Indywidualne Konto Emerytalne, czyli IKE, to w gruncie rzeczy bardzo prosty pomysł: odkładasz pieniądze na przyszłą emeryturę na specjalnym koncie, a w zamian dostajesz ulgę podatkową.

Najważniejsza różnica pomiędzy Indywidualnym Kontem Emerytalnym a zwykłym kontem czy rachunkiem inwestycyjnym polega na tym, że jeśli spełnisz ustawowe warunki (wiek i minimalny okres oszczędzania), nie zapłacisz 19 proc. podatku Belki od zysków – całość wypracowanego zysku zostaje u ciebie. Środki wpłacasz z już opodatkowanych przychodów (np. pensji), ale przy wypłacie – po ukończeniu 60 lat lub 55 lat przy nabyciu uprawnień emerytalnych i co najmniej 5 latach oszczędzania – możesz je odebrać w całości bez dodatkowego podatku.
Dlaczego warto skorzystać z tej opcji? Wszystkie zyski z inwestycji zgromadzonych na koncie – czy to z funduszy inwestycyjnych, obligacji, czy akcji – są w pełni Twoje. W długim terminie brak podatku Belki daje realną różnicę w wartości końcowej inwestycji.
Przykład: Załóżmy, że inwestujesz 10 000 zł rocznie przez 20 lat, osiągając średnioroczną stopę zwrotu 6 proc.
- Bez IKE, po zapłaceniu podatku Belki, twój kapitał wyniesie ok. 354 tys. zł.
- Z IKE – 390 tys. zł.
Różnica? Prawie 40 tys. zł więcej w kieszeni, tylko dlatego, że nie płacisz podatku od zysków. To jak dodatkowe kilka lat oszczędzania – za darmo.
Policz, ile możesz zaoszczędzić na IKE
Drugi ważny element to limity wpłat. W 2025 r. roczny limit na IKE wynosi 26 019 zł i jest powiązany z trzykrotnością prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia. To limit na konkretny rok kalendarzowy, a niewykorzystana część przepada – nie można jej „nadrobić” w kolejnych latach. Dlatego końcówka roku jest tak newralgiczna: jeśli dopiero teraz zakładasz IKE i wpłacisz choćby kilka tysięcy złotych, zabezpieczasz sobie część tegorocznego limitu. Jeśli nie zrobisz nic, ten rok pod względem oszczędzania w IKE będzie po prostu stracony.
IKE jest przy tym dość elastyczne. Możesz je prowadzić w banku (jako konto oszczędnościowe lub lokatę), w TFI lub platformie inwestycyjnej tj KupFundusz.pl (przez fundusze inwestycyjne), w PTE (przez dobrowolne fundusze emerytalne), w domu maklerskim (samodzielnie inwestując w akcje, obligacje czy ETF-y) albo w formie polisy inwestycyjnej. Jeśli życie Cię zaskoczy i będziesz potrzebować gotówki wcześniej, masz prawo wypłacić środki przed 60. rokiem życia – tyle że wtedy tracisz przywilej podatkowy i od zysków zapłacisz standardowy 19 proc. podatek jak na zwykłym rachunku inwestycyjnym. Innymi słowy: pieniądze nie są zamrożone na zawsze, ale pełna premia podatkowa należy się cierpliwym.
Co ważne, z IKE mogą korzystać nie tylko „zamożni inwestorzy”. Konto może założyć praktycznie każda osoba fizyczna – nawet od 16. roku życia – niezależnie od tego, czy ma stabilne, wysokie dochody, czy jej finanse są bardziej nieregularne. Można zacząć od niewielkich kwot, np. 200–300 zł miesięcznie albo jednorazowej wpłaty na koniec roku z premii czy „trzynastki”. W przypadku osób 30–40+ liczy się przede wszystkim czas i procent składany; dla osób 50+ IKE staje się sposobem na intensywne, kilka lat przed emeryturą, wykorzystanie wysokiego limitu i zbudowanie dodatkowej „poduszki” na starość.
Właśnie dlatego końcówka roku to dobry moment, by wreszcie „odhaczyć” temat IKE: uporządkować finanse, wykorzystać choć część rocznego limitu i sprawić, by przynajmniej część oszczędności zaczęła pracować bez podatku Belki. Jedna decyzja teraz – założenie konta i pierwsza wpłata – daje ci nie tylko ulgę podatkową w przyszłości, ale też gotową strukturę do regularnego odkładania od stycznia. A im wcześniej zaczniesz, tym mniejsze kwoty będziesz musieć odkładać, żeby zebrać sensowny kapitał na emeryturę.







































