REKLAMA

Ostry zjazd ceny gazu. To wcale nie znaczy, że najgorsze mamy już za sobą

Widzieliście, co się stało z ceną gazu? Spadła do poziomów widzianych ostatni raz w lipcu 2021 r., czyli na krótko przed tym, jak Gazprom zaczął manipulować z dostawami surowca do Europy. Zdaniem niektórych analityków Europie uda się w 100 proc. wypełnić swoje magazyny, nawet jak dostawy z Rosji będą całkowicie wstrzymane. Ale inni przestrzegają przed zbyt dużym optymizmem. Bo energetyczne nastroje bardzo szybko może popsuć np. gorsza aura albo też chińskie ożywienie gospodarcze.

cena-gazu-LNG-sankcje
REKLAMA

W poniedziałek, 8 maja, cena gazu na giełdzie Dutch TTF Natural Gas Futures była poniżej 37 euro za 1 MWh. Ale przed weekendem spadła do poziomu 35,20 euro. Tak tanio ostatni raz było w lipcu prawie dwa lata temu, kiedy Gazprom zaczął ćwiczyć Europę zmanipulowanymi dostawami surowca, co napędziło obecny kryzys energetyczny, a docelowo miało zniechęcić Zachód do pomagania Ukrainie. Przez to w sierpniu 2022 r. cena gazu osiągnęła absolutny rekord i jedna megawatogodzina potrafiła kosztować nawet więcej niż 340 euro. Od tego czasu mocno jednak zmieniła się energetyczna mapa Europy. Jak zauważa Financial Times przepływy rosyjskimi rurociągami przez Ukrainę i Turcję stanowią obecnie mniej niż 10 proc. importu gazu do Europy w porównaniu z około 40 proc. przed zaplanowaną przez Moskwę inwazją. Analityk Morgan Stanley Martijn Rats uważa, że cena gazu spada, aby spowolnić przybycie morskich ładunków skroplonego gazu ziemnego, które Europa starała się zabezpieczyć w zeszłym roku, aby zastąpić rosyjskie przepływy.

REKLAMA

Cena gazu uspokaja inflację i banki centralne

A tańszy gaz, to też mniejsza presja inflacyjna. Dzięki temu banki centralne mogą przynajmniej zwolnić tempo kolejnych podwyżek stóp procentowych. Było to widać zresztą w ostatniej decyzji Europejskiego Banku Centralnego, który w zeszłym tygodniu podniósł stopy procentowe, ale tylko o ćwierć punktu procentowego, co było wyraźnym wyhamowaniem w porównaniu do poprzednich podwyżek. Dobre sygnały płyną też ze strony europejskich magazynów gazu, które obecnie (stan na 7 maja) wypełnione są w ponad 61 proc. (Polska w przeszło 52 proc.). Tymczasem rok temu było pod tym względem znacznie gorzej, unijna średnia wynosiła raptem więcej niż 36 proc.

Kryzys energetyczny jeszcze może uderzyć w Europę

Tylko że to wcale nie znaczy, że najgorsze mamy już za sobą i energetycznie Putin nie zrobi nam żadnej krzywdy. Jak przekonuje James Watson, sekretarz generalny Eurogas, stowarzyszenia reprezentującego sektor hurtowy, detaliczny i dystrybucyjny, na razie Europa tak dobrze przechodzi przez kryzys energetyczny ze względu przede wszystkim na wyjątkowo łagodną zimę i chińską politykę zero-COVID, która ścięła popyt na LNG

REKLAMA

Międzynarodowa Agencja Energii też uważa, że równowaga popytu i podaży na światowy gaz w tym roku będzie podlegać niezwykle szerokiemu zakresowi niepewności. Sceptycznie nastawieni do rychłego końca obecnego kryzysu energetycznego zwracają uwagę na wartości kontraktów zimowych. Te dla grudnia 2023 r. i stycznia 2024 r. dobijają powoli do poiomu 58 euro za 1 MWh. I analitycy podkreślają, że chociaż wątpliwy jest w tym roku powrót do zeszłorocznych rekordów cenowych, to stawki gazu 150 euro za 1 MWh są jak najbardziej jeszcze możliwe. Bo owszem, teraz jest wyraźnie taniej, ale w porównaniu z poprzednimi latami, to przecież ciągle bardzo drogo. W poprzednich latach wszak cena 1 MWh wahała się w okolicach 15–16 euro. Szczyt cen przed kryzysem obserwowaliśmy w 2018 r., kiedy 1 MWh kosztowała lekko ponad 29 euro. czyli ciągle mniej niż teraz.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA