Wczoraj pisaliśmy o napięciach wokół NBP, dziś sprawa wygląda jeszcze poważniej. RPP wydała stanowisko ostrzegające przed naruszaniem stabilnych od lat relacji w banku centralnym. To sygnał, że sytuacja chyba jest poważniejsza, niż można było oczekiwać.

Dzisiejsze stanowisko Rady Polityki Pieniężnej nie pozostawia wątpliwości, że sytuacja wewnątrz NBP zaczęła wymykać się spod kontroli. RPP – organ, który zwykle komunikuje się bardzo oszczędnie – apeluje o „nieskalowanie działań naruszających dotychczasową, utrwaloną przez blisko 30 lat stabilną relację między konstytucyjnymi organami NBP” oraz ostrzega przed „potencjalnymi konsekwencjami daleko wykraczającymi poza samą strukturę NBP”.
To sformułowania, które nie pojawiają się w sytuacji drobnych sporów organizacyjnych.
Co naprawdę oznacza ten komunikat
Taki komunikat trudno czytać inaczej niż jako sygnał, że wewnętrzne napięcia zaczynają wpływać na sposób funkcjonowania banku centralnego. A w obecnych warunkach – gdy inflacja dopiero wróciła w okolice celu, a rynki śledzą każdy sygnał ze strony NBP – nawet pozornie techniczne konflikty mogą być interpretowane szerzej. Nie chodzi o ocenę, kto ma rację. Chodzi o to, że sama obecność takich napięć jest widoczna dla otoczenia gospodarczego i może rzutować na postrzeganie stabilności instytucji.
RPP wprost wzywa do „wyciszenia emocji” i „rozwagi”, co samo w sobie jest nietypowe i świadczy o tym, że proces zaszedł dalej, niż powinien. Na tle wczorajszych doniesień o pomysłach odebrania prezesowi kluczowych kompetencji, zmianach w strukturze departamentów czy przejęciu kontroli nad wydatkami, stanowisko RPP brzmi jak ostrożny, ale jednoznaczny sygnał ostrzegawczy.
Dlaczego to nie jest dobry moment na instytucjonalny chaos
Sytuacja nie wygląda dobrze, a ciąg dalszy zależy przede wszystkim od tego, czy uda się przywrócić elementarną przewidywalność w działaniu NBP. Dla gospodarki ma to znaczenie większe, niż często się zakłada: w takich momentach niejasne sygnały z banku centralnego mogą szybciej niż zwykle przenosić się na oczekiwania rynkowe, wycenę złotego i koszt pieniądza w gospodarce.
Czytaj więcej w Bizblogu o NBP
To nie jest jeszcze kryzys, ale to moment, w którym warto zatrzymać się pół kroku przed nim. I zadbać, by bank centralny pozostał miejscem stabilnym, przewidywalnym i odpornym na zewnętrzne naciski – bo tego dziś potrzebuje zarówno państwo, jak i cała gospodarka.






































