ten bardziej wyczuje rozstrzygnięć dotyczących limitu cenowego na ropę z Rosji. Na razie nie ma co do tego żadnego porozumienia. Czeska prezydencja bardzo chce do niego doprowadzić jeszcze przed końcem roku, ale to może okazać się wyjątkowo trudnym zadaniem. Bo też propozycja poziomu cenowego w wysokości 220 euro za 1 MWh gazu nie do końca kogokolwiek zadowala. KE razem z Niemcami i Holandią chcą wyższego pułapu: 275 euro, a kolei 12 państw (w tym też Polska) apeluje o 160 euro.
I rynek czeka na to, co się stanie. Dlatego prognoza IEA nie wywołała na razie żadnych cenowych tąpnięć. Na giełdzie Dutch TTF Natural Gas Futures 1 MWh gazu kosztuje obecnie ok. 131,5 euro. Miesiąc temu, 15 listopada, było bardzo podobnie: 130,5 euro. W ostatnich tygodniach mamy do czynienia więc z pewną stabilizacją. Ostatni skok cenowy odnotowano pod koniec września, kiedy 1 MWh potrafiła kosztować nawet ponad 229 euro. Ale to jeszcze nic w porównaniu do rekordu wszechczasów, jaki padł 26 sierpnia, kiedy gaz kosztował więcej niż 345 euro.