Nie, w Polsce jeszcze nie. Ale już w kilku stanach w USA, a od lipca tego roku również w Australii. Psychodeliki mają pomóc w walce z depresją, szokiem pourazowym, staniami lękowymi, czy anoreksją. Nic dziwnego, że eksperci wieszczą dla tego rynku potężny wzrost w najbliższych latach. Szacuje się, że przed końcem obecnej dekady globalny rynek psychodelików może osiągnąć wartość nawet powyżej 8 mld dol.
W Nowym Joru jest już czynna psychodeliczna przestrzeń wellness Cardea. Używa się tutaj spray do nosa, który zawiera ketaminę - substancję psychoaktywną, zatwierdzoną przez amerykańską Agencję Żywności i Leków do celów znieczulenia w procedurach medycznych. Wcześniej, bo już w 2018 r. Agencja nazwała z kolei psylocybinę przełomową terapią w leczeniu ciężkiej depresji. Pierwszym stanem, który zalegalizował psylocybinę do leczenia, jest Oregon. Z kolei w Connecticut rozpoczęto proces legalizacji w tym celu też MDMA. Teksas, Utah i stan Waszyngton zaś utworzyły grupy zadaniowe lub sfinansowały badania nad medycznym wykorzystaniem psylocybiny. Swoje inicjatywy w tym względzie podjęły też pojedyncze miasta amerykańskie, jak Denver, Oakland, Kalifornia czy Seattle. Teraz przyszedł z kolei czas na Australię.
Depresja pod naporem psylocybiny i MDMA
Dzięki podjętej inicjatywie legislacyjnej w Australii, już od lipca br. tamtejsi psychiatrzy będą mogli przepisywać psylocybinę i MDMA jako lekarstwa na zespół stresu pourazowego i ciężką depresję. Eksperci podkreślają, że kontrolowana podaż psylocybiny i MDMA byłaby szczególnie terapeutyczna dla powracających do służby mężczyzn i kobiet z australijskich sił obronnych. Korzystne też społecznie ma być odczarowanie niektórych substancji psychoaktywnych, które były przez dekady demonizowane.
MDMA trafiła do Australii w latach 80. ubiegłego stulecia, jako narkotyk imprezowy. Od 1987 r. jest to substancja nielegalna w Australii, której posiadanie i handel uznane jest za przestępstwo. Podobnie traktowane jest posiadanie grzybów, zawierających psylocybinę.
Rynek psychodelików czekają lata wzrostów
Chociaż psychodeliki znamy już dość długo (np. MDMA pierwszy raz uzyskano w 1912 r., środek ten stosowano podczas sesji terapeutycznych w USA, w latach 70. ubiegłego wieku), to przez lata były uznawana za substancje nielegalne. Ale dopiero badania z ostatnich lat pokazują, że psychodeliki mogą mieć korzystne działanie w przypadku wielu chorób psychicznych i innych, takich jak PTSD, anoreksja, przewlekły ból, fibromialgia i uzależnienia. Pomocna w tym względzie okazała się także pandemia COVID-19. W czasie, kiedy na całym świecie szalał koronawirus, lekarze przypisywali więcej leków przeciwlękowych, przeciw bezsenności i przeciwdepresyjnych na receptę. To zaś wymusiło poszukiwanie alternatywnych sposobów leczenia. I tak wrócił temat psychodelików.
Nic więc dziwnego, że analitycy przewidują spore wzrosty dla światowego rynku psychodelików. Już w 2021 r. był szacowany na 3,61 mld dol. A w następnych latach ma być tylko lepiej. Zgodnie z najnowszymi badaniami InsightAce Analytic rynek terapii psychodelicznych ma do 2028 r. osiągnąć wartość 8,31 mld dol., przy 13,2 proc. CAGR w tym okresie.