REKLAMA
  1. bizblog
  2. Emerytury

Masowe zwolnienia i brak ochrony starszych Polaków. Tak wymyślili związkowcy, a prezydent im przyklasnął

Związkowcy chcą, żeby pracownicy odpoczywali w kwiecie wieku, zamiast pracować, a prawnicy mówią: hola! To niezgodne z konstytucją! Zrobicie ludziom krzywdę! Ale kogo to obchodzi? Na pewno nie prezydenta.

11.05.2021
8:35
Tauron-Solidarność-list
REKLAMA

Związkowcy od dawna walczą o emerytury stażowe, a prezydent ich tylko nakręca, opowiadając: jasne, zróbmy to. Ale że nic nie robi, NSZZ „Solidarność” stracił cierpliwość i bierze sprawy we własne ręce.

REKLAMA

Związek chce dbać o prawa pracowników, którzy ciężko pracują całe swoje życie zawodowe i chcą wreszcie godnie przejść na emeryturę i  odpoczywać w kwiecie wieku

– powiedział kilka dni temu Piotr Duda, przewodniczący KK NSZZ „Solidarność”.

A ja głupia sądziłam, że w kwiecie wieku to się pracuje.

Emerytura tuż po pięćdziesiątce?

Piotr Duda zapowiedział, że „Solidarność” ma już dość czekania na prezydenta, więc sama złoży obywatelski projekt ws. emerytur stażowych. Związek planuje w ciągu pół roku zebrać podpisy pod projektem i liczy na „solidarność tych, którzy już dziś mają emerytury stażowe: górników i służby mundurowe.”

Przypomnę krótko, że pomysł jest taki: kto uzbierał już kapitał minimalny, który pozwala na wypłatę przez ZUS co najmniej minimalnej emerytury i przepracował 35 lat w przypadku kobiet i 40 lat przypadku mężczyzn, może przestać pracować i przejść na emeryturę.

Chodzi przede wszystkim o osoby, które rozpoczęły pracę bardzo wcześnie, w wieku 16-17 lat i przepracowały wspomniany staż mimo, że nie osiągnęły jeszcze ustawowego wieku emerytalnego (dziś to 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn).

Emerytury stażowe mogłyby pozwolić przechodzić na emeryturę kobietom nawet w wieku 51-52 lat, a mężczyznom w wieku 56-57 lat, czyli 8-9 lat wcześniej.

„Solidarność” chce, żeby emerytury stażowe weszły w życie w 2022 r., wówczas skorzystać z tego rozwiązania mogłoby nawet 200 tys. Polaków. W ciągu pierwszych pięciu lat to około 570 tys. osób, a potem ta liczba spadłaby już do 60 tys. osób rocznie.

Co to oznacza dla tych tysięcy Polaków? Nie, oni raczej nie pojadą w kwiecie wieku pod palmy. Podstawowy skutek to niższe świadczenia emerytalne.

A najbardziej absurdalne jest to, że już nawet rząd, który przecież w 2017 roku obniżył wiek emerytalny, dziś publicznie przyznaje, że Polacy zbyt wcześnie przestają pracować i trzeba coś zrobić, żeby to zmienić. Prezydent, który wywodzi się z tego samego środowiska politycznego, nadal obiecuje ludziom, że pomoże im kończyć pracę jeszcze wcześniej. Ale o tym już niedawno pisałam więcej.

Ciekawe, że dyskusja o emeryturach stażowych kręci się wokół wysokości przyszłych emerytur, a więc wokół argumentów ekonomicznych, tymczasem prawo.pl zwraca uwagę, że może być z nimi poważny problem natury prawnej.

Problem z konstytucją i brakiem ochrony przedemerytalnej

Po pierwsze, emerytury stażowe mogą być niezgodne z Konstytucją RP, bowiem art. 67 ust. 1 mówi o prawie do emerytury po osiągnięciu wieku emerytalnego, a nie o stażu pracy. Trzeba by więc zmienić ustawę zasadniczą. Znajdzie się do tego odpowiednia większość?

Po drugie, emerytury stażowe mogą stać się instrumentem do wypychania jeszcze młodszych prawie-emerytów z rynku pracy. Kryzys wywołany pandemią doskonale to niedawno pokazał. Szykują się zwolnienia grupowe? No to w pierwszej kolejności zwalniamy tych, którzy nabyli już prawo do emerytury. Ba! Nawet rząd w ubiegłym roku zrobił dokładnie to samo, kiedy szykował się do redukcji zatrudnienia w administracji publicznej.

Po trzecie , emerytury stażowe to brak ochrony przedemerytalnej pracownika – zaznacza na łamach prawo.pl adwokat dr Liwiusz Laska, b. przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy. Art. 39 Kodeksu pracy mówi bowiem, że pracodawca nie może wypowiedzieć umowy o pracę pracownikowi, któremu brakuje nie więcej niż 4 lata do osiągnięcia wieku emerytalnego, jeżeli okres zatrudnienia umożliwia mu uzyskanie prawa do emerytury z osiągnięciem tego wieku. A jeśli nie ma wieku emerytalnego tylko staż, nie ma ochrony.

I na koniec wróćmy do argumentu czysto ekonomicznego: już dziś rząd chce walczyć zachętami podatkowymi, żeby utrzymywać ludzi dłużej na rynku pracy po osiągnięciu wieku emerytalnego. Inaczej mówiąc: możecie iść na emeryturę, ale jak nie pójdziecie, zapłacimy wam za każdy kolejny rok aktywności zawodowej. Ale jednocześnie pozwolimy części Polaków, żeby mogli wyjść z rynku pracy jeszcze wcześniej, ale wcale tego nie chcemy, więc będziemy im płacić jeszcze więcej (dłużej), żeby jednak tego nie robili. Paranoja. 

Emerytury stażowe i bez tego będą poważnych obciążeniem dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, z którego wypłacane są emerytury. Jak wynika z kalkulacji ZUS, koszt to o ok. 16 mld zł w pierwszych dwóch latach po reformie, a do tego jeszcze trzeba doliczyć trwałe zmniejszenie wpływów składkowych – o ponad 7 mld zł w pierwszych dwóch latach.

REKLAMA

Czy trzeba komuś przypominać, że dziura w FUS i tak jest ogromna i w latach 2021-2025 będzie wahać się w przedziale 53-77 mld zł w zależności od tego, czy ziści się wariant optymistyczny czy pesymistyczny?

Związkowcom się nie dziwię, nie są od tego, żeby dbać o finanse państwa. Ale prezydentowi już tak. 

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA