REKLAMA

Pójdziemy z torbami. Palimy coraz więcej węgla i coraz więcej płacimy. A to dopiero początek złych wiadomości

Zima za pasem, więc do pieców dorzucamy coraz więcej węgla. Niestety, od Szczytu Klimatycznego COP26 ceny emisji CO2 tylko rosną i biją rekord za rekordem. Właśnie tak polska gospodarka dostaje zadyszki.

drogi-wegiel
REKLAMA

Te informacje musiały bardzo zmartwić rząd. Po pierwsze okazuje się, że palimy coraz więcej węgla. Po drugie zaś cena emisji CO2 z dnia na dzień pobija kolejne rekordy i dochodzi już do poziomu 80 dolarów za wyemitowanie tony dwutlenku węgla. Efekt? Średnia cena energii elektrycznej na polskim rynku spot jeszcze nigdy nie była tak wysoka: przeszło 550 zł za MWh. Dlatego przedstawiciele PiS od tygodni gdzie tylko mogą nawołują do pilnej reformy unijnego systemu handlu emisjami ETS.

REKLAMA

Kilka miesięcy temu napisała w tej sprawie list do Fransa Timmermansa, wiceszefa Komisji Europejskiej. 

Ostatecznie to konsumenci i gospodarstwa domowe zapłacą za te rosnące ceny, szczególnie w państwach członkowskich zależnych od paliw kopalnych w swoim koszyku energetycznym - pisze w nim Zalewska.

Konkretne propozycje jeżeli chodzi o reformę systemu EU ETS premier Mateusz Morawiecki ma zgłosić w trakcie posiedzenia Rady Europejskiej, które zaplanowane jest w połowie grudnia.

Więcej węgla, mniej OZE

Tymczasem zapotrzebowanie energetyczne w Polsce stale rośnie. Jak wylicza Forum Energii: średnie zapotrzebowanie na moc wzrosło o 5,4 proc. w porównaniu do października. A rok temu przyrost ten wyniósł tylko 2,3 proc. Ponieważ elektrownie muszą pracować na zwiększonych obrotach, to też więcej emitują.

Tylko w listopadzie emisje wzrosły o 6,4 proc. - do ok. 11,1 mln ton. Jak się okazuje właśnie w listopadzie rosła generacja energii pochodzącej z węgla. W sumie elektrownie węglowe w przedostatnim miesiącu roku odpowiadały za 75 proc. produkcji energii elektrycznej. Z kolei udział OZE w listopadowej produkcji spadł do 15,1 proc. wobec 18 proc. w październiku. Zmalał też import energii do 3,5 proc. zapotrzebowania wobec 4,1 proc. w październiku.

Ceny emisji CO2 pędzą w górę

Szef polskiego rządu uważa, że w systemie ETS prawo do handlu emisjami powinny mieć wyłącznie podmioty energochłonne, a nie banki i fundusze inwestycyjne, dla których to jest wyłącznie okazja do kolejnego zarobku. 

Spekulują i w związku z tym windują ceny jeszcze wyżej - przekonuje premier Morawiecki.

REKLAMA

Z kolei poseł Janusz Kowalski z Solidarnej Polski twierdzi, że zawieszenie systemu ETS spowoduje obniżenie ceny energii dla wszystkich Polaków z dnia na dzień o 25-30 proc.

Cena emisji CO2 w systemie EU ETS zaczęła bardzo wyraźnie iść w górę zaraz po Szczycie Klimatycznym ONZ COP26 w Glasgow, który zakończył się 13 listopada wspólną deklaracją państw o stopniowym wycofywaniu węgla. Jeszcze w przededniu COP26 za emisję tony CO2 trzeba było płacić 57,20 euro. W październiku 2018 r. to było niespełna 20 euro. Już pod koniec szczytu w Glasgow cena emisji CO2 była na poziomie powyżej 62 euro. A potem było już tylko drożej. Na przełomie listopada i grudnia padła granica 75 euro. A teraz przebiła poziom 80 euro.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA