Tankujcie swoje auta na zapas pod korek. Benzyna i olej napędowy wkrótce będą jeszcze droższe
Koniec pandemicznych luzów cenowych na stacjach benzynowych. Mamy do czynienia z odbiciem, które już tak dawno nie parzyło po kieszeniach. Tym samym obecne ceny paliw od lat nie były takie wysokie.
We Wrocławiu za litr benzyny (E 95) zapłacimy 5,09 zł, ale w Zielonej Górze już 5,15 zł, a w poznaniu nawet 5,18 zł. Żeby zaś znaleźć litr oleju napędowego poniżej 5 zł - trzeba się nieźle napocić. To jeszcze jest możliwe, ale trzeba wykazać się sporą cierpliwością. Wszystko przez to, że jesteśmy świadkami sporych podwyżek, które mają jeszcze trochę potrwać.
W efekcie za benzynę płacimy teraz najwięcej od września 2014 r. W przypadku oleju napędowego ostatni raz takie poziomy cenowe obserwowane były w listopadzie 2018 r.
Rekordowe ceny paliw na polskich stacjach
Średnio ceny paliw (benzyny i oleju napędowego) wzrosły w ostatnich dniach o 6-8 gr. Wynika to głównie, jak zresztą przewidywali to eksperci, z sukcesywnego wzrostu cen hurtowych w czerwcu. Jednocześnie prognozy na resztę roku determinowane są głównie przez zagrożenie epidemiologiczne.
Do tej pory najwięksi gracze na rynku paliw, w tym kraje OPEC, szacowali, że w 2021 r. popyt na ropę będzie stopniowo rósł. W sumie będzie większy nawet o 5,9 mln baryłek dziennie. Ale w rzeczywistości może to być znacznie mniej.
Amerykańska Agencja Informacji Energetycznej (EIA) poinformowała o zapasach o 5 proc. niższych od 5-letniej średniej dla tej pory roku. Inna sprawa, że nie brakuje kolejnych doniesień - m.in. z Wielkiej Brytanii, Rosji, czy Portugalii o gwałtownych wzrostach liczby zakażonych COVID-19.
Podwyżki mają mieć swój ciąg dalszy
Nic więc dziwnego, że najnowsze prognozy ekspertów z serwisu e-petrol nie napawają zbytnio optymizmem. „Prognoza e-petrol dla detalicznego rynku paliw na końcówkę czerwca zakłada kontynuację podwyżek na stacjach” - czytamy w najnowszym raporcie e-petrol. Tym samym jeszcze w tym tygodniu litr 95-oktanowej benzyny może kosztować w przedziale od 5,27 do 5,39 zł, a olej napędowy od 5,21 do 5,31 zł.
Za ceną nie zawsze idzie jakość
Nie dość, że za chwilę kierowcy zaczną jeszcze mocniej łapać się za portfel, to w dodatku niech lepiej sprawdzają, czy przypadkiem nie tankują „chrzczonego” paliwa. Z ostatnich ustaleń Inspekcji Handlowej wynika, że jest raczej rzadka procedura, ale cały czas można się z nią „zderzyć”.
W 2020 r. w sumie w hurtowniach i na stacjach paliw pobrano łącznie 1491 próbek paliw ciekłych. Egzaminu nie zdały 5 próbek benzyny i 23 próbki oleju napędowego (1,88 proc.). Wydano też 10 decyzji o wycofaniu z obrotu paliw niespełniających norm. Najwięcej nieprawidłowości inspektorzy wytknęli w zachodniopomorskim (6,25 proc.) i lubuskim (6.06 proc.).