REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Ależ zmiana! Widzieliście ceny gazu?

Wszystko sprzysięgło się przeciwko Władimirowi Putinowi. Zima wcale nie skuła mrozem Europy, a Bruksela wcześniej też zadbała o stosowne wypełnienie swoich magazynów gazu. Do tego wszystkiego spadło też zużycie energetyczne i jesteśmy również świadkami rekordowych dostaw surowca ze Stanów Zjednoczonych. A za miesiąc z kawałkiem zacznie obowiązywać limit cen gazu. W efekcie wykresy giełdowe nagle nam przypomniały jak to było przed rosyjską agresją na Ukrainę.

05.01.2023
14:06
gaz-ziemny-podatek-VAT-zwroty
REKLAMA

Gaz już dawno nie był taki tani. Cena 1 MWh w holenderskim hubie Title Transfer Facility wynosi obecnie ok. 65 euro. Ostatnio takie wartości widzieliśmy w drugiej połowie stycznia 2022 r., na miesiąc przed atakiem Rosji na Ukrainę. Potem było już tylko gorzej. Już na początku marca cena gazu wspięła się na poziom ponad 143 euro. Podobnie było na przełomie czerwca i lipca. Absolutny rekord cenowy padł zaś 26 sierpnia ub.r., kiedy za 1 MWh gazu przyszło płacić więcej niż 342 euro. Obecna cena stanowi raptem ok. 19 proc. tej wartości. Ale czy to oznacza, że już powoli możemy żegnać napędzany przez Putina kryzys energetyczny? Eksperci nie są co do tego przekonani. Thierry Bros, analityk rynku energii, który wykłada w szkole Sciences Po w Paryżu, zwraca uwagę na to, że cały czas jest też możliwy gwałtowny wzrost cen gazu, gdyby Putin jeszcze bardziej zaczął manipulować z dostawami surowca. Inni też odradzają strzelanie korkami szampana. 

REKLAMA

Istnieje mnóstwo nieznanych czynników, które mogą znacząco zmienić równowagę między podażą a popytem w Europie - przestrzega Natasha Fielding, szefowa europejskiego działu cen gazu w Argus Media.

Cena gazu na najniższym poziomie od grudnia 2021 r.

Ostatni razy ceny gazu w hubie TTF spadły poniżej 65 euro za 1 MWh w pierwszej połowie grudnia 2021 r. Ale już wtedy były zawyżone, po tym jak rosyjskie Gazprom zaczął manipulować z dostawami w trakcie wakacji. Jeszcze w czerwcu i lipcu 2021 r. ta cena wahała się między raptem 20 a 24 euro. Później było już tylko drożej. Co takiego stało się teraz, że jesteśmy świadkami aż tak wyraźnych przecen? Powodów obecnej sytuacji jest co najmniej kilka. 

W pierwszej kolejności trzeba zwrócić uwagę na stopień wypełnienia unijnych magazynów gazu. Obecnie średnia wynosi ponad 83 proc. Polska z wynikiem blisko 97 proc. jest w ścisłej czołówce. To zdecydowanie lepsza sytuacja niż rok wcześniej, kiedy w styczniu 2022 r. magazyny gazu UE wypełnione były tylko w ok. 54 proc. Ale to wcale nie znaczy, że nie ma żadnych obaw co do uzupełniania unijnych zapasów gazu na zimę 2023 r. Tę niepewność dobrze obrazuje wycena kontraktów długoterminowych. Te na ostatnie miesiące roku są wyższe (74,5 euro) od tych np. dotyczących marca (67 euro).

Amerykański gaz też robi różnicę. I jeszcze wyjątkowo ciepła zima

Innym powodem tak wyraźnej obniżki cen gazu są rekordowe dostawy LNG ze Stanów Zjednoczonych. Amerykańscy eksporterzy w okresie od stycznia do listopada 2022 r. zwiększyli swoje dostawy do Europy o 137 proc. w porównaniu do podobnego okresu rok wcześniej. To była znacząca pomoc, biorąc pod uwagę przeszło 54-procentowy spadek dostaw surowca z Rosji. Ale eksperci zwracają uwagę, że taki układ może nie przetrwać próby czasu. M.in. przez stale rosnące koszty dostawy amerykańskiego gazu do Europy. Sporo krwi przy tej okazji mogą napsuć też kraje azjatyckie.

Konkurencja między Europą a Azją o import skroplonego gazu ziemnego może również spowodować podwyżkę cen - zauważa Nicolas de Warren, prezes francuskiego stowarzyszenia branż, które zużywają najwięcej energii.

REKLAMA

Kolejnym powodem takich a nie innych cen gazu jest mniejsze zapotrzebowanie energetyczne, na co wpływ ma głównie wyjątkowo ciepła zima w Europie. Rekordy temperatury były bite w wielu krajach. Np. w Budapeszcie odnotowano najcieplejszy nowy rok w historii. W stolicy Węgier 1 stycznia 2023 r. termometry wskazały aż 18,9 st. Celsjusza. Na południowych zachodzie Francji było nawet w okolicach 25 st. C. Tak wysokich temperatur nie odnotowano także w Niemczech, od początku prowadzenia takich rejestrów, czyli od 1881 r. 

Rekordowe upały w całej Europie w nowym roku były bardziej prawdopodobne przez zmiany klimatyczne spowodowane przez człowieka - komentuje dr Friederike Otto, klimatolog z Imperial College London.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA