Wielka obniżka cen gazu i węgla. Nikt chyba się nie spodziewał, że dojdzie do takiej przeceny
Zima jednak nie będzie taka zła? Gaz w ostatnich dniach kilka razy spadł poniżej granicy 100 euro za 1 MWh. Z kolei w portach ARA węgiel poniżej 200 dol. za tonę ostatni raz był w lutym, zanim jeszcze Putin nie napadł na Ukrainę. Ale to wcale nie musi znaczyć końca energetycznych kłopotów i astronomicznych rachunków. Na przykład polskie ciepłownie za węgiel z polskich kopalń płacą teraz nawet 4-5 razy więcej niż rok temu.
Kryzys energetyczny trwa, a niższe ceny na giełdach go nie zakończą. Fakt jednak, że sytuacja na miesiąc przed początkiem zimy, nie wydaje się aż tak fatalna, jak mogłoby się wydawać jeszcze kilka miesięcy temu. Wcześniej wieszczono dla Starego Kontynentu bardzo złe czasy, przerywane co i rusz blackoutami. Spokojnie, aż tak źle to nie będzie.
Gaz tanieje, bo magazyny UE są wypełnione
Dobre nastroje przed zimą sugeruje również giełda. Obecnie na Dutch TTF Natural Gas Futures 1 MWh gazu kosztuje w granicach 99-103 euro. 11 listopada wartość węgla spadła poniżej 98 euro. Ostatni raz gaz kosztował mniej niż 100 euro 13 czerwca 2022 r. Dwa tygodnie później płacono już prawie 350 euro.
Skąd taki spadek? Głównej przyczyny należy szukać w decyzjach politycznych Brukseli. Jak już nikt nie miał wątpliwości, że Putin dostawy energetyczne traktuje jak broń, Komisja Europejska zaleciła państwom członkowskim wypełnienie magazynów gazu w co najmniej w 80 proc. przed 1 listopada.
I patrząc teraz na kondycję tych magazynów wydaje się, że UE jest przygotowana i na surowszą zimę i na kolejne szantaże gazowe rosyjskiego dyktatora. Obecnie średnia ich wypełnienia bowiem (stan na 12 listopada) wynosi ponad 95,5 proc. Stan wypełnienia w co najmniej 90 proc. nie jest jeszcze osiągnięty tylko w dwóch krajach: na Łotwie (59,7 proc.) i na Węgrzech (ponad 87 proc.). W Polsce magazyny gazu są wypełnione więcej niż 98,5 proc.
Węgiel najtańszy od czasów rosyjskiej agresji
Jeszcze większe przeceny obserwujemy, jeżeli chodzi o węgiel. W lipcu jego cena w portach ARA podchodziła pod nawet 400 dol. za tonę. Teraz jest to 193-194 dol. za tonę. Takie poziomy cenowe ostatni raz obserwowaliśmy pod koniec lutego, jeszcze zanim Putin kazał napaść na Ukrainę.
Czy to jednak automatycznie oznacza zmniejszenie cen gazu i węgla w Polsce i tym samym koniec horroru z astronomicznie wysokimi rachunkami? Niestety nie. Od miesięcy górnicy domagali się, żeby krajowy węgiel cenowo zbliżył się do tego sprzedawanego w portach ARA. I rząd ich posłuchał. Jak wskazuje indeks PSCM2, polskie ciepłownie za krajowy węgiel musiały płacić już ponad 1508 zł. To zdecydowanie więcej niż jeszcze w lutym (346,72 zł), czy w maju (434,27 zł) albo w lipcu (455,22 zł).
Znacznie drożej za węgiel płacą także elektrownie (indeks PSCM1). We wrześniu tona była wyceniana już na 628,20 zł. Tymczasem w marcu i kwietniu kosztowało to odpowiednio ok. 290 i 300 zł.