Polacy pokochali nowe i szybkie L4. ZUS jest bezradny, rząd tylko straszy, a my „chorujemy” i mamy wszystko w nosie
Jak grzyby po deszczu wyrastają w internecie firmy zajmujące się wystawianiem zwolnień na telefon albo mejla. Wszystko zaczęło się w 2020 r. Wystarczy w formularzu online wpisać objawy choroby oraz liczbę dni, na jaką chcemy zwolnienie – ważne, że nie powinno być ono dłuższe niż tydzień.
L4 na telefon musi być krótkie. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że jak chcesz przedłużyć sobie zwolnienie, kupujesz taką teleporadę raz jeszcze i kolejne 80-120 zł wpada na konto firmy oferującej usługę.
Po drugie, fałszywe siedmiodniowe L4 są trudniejsze do wykrycia, bo zanim ZUS zdąży mieć jakiekolwiek podejrzenia i zechce wysłać pacjenta na badania kontrolne, chorobowe już się skończy.
Pracodawca prosi ZUS o kontrolę
I niby w ciągu tak krótkiego zwolnienia to nie ZUS wypłaca pracownikowi 80 proc. wynagrodzenia, ale obowiązek ten w ciągu pierwszych 33 dni choroby ciąży na pracodawcy, ale pracodawca ma prawo poprosić ZUS o taką kontrolę. I często prosi.
W pierwszym półroczu 2021 r. ZUS przeprowadził ponad 10,2 tys. kontroli zwolnień lekarskich właśnie na zlecenie firm zatrudniających od kilkuset do kilku tysięcy pracowników na terenie całej Polski. Okazało się, że co trzecie zwolnienie zostało podważone. W przypadku aż 36 proc. stwierdzono nadużycia.
Widać zresztą, że problem narasta, bo w 2020 r. średnio 32 proc. kontrolowanych zwolnień chorobowych w 2020 roku było wykorzystywanych niezgodnie z przeznaczeniem.
Ktoś w końcu powinien się dobrać do skóry oszustom – i nie, nie tylko pacjentom, ale przed wszystkich lekarzom, którzy zrobili sobie z tego niezły biznes.
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej zapewnia, że dostęp do szybkich i bezpodstawnie wystawionych zwolnień lekarskich, szczególnie tych krótkoterminowych, jest przedmiotem permanentnej kontroli. Odgraża się, że w skrajnych przypadkach lekarze wystawiający fałszywe L4 mogą mieć cofnięte uprawnienia do tego na dwanaście miesięcy. Teraz przydałby się jakiś nagłośniony przykład cofnięcia uprawnień, inaczej nikt się tym nie przejmie.