Rząd znów obiecuje Polakom węgiel po tysiąc złotych. Gdzie jest haczyk? Obietnicę złożył Jacek Sasin
Cena węgla w portach ARA zaczęły niespodziewanie piąć się w górę po informacji o strajku pracowników Transnetu w RPA, co ma wpłynąć na dostawy paliwa w środku kryzysu energetycznego. Ale nie ma co się zawczasu denerwować. Wicepremier i szef aktywów państwowych Jacek Sasin uspokaja i obiecuje, że razem z dodatkiem węglowym i dopłatą do opału sprzedawanego przez samorządowców, Polacy realnie za tonę węgla zapłacą jakieś 1000 zł, nie więcej.
W lipcu w portach ARA tona węgla coraz bardziej zbliżała się do niebotycznego poziomu 400 dol. Jeszcze na przełomie sierpnia i września 1000 kg czarnego złota kosztowała w granicach 381-383 do. Od tego czasu byliśmy jednak świadkami sporych spadków, dzięki czemu w pierwszej połowie października tona węgla potrafiła kosztować nawet 262 dol. To zjazd o ponad 33 proc. raptem w trzy miesiące. Tym samym mocno zbliżyliśmy się do zeszłorocznych wartości. W drugiej połowie października 2021 r. tona węgla w portach ARA kosztowała od 228 do 234 dol. Ale już na początku listopada rok temu byliśmy świadkami spadku do 112-120 dol.
Cena węgla w górę przez strajk w RPA
Ostatnio widać spore zamieszanie z cenami węgla, które raptem w parę dni spuchły o ok. 6 proc., do poziomu 280 dol. Skąd te ostatnie zwyżki, już w sezonie grzewczym? Czyżby węgiel jeszcze bardziej zyskiwał na energetycznej wartości? Trochę tak, bo rynki wystraszyły się strajku pracowników przedsiębiorstwa transportowego Transnet w RPA. I to akurat wtedy, kiedy europejscy klienci chcą gromadzić jak najwięcej węgla, biorąc pod uwagę możliwe niedobory gazowe. A przez protest pracowników Transnet na początku października przepływy węgla z RPA wyniosły raptem 600 tys. ton - najmniej od roku.
W ostatnim czasie afrykański węgiel mocno zyskał na znaczeniu. Jeszcze w pierwszej połowie ubiegłego roku ekspert czarnego złota z RPA do Europy wyniósł raptem 500 tys. ton. A teraz, od stycznia do czerwca to było 4,1 mln t. To ponad ośmiokrotny wzrost.
Sasin: Polak nie zapłaci za węgiel więcej niż 1000 zł
Czy wzrost ceny węgla w portach ARA będzie miał też wpływ na polski rynek? Zdaniem Jacka Sasina nic z tych rzeczy. Wicepremier i szef aktywów państwowych przede wszystkim podkreśla, że węgla w Polsce nikomu zimą nie zabraknie.
I też nie ma co martwić się o cenę opału. Wicepremier Sasin przyznaje, że importowany obecnie węgiel jest znacznie droższy od tego z Rosji i jego średnia cena wynosi ok. 2600 zł. Ale rząd o wszystko zadbał. Samorządy terytorialne mają kupować węgiel za 1500 zł i odsprzedawać go swoim mieszkańcom za jednak nie więcej niż 2000 zł. Trzeba brać jeszcze pod uwagę dodatek węglowy, czyli 1000 zł do każdej tony węgla, do limitu 3 ton (maksymalnie 3000 zł).