Już nic nas nie uratuje przed szaloną podwyżką cen energii. Nowy rekord ceny emisji CO2
Nie dość, że Europę nęka cały czas kryzys energetyczny, to jeszcze możliwe, że nadchodząca zima będzie wyjątkowo mroźna. A do tego wszystkiego ceny emisji CO2 znalazły się na rekordowych poziomach.
Jeszcze zanim zakończył się Szczyt Klimatyczny ONZ COP26 w Glasgow, ceny emisji CO2 zdążyły wrócić do swoich rekordowych poziomów w okolicach 65 euro za wyemitowanie tony dwutlenku węgla. Ostatni raz były takie wysokie na koniec września i na początek października. A ponieważ po COP26 trudno jednak mówić o globalnym sukcesie, to kolejne zwyżki raczej nie były spodziewane.
Chociaż świat zgodził się na stopniowe wycofywanie się z węgla, to ciągle pozostaje jednak jedynie w sferze deklaracji, bez przykładu konkretnych działań. Równie enigmatycznie odbierane przez aktywistów klimatycznych jest stwierdzenie krajów rozwiniętych i rozwijających się o żegnaniu węgla w latach 30. i 40.
Ten harmonogram ma nabrać dopiero wtedy konkretnego kształtu, jak poszczególne kraje przyjmą odpowiednie przepisy. I może dlatego europejski system handlu emisjami ETS szybko pokazał, że czasu na zastanawianie się nie ma w ogóle.
Ceny emisji CO2 zbliżają się do 70 euro
Zaraz po zakończeniu COP26 i rozjechaniu się w mieszanych jednak odczuciach do domów światowych przywódców cena emisji CO2 zaczęła wyraźnie rosnąć. Już 15 listopada osiągnęła pułap 67 euro, wyraźnie pokonując dotychczasowy rekord. Z kolei 19 listopada za wyemitowanie jednej tony dwutlenku węgla trzeba było zapłacić już 69,29 euro, co stanowi bezwzględny rekord.
Jednocześnie zauważono dalszy wzrost cen gazu (o 7 proc.), który przebił w Europie granicę 80 euro za megawatogodzinę i węgla (o 2 proc.) do poziomu 104,75 dol. Z kolei w portach ARA tona węgla kosztuje teraz 125,25 dol., czyli ponad dwa razy mniej od ostatniego rekordu: jeszcze 5 października tona węgla kosztowała 274,5 dol.
Będziemy płacić krocie za energię
Mimo takich zwyżek gaz ziemny i węgiel nadal dostarczają ponad 35 proc. całkowitej produkcji energetycznej UE. Patrząc jednak na poszczególne kraje, ich miksy energetyczne pod tym względem są bardzo zróżnicowane. Paliwa kopalne mają marginalne znaczenie w Szwecji, czy we Francji, ale w Holandii, na Cyprze, na Malcie, czy w Polsce – cały czas grają pierwsze skrzypce. Dlatego głównie w tych krajach będą odczuwalne najbliższe podwyżki cen energii.
W Polsce właśnie ruszyły negocjacje między spółkami energetycznymi a Urzędem Regulacji Energetycznej. Nie jest tajemnicą, że nie brakuje wniosków o podwyższenie dotychczasowych taryf nawet o 40 proc. I być może ostatecznie rachunki za energię aż o tyle nie podskoczą w górę, to jednak z pewnością będą większe od zeszłorocznych zwyżek, przez które za energię przyszło płacić więcej o ok. 10 proc., czyli mniej więcej 8 zł miesięcznie więcej.