Rząd odblokuje spółdzielnie? Milion osób czeka na to od dekad
Nawet milion osób w Polsce żyje w blokach spółdzielczych stojących na gruntach o nieuregulowanym statusie. Dla mieszkańców oznacza to realne problemy: nie mają ksiąg wieczystych, obniżona wartość lokalu i brak możliwości zaciągnięcia kredytu. „Rzeczpospolita” właśnie informuje, że rząd chce ten chaos uporządkować.

Jeżeli spółdzielnia mieszkaniowa nie ma prawa użytkowania wieczystego albo własności gruntu, nie może ustanowić pełnego prawa do lokalu. To z kolei sprawia, że mieszkania sprzedają się nawet o 10-20 proc. taniej niż te w sąsiednich blokach. Nie da się założyć księgi wieczystej ani przepisać mieszkania w sposób, który daje pełne bezpieczeństwo obrotu.
Co proponuje rząd
Ministerstwo Rozwoju zapewnia, że ma gotowy projekt ustawy, który umożliwi spółdzielniom występowanie o ustanowienie użytkowania wieczystego w trybie administracyjnym oraz nieodpłatne przejęcie budynków. W praktyce oznacza to uproszczenie procesu i udostępnienie narzędzi, których brakowało spółdzielniom od dekad.
Rząd chce też, by na uregulowanych działkach powstawały mieszkania lokatorskie, czyli tańsze lokale na wynajem, do których budowy zamierza przekonać spółdzielnie.
Chcemy przywrócić spółdzielniom prawo do wystąpienia o użytkowanie wieczyste. Projekt jest gotowy – podkreśla wiceminister Tomasz Lewandowski.
Według „Rzeczpospolitej” sprawy mają przechodzić przez administrację, a nie sądy. W zależności od tego, do kogo należy grunt, wniosek trafi do starosty, wojewody lub władz gminy. Będą obowiązywać opłaty, choć rząd przewiduje możliwość stosowania bonifikat.
To ważna zmiana, bo dziś wiele spraw od lat wisi w sądach, a część spółdzielni z obawy przed przedawnieniem nie chce ich wycofywać.
Skąd ten chaos
Źródła problemu sięgają PRL, kiedy spółdzielnie budowały bloki na gruntach wskazywanych decyzjami lokalizacyjnymi. Po 1990 roku gminy i Skarb Państwa miały ustanowić użytkowanie wieczyste, ale nie przewidziano sankcji za niewykonanie tych obowiązków. W wielu miejscach sprawy utknęły na dekady.
Sytuację dodatkowo skomplikował wyrok Sądu Najwyższego z 2013 roku, który zablokował możliwość ustanawiania pełnego prawa do lokalu w budynkach stojących na nieuregulowanych działkach.
Rzecznik Praw Obywatelskich od lat alarmował, że państwo porzuciło mieszkańców z problemem, którego sami nie stworzyli.
Narusza to zaufanie obywateli do państwa i stanowionego prawa – alarmował prof. Marcin Wiącek.
Warszawa cierpi najmocniej
To właśnie w stolicy problem jest najbardziej widoczny. Według szacunków przywoływanych przez „Rzeczpospolitą”, nieuregulowane działki dotyczą około 100 tys. mieszkań, w których żyje około 300 tys. osób. W skali kraju nawet miliona.
Rząd deklaruje, że tak. Przed samorządami stoi jednak trudna decyzja: część miast broni wartościowych działek i wpływów z opłat. Ale jeśli projekt przejdzie, mieszkańcy mogą zyskać coś, co dziś jest dla nich niedostępne – pełne prawo do mieszkania, swobodę sprzedaży i wyraźny wzrost wartości lokalu.
Nawet milion osób w Polsce żyje w blokach spółdzielczych stojących na gruntach o nieuregulowanym statusie. Dla mieszkańców oznacza to realne problemy: nie mają ksiąg wieczystych, obniżona wartość lokalu i brak możliwości zaciągnięcia kredytu. Rząd chce ten chaos uporządkować.
Jeżeli spółdzielnia nie ma prawa użytkowania wieczystego albo własności gruntu, nie może ustanowić pełnego prawa do lokalu. To z kolei sprawia, że mieszkania sprzedają się nawet o 10-20 proc. taniej niż te w sąsiednich blokach. Nie da się założyć księgi wieczystej ani przepisać mieszkania w sposób, który daje pełne bezpieczeństwo obrotu.
Co proponuje rząd
Ministerstwo Rozwoju przygotowało projekt, który ma umożliwić spółdzielniom występowanie o ustanowienie użytkowania wieczystego w trybie administracyjnym oraz nieodpłatne przejęcie budynków. W praktyce oznacza to uproszczenie procesu i udostępnienie narzędzi, których brakowało spółdzielniom od dekad.
Rząd chce też, by na uregulowanych działkach powstawały mieszkania lokatorskie, czyli tańsze lokale na wynajem, do których budowy zamierza przekonać spółdzielnie.
Chcemy przywrócić spółdzielniom prawo do wystąpienia o użytkowanie wieczyste. Projekt jest gotowy – podkreśla wiceminister Tomasz Lewandowski.
Czytaj więcej w Bizblogu o spółdzielniach mieszkaniowych
Według „Rzeczpospolitej” sprawy mają przechodzić przez administrację, a nie sądy. W zależności od tego, do kogo należy grunt, wniosek trafi do starosty, wojewody lub władz gminy. Będą obowiązywać opłaty, choć rząd przewiduje możliwość stosowania bonifikat.
To ważna zmiana, bo dziś wiele spraw od lat wisi w sądach, a część spółdzielni z obawy przed przedawnieniem nie chce ich wycofywać.
Skąd ten chaos
Źródła problemu sięgają PRL, kiedy spółdzielnie budowały bloki na gruntach wskazywanych decyzjami lokalizacyjnymi. Po 1990 roku gminy i Skarb Państwa miały ustanowić użytkowanie wieczyste, ale nie przewidziano sankcji za niewykonanie tych obowiązków. W wielu miejscach sprawy utknęły na dekady.
Sytuację dodatkowo skomplikował wyrok Sądu Najwyższego z 2013 roku, który zablokował możliwość ustanawiania pełnego prawa do lokalu w budynkach stojących na nieuregulowanych działkach.
Rzecznik Praw Obywatelskich od lat alarmował, że państwo porzuciło mieszkańców z problemem, którego sami nie stworzyli.
Narusza to zaufanie obywateli do państwa i stanowionego prawa – alarmował prof. Marcin Wiącek.
Warszawa cierpi najmocniej
To właśnie w stolicy problem jest najbardziej widoczny. Według szacunków przywoływanych przez „Rzeczpospolitą”, nieuregulowane działki dotyczą około 100 tys. mieszkań, w których żyje około 300 tys. osób. W skali kraju nawet miliona.
Rząd deklaruje, że tak. Przed samorządami stoi jednak trudna decyzja: część miast broni wartościowych działek i wpływów z opłat. Ale jeśli projekt przejdzie, mieszkańcy mogą zyskać coś, co dziś jest dla nich niedostępne – pełne prawo do mieszkania, swobodę sprzedaży i wyraźny wzrost wartości lokalu.







































