Śmiało wrzuć psa w koszty. Skarbówka zmieniła zdanie
Skarbówka zmieniła podejście do psów w firmie, W najnowszej interpretacji uznała, że przedsiębiorca prowadzący firmę w domu może odliczać VAT od wydatków na psa, jeśli zwierzę realnie pomaga chronić firmowy majątek. To duża zmiana wobec wcześniejszej sprawy z hurtownią, w której fiskus uznał podobne wydatki za całkowicie prywatne.
Najnowsza interpretacja podatkowa pokazuje wyraźną zmianę podejścia skarbówki do psów pilnujących biznesu prowadzonego w domu. Sprawa dotyczy informatyka od cyberbezpieczeństwa, który trzyma w domu drogi sprzęt i poufne dane dużych klientów. Wcześniej fiskus odmówił mu prawa do odliczenia VAT-u, twierdząc, że pies po prostu chroni jego dom.
Pies jako koszt firmy
Tym razem stanowisko było zupełnie inne. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał, że wydatki na psa stróżującego mogą mieć pośredni związek z działalnością gospodarczą. Nie trzeba wykazywać bezpośredniego wpływu na przychód – wystarczy, że obecność czworonoga wzmacnia bezpieczeństwo firmy i ciągłość jej działania. To duża zmiana w interpretacji przepisów.
Organ podatkowy podkreślił jednak, że przedsiębiorca musi samodzielnie ustalić proporcję kosztów między firmą a życiem prywatnym. Fiskus nie narzuca żadnych stałych wskaźników, oczekuje jedynie, że podział będzie rozsądny i możliwy do obrony. Dzięki temu wydatki na karmę, akcesoria czy weterynarza można odliczać w części uzasadnionej działalnością.
Ta decyzja skarbówki zaskakuje – tym bardziej że w podobnej sprawie sprzed trzech lat temu ten sam podatnik usłyszał kategoryczne „nie”. Wtedy skarbówka odrzuciła argumenty o potrzebie ochrony, a psa uznała za element życia domowego. Teraz zaakceptowała, że realne ryzyko włamania może wpływać na ocenę wydatków jako firmowych.
Więcej porad podatkowych znajdziesz na Bizblog.pl:
Warto przypomnieć niedawny przypadek dotyczący przedsiębiorcy prowadzącego hurtownię i sklep internetowy. On również próbował wykazać, że pies pilnuje magazynu z towarem. Podkreślał, że czworonóg reaguje na obcych, budzi domowników i ogranicza ryzyko kradzieży. Mimo to fiskus nie dał się przekonać.
W tamtej sprawie skarbówka uznała wydatki na psa za prywatne. Podkreśliła, że reakcje zwierzęcia są naturalne i trudno je traktować jako profesjonalną ochronę. Wskazano też, że racjonalny przedsiębiorca nie powinien opierać zabezpieczenia wyłącznie na psie, zwłaszcza przy magazynie bez solidnych systemów antywłamaniowych. Argument o szczekaniu na kurierów również nie pomógł.
Wydatki firmowe czy osobiste?
Skarbówka stwierdziła wprost, że nie ma tu wystarczającego, obiektywnego związku z przychodem. Ani karma, ani wizyty u weterynarza, ani akcesoria czy szkolenie nie mogły zostać zaliczone do kosztów uzyskania przychodów. Wpływ psa na działalność określono jako iluzoryczny, a wydatki – jako typowo osobiste.
Tamta interpretacja dotyczyła wyłącznie podatku dochodowego. KIS zapowiedział jednak, że wyda osobne rozstrzygnięcie w sprawie ewentualnego prawa do odliczenia VAT-u. Dopiero ono pokaże, czy przedsiębiorca z hurtowni będzie mógł skorzystać z bardziej elastycznego podejścia, jakie fiskus zastosował wobec informatyka.
Przykład informatyka pokazuje jednak, że podejście skarbówki potrafi się zmieniać. Ochrona majątku firmy, nawet zapewniana przez psa, może zostać uznana za wydatek związany z działalnością, jeśli wykaże się realną potrzebę. To ważny sygnał dla osób prowadzących biznes w domu, szczególnie tych przechowujących cenny sprzęt lub wrażliwe dane.
