Firmy produkujące swój sprzęt w Chinach nie mają łatwego życia. Pekin wymyślił, że gospodarka powinna być mniej prądożerna i nakazał przedsiębiorstwom wziąć na wstrzymanie. Efekt? Korporacje z Apple, Teslą czy Intelem na czele rwą sobie włosy z głowy.
Chiny są często łajane za budowę elektrowni węglowych i przeciwstawiane Unii Europejskiej, która prze ku redukcji emisji CO2. Ale to nie do końca prawda. Gospodarka Państwa Środka także zamierza osiągnąć neutralność klimatyczną. Prezydent Xi Jinping wyznaczył nawet datę - 2060 r.
Firmy produkujące w Chinach przekonały się już, że nie jest to czcza gadanina. W lipcu tego roku ruszył krajowy systemu handlu emisjami. Narodowa Komisja Rozwoju i Reform nakazała także regionalnym rządom przygotowanie celów dotyczących energochłonności i budowę bazy branż, zużywających dużo energii.
Na nowe iPhone'y chyba sobie poczekamy
Teraz okazało się, że część prowincji tych celów nie dowozi. A dokładniej – około połowy. Pekin pogroził im paluszkiem, co skończyło się zamykaniem fabryk w przemysłowych płucach Chin takich jak Jiangsu albo Zhengzhou. Lawina ruszyła:
- Unimicron Technology, jeden z dostawców Apple poinformował, że od niedzieli do końca września wstrzymuje produkcje
- Inny dostawca Apple'a Concraft Holding zawiesił prace na kilka dni
- Eson Precision Engineering, spółka należąca do firmy Foxconn, czyli ważnego dostawcy Apple i Tesli zamknął zakłady na prawie cały tydzień
Otrzymaliśmy zawiadomienie, że elektryczność będzie odcinana od 25 do 28 września każdego dnia od 8 rano do północy
powiedział "Nikkei Asia" dostawca elektroniki z Dongguan
Walka z emisjami CO2 będzie drogo kosztować
Bloomberg straszy, że Chiny mogą rzucić się w "wir szoku energetycznego, który może mocno uderzyć w największą gospodarkę Azji, podobnie jak kryzys Evergrande". Poza celami ograniczania emisji w gospodarkę uderzają też rosnące ceny węgla i gazu.
Doszło do tego, pisze serwis, że w prowincji Guandong mieszkańcy są zachęcani do korzystania ze światła słonecznego, by nie nadużywać żarówek. Kłopoty mają firmy tekstylne, zakłady przemiału soi, producenci nawozów. Informacje o wstrzymaniu produkcji poszły do centrali Intela, Nvidii i Qualcommu.
A to wszystko dzieje się w kluczowym momencie roku – tuż przed bożonarodzeniowym szałem zakupowym. Te święta mogą wyglądać na półkach dość biednie nie tylko ze względu na potężne problemy w zapewnieniu ciągłości łańcucha dostaw.