Polacy jeżdżą Uberem, bo żałują na taksówki. Sprawdzamy, czy na tle Europy naprawdę jest drogo
W Warszawie taksówki są najtańsze, w Londynie najdroższe – wynika z subiektywnego przeglądu cen dokonanego przez Free Now. Ceny nominalne potrafią jednak mocno wprowadzić w błąd. Nie trzeba nikogo przekonywać, że wartość jednego euro u naszych zachodnich sąsiadów nijak nie da się przełożyć na 4 zł w Polsce. Sprawdziliśmy więc, jak to jest z tymi taksówkami.
Uber i Bolt wzięły szturmem stolicę Polski, bo klienci mieli dość niskiej kultury osobistej kierowców i wysokich cen. To pierwsze szybko się zmieniło, gdy taksówkarze zorientowali się, że bitwę z tanimi przewozami można wygrać za pomocą jakości. A co ze stawkami? Te wskutek konkurencji raczej spadają, a nie rosną.
W tym samym czasie nasze płace idą w górę., co powoduje, że przejazd taksówką jest coraz bardziej w zasięgu statystycznego Kowalskiego.
Jasne, za przejażdżkę z kogutem na dachu wciąż zapłacimy dużo więcej niż Uberem. To, czy postawimy na wygodę, czy cenę, to już kwestia indywidualna. Korzystając z danych dostarczonych przez platformę Free Now, postanowiliśmy sprawdzić, czy mamy na co narzekać w porównaniu z mieszkańcami krajów na zachód od nas.
Dostaliśmy zestawienie 10 europejskich stolic. Polscy klienci zapewne ucieszą się, że Warszawa znajduje się w ogonie zestawienia. Patrząc na stawki za przejechanie 5 kilometrów, równie tanio jest tylko w Atenach. Ta przyjemność kosztuje nas w granicach 5 euro czyli ok. 22 zł. Na drugim biegunie znalazł się Londyn, w którym taka trasa wiąże się z wydatkiem 15 euro.
O dziwo, tuż za nim jest Berlin (13 euro) znany przecież z dość niskich cen. Stolica Niemiec wyprzedziła nieznacznie m.in. Sztokholm i Dublin.
Ceny nominalne mają jednak to do siebie, że nie oddają do końca rzeczywistości. Biorąc pod uwagę płacę minimalną, okaże się, że przeciętny Polak za 5-kilometrowy kurs musi oddać równowartość prawie 2 godzin pracy, czyli mniej więcej tyle samo, ile na tę trzy razy droższą przyjemność powinna wyłożyć osoba jeżdżąca po Londynie.
Różnic w zarobkach między miastami celowo nie uwzględniam. Taksówkami poruszają się często przyjezdni – przypominanie, że w Warszawie zarabia się 130 proc. średniej krajowej jest więc o tyle prawdziwe, co nieuzasadnione.
Spójrzmy więc jak wygląda relacja średnich zarobków netto w danym kraju do cen przejazdu taksówką (dane za 2018 r., ceny w euro).
Gdzie jazda taksówką jest najtańsza?
No i teraz nieco nam się rozjaśnia. Warszawa ląduje w środku tabeli, na czoło wysuwa się za to zdecydowanie Lizbona, zajmując w ten sposób miejsce obok Londynu. Jazda taksówkami może być opłacalna dla pracownika z City, przeciętny Brytyjczyk mocno odczuje ją jednak w swoim portfelu.
Zdecydowanie najtańsze przejazdy są za to w Dublinie i Sztokholmie, choć ceny nie należą tam do najniższych. Mieszkańcy nadrabiają to jednak wysokimi zarobkami.
Analizując ceny, warto też zwrócić uwagę na jedną rzecz. W Polsce, Hiszpanii i Portugalii użytkownicy Free Now mogą korzystać z opcji Lite. A ta, sprawia, że przejazd klasyczną taksówką zaczyna cenowo konkurować z Uberem, bo za kilometr możemy zapłacić nawet w granicach 1,5 zł.
Sytuacja zmieni się po wprowadzeniu tzw. lex Uber. Pytanie, czy z punktu widzenia klienta na gorsze, czy na lepsze. Poczekamy, zobaczymy.