Nie uwierzycie, do czego można posunąć się w obronie węgla. Polska przebiła nawet Indie
Część polityków jest zadowolona z uzgodnień zakończonego właśnie Szczytu Klimatycznego COP26 w Glasgow. Podpisali porozumienie, w którym pierwszy raz w historii redukcje emisji z węgla stały się priorytetem. Ale naukowcy tonują nastroje i mówią, że do przełomu jeszcze bardzo daleka droga.
Co udało się politykom ustalić podczas COP26 w Glasgow? Kraje rozwinięte mają pożegnać węgiel w latach 30. XXI w., a kraje rozwijające się w latach 40. Do 2030 r. ma zmniejszyć się też o 30 proc. emisja z metanu. Do tego czasu świat ma powstrzymać i odwrócić proces wylesiania i degradacji gleby. Mimo że najbogatsze kraje bardzo kręciły nosami (najbardziej Stany Zjednoczone), to ustalono jeszcze, że do 2025 r. fundusze rekompensujące mniej zamożnym państwom skutki zmian klimatycznych będą podwojone. Na papierze wygląda to co najmniej dobrze. Można nawet uwierzyć, że politycy wreszcie zaczęli rozmawiać o zmianach klimatu na poważnie. Ale ekolodzy i aktywiści klimatyczni ostrzegają: to tylko pozory.
Indie obroniły węgiel
Niektórzy politycy do końca próbowali udawać, że Glasgow to historyczny przełom. Brytyjski premier Boris Johnson akcentował głównie to, że pierwszy raz blisko 200 krajów zgodziło się na odchodzenie od polityki węglowej. Do końca jednak trwała polityczna walka, żeby w dokumencie końcowym nie padło sformułowanie o wycofywaniu się z węgla. I ta sztuka się powiodła. Zamiast tego w ostatecznej deklaracji COP26 napisano jedynie o „stopniowym zmniejszaniu” obecności węgla w miksach energetycznych. Za finalnym złagodzeniem języka w Pakcie Klimatycznym z Glasgow opowiadały się głownie Indie, które 6 lat wcześniej również nie chciały oddać pola w trakcie negocjacji dotyczących Porozumienia Paryskiego z 2015 r.
Zdaniem Antonio Guterres'a, sekretarza generalnego ONZ, trzeba położyć kres dotacjom do paliw kopalnych, wycofać się z węgla i ustalić cenę za emisję dwutlenku węgla.
Zgodnie z analizą Centre for Research on Energy and Clean Air na samym COP26 określono termin wyłączenia 370 elektrowni węglowych (łącznie 290 GW mocy). W sumie termin wyłączenia ma już 750 elektrowni o mocy 550 GW. 1600 innych elektrowni nie ma określonych tego typu dat, ale znajduje się w krajach, które mają już ustaliły już datę osiągnięcia neutralności klimatycznej. Po Glasgow tylko 170 elektrowni (5 proc. istniejącej na świecie floty) znajduje się w krajach, które nie mają ani daty odejścia od węgla, ani osiągnięcia neutralności klimatycznej.
COP26: nie będzie funduszu strat i szkód
Niestety Szczyt Klimatyczny COP26 w Glasgow nie spełnił też oczekiwanych nadziei, jeżeli chodzi o konstrukcję finansowych podwalin do dalszej walki ze zmianami klimatu. Nie było zgody na propozycje 77 krajów rozwijających się i Chin w sprawie powołania nowego funduszu na rzecz strat i szkód. Miał to być mechanizm, w którym bogatsi płaciliby rekompensaty finansowe biedniejszym za ekstremalne zjawiska pogodowe. Na takie rozwiązanie nie chciały się zgodzić głównie Stany Zjednoczone. Pomysł też nie spodobał się w Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej. Przedstawiciele G-77 nie kryli rozczarowania takim obrotem sprawy.
Dla niektórych strata i szkody mogą być początkiem rozmowy i dialogu, ale dla nas jest to kwestia przetrwania
– uważa Shauna Aminath, minister środowiska Malediwów.
Wcześniej okazało się, że najbogatsze kraje jednak nie zrealizują swojej obietnicy łożenia każdego roku 100 mld dol. dla biedniejszych. Uzgodniono jedynie, że do 2025 r. trzeba podwoić finansowanie klimatycznych adaptacji do ok. 40 mld dol. Uzgodniono, że w ciągu trzech lat będzie opracowany nowy plan dotyczący tego, jak ma wyglądać przyszły cel finansowania klimatu po 2025 r.
Polska z tytułem Skamieliny Dnia
Jak w Glasgow wypadła Polska? Zdaniem analityków kiepsko. I nie tylko z powodu przyznania nam za matactwa węglowe tytułu Skamieliny Dnia, co było efektem, że Polska – chcąc dostać na pożegnanie z węglem maksymalnie dużo czasu – sama przesunęła się z grupy krajów rozwiniętych do rozwijających się. Ale też Polska nie przedstawiła w Glasgow żadnego pomysłu, nie wyszła z żądną inicjatywą. Zdaniem Joanny Flisowskiej, szefowej zespołu klimat i energia w Greenpeace Polska, polski rząd na szczyt przyjechał z pustymi rękoma.
Adrianna Wrona, ekonomistka w Fundacji Instrat, zwraca uwagę, że przeciąganie na siłę rozwodu z węglem oznacza wyższe rachunki za prąd, spadek konkurencyjności gospodarki i zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego.
Uczestnicy COP26 zapowiedzieli, że za rok wrócą z bardziej konkretnymi propozycjami. Wtedy też zobaczymy, jak kraje - w dobie walki ze zmianami klimatu - będą też zmieniać swoje prawodawstwo.